Mogłoby się wydawać, że skoro dwoje ludzi dobrowolnie decyduje się ze sobą być, coś takiego, jak zdrada w związku, w ogóle nie powinno się zdarzać. A jednak niewierność partnera jest czymś, czego doświadczyło wiele z nas. Jak się wtedy zachować? Kogo za to obwiniać? I czy po tak nieprzyjemnych doświadczeniach można jeszcze obdarzyć drugiego człowieka zaufaniem?
Udało nam się dotrzeć do 3 dziewczyn, które zostały zdradzone przez swoich mężczyzn. Zamiast popadać w rozpacz, zrobiły coś zupełnie innego: zemściły się.
W jaki sposób? Przeczytajcie.
Klaudia: „Kiedyś wcześniej wróciłam z pracy do domu i zastałam szokujący widok. Na kuchennym stole mój partner uprawiał seks z jakąś obcą kobietą. Wygoniłam ją z mieszkania, a jemu zrobiłam potworną awanturę (do tej pory dziwię się, że sąsiedzi nie zadzwonili na policję). On przepraszał, obiecywał poprawę, ale dla mnie to było za mało. Stwierdziłam, że zanim z nim zerwę, zafunduję mu dokładnie to samo, co on mnie. Zdradzę go i to na jego oczach. Oczywiście nic mu o swoich planach nie powiedziałam.
Okazja nadarzyła się jakiś miesiąc później. Poszliśmy całą paczką do klubu. Tam wpadł mi w oko niezły przystojniak. Zaczęłam go zagadywać i z nim tańczyć, a kiedy mój chłopak podchodził do nas wściekły, pytałam, z czym ma problem i zachęcałam, żeby poderwał sobie jakąś pannę. To zamykało mu usta. Wymieniłam się numerem telefonu z nowym kolegą i wszyscy rozeszliśmy się do domów.
Przez kilka kolejnych dni SMS-owałam z przystojniakiem, oczywiście nie ukrywając się z niczym przed moim chłopakiem. Im bardziej był wściekły i zazdrosny, tym bardziej się cieszyłam. W końcu umówiłam się z moim ciachem na randkę. Przed wyjściem powiedziałam mojemu chłopakowi, z kim idę się spotkać. Dodałam, że nie wrócę na noc. Ale miał minę! To był najpiękniejszy widok na świecie.
Oczywiście nie spałam wtedy z moim nowym kolegą. Po randce pojechałam do przyjaciółki i to u niej nocowałam. Następnego dnia zerwałam z facetem, choć próbował mnie przekonać, że teraz zdrada wyrównała się 1:1 i możemy zacząć od nowa. Nie chciałam. Na odchodne rzuciłam mu tylko, że mój nowy chłopak jest w łóżku o niebo lepszy od niego. To chyba zabolało go najbardziej”.
Marta: „Mój eks był strasznie roztrzepanym chłopakiem i to go w pewnym sensie zgubiło. Notorycznie zapominał na przykład wylogować się z Facebooka. Nie zaglądałam na jego profil, bo miałam do niego zaufanie. Raz jednak coś mnie tknęło i postanowiłam przejrzeć, z kim konwersuje mój ukochany. Ilość pikantnych wiadomości do różnych dziewczyn tak mnie zszokowała, że postanowiłam działać. Z niektórymi tylko flirtował, z innymi umawiał się na randki i na seks. O mnie oczywiście nie wspomniał ani razu.
Niewiele myśląc napisałam w jego imieniu „ogłoszenie”: „Właśnie wróciłem od lekarza. Zdiagnozowano u mnie dokuczliwą chorobę przenoszoną drogą płciową, dlatego przyzwoitość nakazuje mi ogłosić to publicznie i jednocześnie zaapelować do wszystkich dziewczyn, z którymi spałem, aby również się przebadały”.
Zamieściłam to na jego wallu i wylogowałam się z serwisu. Mój „ukochany” w tym czasie brał kąpiel, więc nawet nie domyślał się, co przed chwilą zrobiłam. Aby post nie został przez niego natychmiast skasowany, wyciągnęłam go do kina. Poszedł ochoczo, a jakże! W tym czasie przybywało lajków i obraźliwych komentarzy pod jego, a właściwie moim ogłoszeniem.
Kiedy wróciliśmy do domu i zalogował się na swój profil, przeżył niezły szok. Patrzył na mnie z niedowierzaniem, a ja z jadowitym uśmiechem powiedziałam tylko: „Pakuj się i wynocha”. Miałam niezłą satysfakcję!”.
Ewa: „Wracam sobie pewnego wieczoru z zakupów, a tu naglę widzę swojego faceta, który na parkingu obściskuje się z jakąś blondyną. Pierwsza myśl: zatłukę ją. Po chwili pomyślałam sobie jednak, że ta biedna dziewczyna pewnie nawet nie ma pojęcia, ani z kim się zadaje, ani że właśnie całuje ją facet, który jest od pięciu lat w - podobno szczęśliwym - związku ze mną.
Podeszłam więc do nich po cichutku, a kiedy byłam już tuż obok, zaczęłam szarpać mojego faceta za ramię i krzyczeć: „Przecież jestem z tobą w ciąży! Obiecywałeś, że po rozwodzie z pierwszą żoną już nie będziesz zdradzać swojej kobiety!”.
Zszokowana blondynka pytała tylko: „Będziesz ojcem? Miałeś żonę?” i robiła coraz większe oczy. Obie te rzeczy były przeze mnie oczywiście zmyślone, ale uwierzyła mnie, a nie mojemu facetowi, który zaczął się jąkać i mówić, że to nieprawda.
Blondi dała mu w twarz (to był piękny widok), po czym obróciła się na pięcie i odeszła. Ja byłam w stanie tylko się śmiać. Mój facet zaczął mnie przepraszać, ale popukałam się w głowę, powiedziałam mu, że z nami koniec, i odeszłam”.
A Wy przyłapałyście swoich facetów na zdradzie? Próbowałyście się jakoś zemścić?