Nawet w najbardziej udanym, zgodnym związku może przytrafić się wielka kłótnia, a po niej ciche dni. Niektórzy naukowcy są zdania, że kryzys zdarza się w każdym związku – i przekonują, że potrafią wręcz wyliczyć, kiedy może mieć to miejsce. Część uczonych twierdzi, że kryzys spada na nas najczęściej po trzech latach, a część – że po siedmiu. Bez względu na to, jak wielkie uczucie was połączyło, może przytrafić wam się gorszy okres. Jeśli sprawa nie zostanie rozwiązana od razu, antagonizmy mogą się spotęgować, a żal z obu stron przybierze na sile. Co wtedy? Rozwiązywanie konfliktowych sytuacji nie jest łatwe, ale warto się tego nauczyć.
Spójrz na sprawę z innej perspektywy
Wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że kryzys to negatywne zjawisko. Przedłużający się i nierozwiązany może być dla związku zabójczy. Ale uwaga – zdaniem psychologów kryzys może mieć swoje dobre strony. Przede wszystkim każdy związek przechodzi przez kilka etapów i pomiędzy tymi etapami mogą mieć miejsce kryzysy. „Takie załamanie pojawia się, aby związek ewaluował, żeby był coraz lepszy, głębszy, satysfakcjonujący i aby rozwijał całą rodzinę” – pisze w jednej ze swoich publikacji psycholog mgr Małgorzata Remlein.
Kryzys uczy nas pokory wobec związku, jest cenną lekcją na temat potrzeb i oczekiwań partnera. Nie pojawił się przecież bez powodu. Kryzys to także sposób, by poradzić sobie z intensywnymi emocjami (np. pojawieniem się dziecka). Gdy spojrzysz na niego z tej perspektywy, szybciej uda się wam znaleźć rozwiązanie i wyjść na prostą.
Nauczcie się słuchać
Zazwyczaj mamy partnerowi bardzo dużo do powiedzenia. Zwłaszcza w kłótniach słowa wybuchają z nas z siłą granatu i ranią bliską osobę jak żyletki. Często mówimy dużo niepotrzebnych, przykrych rzeczy. Tylko czy umiemy słuchać? Powodem wielu kryzysów jest nieumiejętność słuchania partnera. Oczekujemy, że spełni on nasze oczekiwania, tyle że sami nie słuchamy tego, co ma nam do powiedzenia. Prawdopodobnie wielu kryzysów udałoby się uniknąć, gdyby partnerzy wzajemnie się słuchali. Rozwiązanie? Zacznijcie się słuchać! Zanim powiesz ukochanemu, o co masz do niego żal i na co z jego strony liczysz, wysłuchaj, co chce ci powiedzieć.
Zobacz także: Jak odbudować związek?
Rozstańcie się na trochę
Kryzys w związku może pojawić się znikąd – kobieta i mężczyzna po wielu wspólnie spędzonych latach mogą odczuwać przesyt swoim wzajemnym towarzystwem. Wtedy mają miejsce kłótnie o błahostki, oskarżenia, żal do partnera. Dobrym pomysłem w takiej sytuacji jest spędzenie czasu osobno. Opowiada o tym jedna z internautek. „Najlepiej będzie, jeśli w tym czasie zejdziecie sobie z oczu. Jeśli nie mieszkacie razem, to kilka dni osobno spędzicie bez problemu. A jeśli dzielicie ze sobą mieszkanie, może któreś z was powinno wyjechać na parę dni? Wiem z autopsji, że to dobra metoda, by przemyśleć ważne sprawy, uporządkować myśli i zatęsknić za ukochanym”.
Ale uwaga – rozłąka nie może trwać zbyt długo. Uciekanie od problemów i pozostawienie nierozwiązanych spraw nie jest sposobem na przywrócenie w związku ładu.
Jak najszybciej przeprowadźcie rozmowę
Nie ma lepszej metody na zażegnanie konfliktu niż rozmowa. Im dłużej z nią zwlekacie, tym trudniej będzie wam ją przeprowadzić. Nieważne, kto ją zainicjuje. Weź sprawy w swoje ręce i zrób krok w stronę partnera. Przedstaw swój punkt widzenia spokojnie i z rozwagą. Wysłuchaj również tego, co chce powiedzieć ci partner. Nie atakujcie się wzajemnie i nie oczekujcie, że druga strona się wam podporządkuje. Oboje macie prawo, by wyrazić swój punkt widzenia. Rozmowa powinna służyć wymianie zdań i ustaleniu kompromisu.
„Jeżeli się kłócicie, to na takie zachowanie najlepsza jest rozmowa, spokojna i szczera – pisze jedna z internautek. Wytłumaczcie sobie nawzajem, że kłóciliście się o głupoty, że to nie ma sensu. Rada na przyszłość: z własnego doświadczenia wiem, że najlepiej jest mówić sobie o wszystkim, niczego nie ukrywać, żeby wszystko było jasne. Ważne jest tez, aby zarówno kobieta, jak i mężczyzna porzucili na chwilę swoje ego i pogodzili się. Bo takie czekanie, aż jedno albo drugie podejmie pierwszy krok i wyciągnie rękę na zgodę, jest bez sensu. Najczęściej (niestety) musi to zrobić kobieta, ponieważ faceci mają za duże ego i tutaj musimy się wykazać wyrozumiałością”.
Kilka ważnych uwag do rozmowy:
- Nie bierz partnera na przeczekanie. Może ci się wydawać, że sprawa rozejdzie się po kościach i ominie was konieczność prowadzenia dyskusji, uważaj jednak – nierozwiązane problemy z czasem mogą znowu dać o sobie znać. Dlatego z rozmową nie zwlekajcie.
- Nie krzyczcie. Podnoszenie głosu nie jest dobre – nigdy, w żadnej sytuacji. Żeby zażegnać kryzys, potrzeba dużo rozwagi, spokoju i cierpliwości.
- Mów przede wszystkim o sobie. Rozmowa nie powinna opierać się na wytykaniu partnerowi jest wad i potknięć. Mówić powinnaś przede wszystkim o sobie – swoich odczuciach, żalach, potrzebach, oczekiwaniach.
Czasem odpuść
Choć trudno przyznać się do błędu i wyciągnąć rękę na zgodę, są sytuacje, gdy naprawdę lepiej odpuścić i nie brnąć w zaparte. Zastanów się, co właściwie wywołało wasz kryzys. Czy sprawa była na tyle poważna, by wasz związek zawisł na włosku? Czy jest sens nie odzywać się do siebie godzinami, dniami, a może i dłużej? Może się okazać, że w zasadzie nie pamiętasz już, o co poszło. W takiej sytuacji lepiej odpuścić, machnąć ręką, przejść nad sprawą do porządku dziennego. Zaciskanie zębów i obiecywanie sobie, że nie przeprosisz partnera, to droga donikąd.
„Najważniejsze jest, aby zmierzyć się z kryzysem – wzajemne oskarżanie się, czy udawanie, że kryzysu nie ma to krok w tył. Małżonkowie zamiast pogłębiać związek, oddalają się od siebie lub zaczynają ze sobą walczyć” – pisze psycholog mgr Małgorzata Remlein.
Niekiedy kryzys jest tak głęboki, że konieczna okazuje się pomoc z zewnątrz. Warto zapisać się na terapię par, która pomogła wielu związkom.
Ewa Podsiadły-Natorska