Opowieść ku przestrodze: „Facet wykorzystał mnie dla pieniędzy”

Na naciągacza można trafić w każdym zakątku świata...
Opowieść ku przestrodze: „Facet wykorzystał mnie dla pieniędzy”
Fot. Thinkstock
04.11.2016

Kobiety szukające bogatego męża, kobiety łapiące faceta na dziecko... Przeważnie to płci żeńskiej przypisuje się kierowanie się materializmem w sprawach damsko-męskich. Facet bardziej patrzy na wygląd kobiety i jej proporcje (szuka partnerki, która będzie płodna i urodzi mu dzieci), natomiast kobieta zwraca uwagę, czy mężczyzna będzie w stanie utrzymać rodzinę.

Nie zawsze jednak to kobieta jest tą gorszą połową. Mężczyźni również bywają wygodni i szukają partnerki, która będzie ich utrzymywać. Dobrym przykładem popierającym te słowa są chociażby mężczyźni będący fanami piwa i spędzający całe dnie na ławce przed sklepem. Praca nie jest dla nich i nieważne, że w domu czekają głodne dzieci. Kobieta zawsze coś wymyśli. Dlatego są panowie szukający żony z głową i pokaźną sumą pieniędzy na koncie. Potem wystarczy taką rozkochać i zaciągnąć do ołtarza. Dla niektórych kobiet małżeństwo to świętość i nawet w takim przypadku nie zdecydują się na rozwód, dla innych ważniejsze jest zachowanie twarzy, a nie brakuje i takich, które pozostają ślepe przez całe życie. Grunt to dobrze wybrać.

Klaudia i Ania są tylko dwoma z wielu przypadków kobiet uwiedzionych i oszukanych przez mężczyzn. Dziewczyny chętnie zgodziły się na rozmowę. Uważają, że im więcej kobiet będzie świadomych, jak manipulują faceci, tym lepiej.

Zobacz także: Zapytałyśmy facetów, czy wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia. Co odpowiedzieli?

związek dla kasy

Fot. Thinkstock

- Ukończyłam prawo, a kilka lat później udało mi się dostać na aplikację adwokacką – rozpoczyna opowieść Ania. - Kolejnym, szczęśliwym zwrotem w moim życiu było mieszkanie podarowane przez babcię. Co prawda wymagało remontu, ale znajduje się w ścisłym centrum dużego miasta i ma ponad 80 m2, a ja mogłam sobie pozwolić na kredyt. Nie układało mi się tylko w miłości, dlatego ciągle szukałam tego jedynego faceta. Wcześniej byłam w związkach, ale nie wyszło. Wtedy poznałam J. Koleżnka poleciła mi kilka portali randkowych i założyłam konta.

J. był jednym z pierwszych facetów, którzy do mnie napisali. Miał trzydzieści lat i był właścicielem firmy sprzątającej. Lubił podróże i zwiedził większość Europy, a także część Ameryki Południowej. Napisał, że szuka kogoś na stałe. Wkrótce umówiliśmy się na randkę. J. wybrał drogą restaurację i przyznaję, że zrobił na mnie wrażenie. Rozmowa się kleiła i podobało mi się, że zadaje tak dużo pytań. To sprawiało wrażenie, że jest bardzo zainteresowany moją osobą. Dopiero po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że wiele pytań dotyczyło mojego stanu materialnego, perspektyw na przyszłość i planów życiowych. Spytał się nawet, ile zarabiam. Chociaż wydało mi się to odrobinę nie na miejscu, odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Potem było już idealnie.

związek dla kasy

Fot. Thinkstock

Kilka kolejnych randek i J. oraz Ania zostali parą. Pół roku później mężczyzna wprowadził się do jej mieszkania i oświadczył. Szczęśliwa dziewczyna przyjęła pierścionek. Pozostało tylko wielkie odliczanie...

- J. bardzo się spieszyło do tego ślubu. Zarówno ja, jak i moi rodzice pragnęliśmy wesela z prawdziwego zdarzenia, a wiadomo, że na salę trzeba trochę poczekać. Z kolei on nalegal na skromną uroczystość. Trochę mnie to dziwiło, bo nie widziałam powodu, dla którego mielibyśmy tak szybko się pobrać. Wkrótce zaczęłam mieć pewne podejrzenia... J. miał kłopoty finansowe. Mówił o problemach w firmie. Na rynku zrobiła się konkurencja i zaczęli przegrywać przetargi. Coraz częściej to ja płaciłam rachunki i robiłam zakupy żywnościowe. Pierścionek zaręczynowy, który dostałam, również był bardzo skromny, chociaż na początku nie zwracałam na to uwagi. Pewnego dnia J. przyznał się, że jest spłukany, ale ma pomysł na kolejny biznes i niedługo odbije się od dna. Wtedy mu jeszcze wierzyłam i oczywiście obiecałam wsparcie. Wkrótce wydarzyło się coś dziwnego...

