Śmierć ukochanego i długotrwałego partnera zawsze oznacza duży przełom w życiu dorosłego człowieka. Dla tych, którzy pozostali, jest nagłym i niespodziewanym przerwaniem aktywnego życia spędzonego we dwoje. Taka śmierć zawsze przychodzi nie w porę. Nawet gdy odejście bliskiego człowieka było poprzedzone długą i nieuleczalną chorobą, tak naprawdę nigdy nie jesteśmy na nie przygotowani. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja, gdy ktoś zupełnie zdrowy ginie nagle, np. w wypadku samochodowym.
Śmierć stanowi bolesne zakończenie związku. Prowadzi nie tylko do żałoby po zmarłym partnerze, lecz także do strachu i depresji, a nierzadko do utrzymujących się przez lata zaburzeń emocjonalnych oraz psychicznych.
Co się dzieje po utracie partnera?
Bezpośrednia reakcja na wiadomość o śmierci partnera może być bardzo różna. Różny bywa też sposób, w jaki każdy radzi sobie z takim ciosem. Psychologowie rozróżniają cztery etapy żałoby, które z racji powszechności występowania traktowane są jako normalne. Osoba, która owdowiała lub straciła stałego partnera, znajduje się najpierw w fazie szoku. Nie rozumie tego, co się wydarzyło, a bywa też, że wypiera stratę ze świadomości, tłumiąc w sobie żal i poświęcając się codziennym sprawom. Ten etap trwa zwykle kilka godzin, może się jednak przedłużyć do tygodnia i być przerywany wybuchami intensywnego płaczu czy złości. Potem następuje faza reakcji, którą wypełnia dojmująca tęsknota, roztrząsanie powodów śmierci, czasem branie na siebie winy za przykre chwile współżycia. W tym momencie pojawiają się takie dolegliwości jak bezsenność, depresja i ataki spazmatycznego szlochu. Fazie tej towarzyszy niemożność myślenia o przyszłości i uczucie zatrzymanego czasu. Jest ona jednak procesem przyzwyczajenia się do nowej rzeczywistości, mimo chęci od niej ucieczki. Etap ten trwa od kilku miesięcy do nawet kilku lat, stopniowo przechodząc w trzecią fazę regeneracji i powolnej akceptacji nowej sytuacji. Utrata nie jest już odczuwalna tak silnie jak wcześniej. Zaczynają działać mechanizmy obronne oraz pojawią się myśli o powrocie do normalnego życia. Ostatni etap żałoby to mniej lub bardziej wyraźna reorganizacja. Teraz Osoba opuszczona przez zmarłego jest już zdolna na nowo podjąć codzienne obowiązki, a nawet znaleźć nowego partnera.
Zaburzone formy żałoby
Następstwem żałoby po utracie partnera życiowego mogą być choroby fizyczne lub psychiczne. Rozróżnia się dwie podstawowe formy żałoby: żałoba chroniczna oraz skłonność do idealizacji osoby zmarłego. Żałoba chroniczna często prowadzi do sytuacji, w której utrzymujące się uczucie straty uniemożliwia zbudowanie czy utrzymanie związku uczuciowego z kimś innym. W drugim przypadku utracony partner jest przesuwany na pozycje centralne. Dzieje się tak szczególnie wtedy, kiedy pożycie było udane, a partner odnosił same sukcesy. Następstwem tego staje się często brak umiejętności zorganizowania swojego dalszego życia, zgodnie z własnymi możliwościami.
Jak pogodzić się z utratą życiowego partnera?
Bardzo ważne, aby wszystkie fazy żałoby miały zdrowy przebieg i zakończenie. Żałoba nie może stać się przyzwyczajeniem! Nie powinno się myśleć, że wraz z utratą ukochanego partnera nasze życie również się skończyło. Ten stan tylko pogłębi smutek i doprowadzi do depresji lub innych zaburzeń psychicznych.
Akceptacja utraty - Osoba będąca w żałobie musi najpierw poradzić sobie z własnymi uczuciami, jak trudne by to nie było. Powinna o nich głośno mówić, nie tłumić ich w sobie. Ważne, żeby jak najszybciej zaakceptować stratę partnera.
Odnalezienie się na nowo - konieczne jest odnalezienie się w nowej sytuacji. Nie jest się już małżonkiem, partnerem, tylko osobą samotną. Należy zmienić stare zwyczaje funkcjonujące w małżeństwie i zbudować nowe, niezbędne teraz do życia formy odczuwania, myślenia oraz działania.
Postawienie sobie nowych celów - jeżeli ta zasadnicza przeszkoda została pokonana, istnieją szanse na przyjęcie nowych ról. Ważne jednak, abyśmy po utracie partnera mieli grono bliskich osób, które będą nas wspierać i pomagać w trudnych chwilach.
Izabela Towenek
Zobacz także:
Czy istnieje miłość aż po grób?
Wierzysz, że można kochać raz, prawdziwie i do końca życia? Zobacz, co sądzą o tym inne kobiety.
Małżeństwo chore na raka wspólnie popełniło samobójstwo!
http://www.papilot.pl/zwiazki-seks/news/2009/03/3328-malzenstwo-chore-na-raka-wspolnie-popelnilo-samobojstwo.html Oboje od lat walczyli z nowotworami. Wyjechali do Szwajcarii, gdzie poddali się eutanazji.