Zobacz także: 7 sygnałów, że tkwisz w chorym związku bez przyszłości

związek dla kasy

Fot. Thinkstock

Ania usłyszała rozmowę przez telefon.

- J. rozmawiał przez telefon na balkonie i nie usłyszał, jak weszłam do mieszkania. Z rozmowy wywnioskowałam, że jest komuś winien pieniądze. Kiedy skończył, zaczęłam zadawać pytania i pokłóciliśmy się. Nabrałam większych podejrzeń i zaczęłam przeprowadzać własne śledztwo. Sprawdziłam jego firmę i okazało się, że nie istnieje i nigdy nie istniała. Wszystko było kłamstwem. Przełomowa okazała się jednak wizyta komornika w moim mieszkaniu. Dowiedziałam się, że J. jest zadłużony na kilkadziesiąt tysięcy złotych. W rozmowie z nim zapytałam, czy był ze mną dla pieniędzy. Zaczął na mnie wrzeszczeć i na koniec powiedział, że tak. Potem rzucił jeszcze kilka obraźliwych epitetów i dodał, że jak nie schudnę, nikt nigdy nie zwiąże się ze mną na poważnie. Długo dochodziłam do siebie po tej relacji, ale na szczęście wyznaję maksymę: `Co cię nie zabije, to cię wzmocni`.

Przygoda Klaudii rozegrała się aż a Afryce...

związek dla kasy

Fot. Thinkstock

- Po raz pierwszy poleciałam do Egiptu i od razu się zakochałam. Już pierwszego dnia... A. był jednym z pracowników hotelowych. Zaczepił mnie, kiedy siedziałam przy barze i zaprosił na randkę. Tak rozpoczął się nasz romans... Niestety moje wakacje szybko dobiegły końca i musiałam wracać. Wtedy A. wyznał mi miłość i błagał mnie, żebym wróciła jak najszybciej. Obiecałam, że przylecę jak tylko będę mogła. Zanim wybrałam się tam kolejny raz, minęło aż pół roku. Przez ten czas codziennie pisaliśmy do siebie na Facebooku i rozmawialiśmy przez Skype`a. Wpadłam po uszy. Następna podróż okazała się równie magiczna. Spacerowaliśmy wzdłuż wybrzeża, chodziliśmy do knajpek, a poza tym poznałam kilku kolegów A. Wszyscy mieli dziewczyny z Europy – turystki, jak ja, więc szybko złapałyśmy dobry kontakt. Niektóre były już zaręczone. Dwa tygodnie minęły błyskawicznie i znowu musiałam wracać.

Niedługo potem chłopak napisał Klaudii, że jego mama leży chora w szpitalu. Leczenie wymagało sporych środków finansowych i płakał, bo w tamtej chwili nie mógł sobie na to pozwolić.

związek dla kasy

Fot. Thinkstock

- Oczywiście zaproponowałam mu pożyczkę. Na początku nie chciał jej przyjąć, ale po jakimś czasie ustąpił. Bez mrugnięcia okiem wysłałam mu 5 tys. złotych. Kilka dni później dał mi znać, że mamie się polepszyło. Na koniec jak zwykle powiedział, że bardzo mnie kocha i tęskni. Pytał też, kiedy znowu przylecę.

Niedługo potem Klaudia po raz kolejny pojawiła się w Egipcie. Tym razem czekała na nią prawdziwa niespodzianka.

- A. powiedział, że chce się ze mną ożenić. Stwierdził, że nie przeszkadza mu moje wyznanie. Poza tym wolałby zamieszkać w Europie, nawet Polska by mu odpowiadała. Oczywiście byłam przeszczęśliwa i zgodziłam się.

związek dla kasy

Fot. Thinkstock

Dziewczyna ocknęła się z miłosnej gorączki dopiero po rozmowie z przyjaciółką, która opowiedziała jej o oszustach wizowych, poszukiwaczach europejskich żon i mężczyznach, którzy zajmowali się w Egipcie prostytucją za pieniądze.

- Na początku nie chciałam w to wierzyć, ale kiedy przemyślałam wszystko, faktycznie stwierdziłam, że chyba padłam ofiarą egipskiego naciągacza. Kolejne wydarzenia tylko to potwierdziły. W wyniku tej przygody straciłam kilka tysięcy złotych, szacunek do samej siebie, no i serce...

Zobacz także: Dziwne rzeczy, które PODNIECAJĄ wszystkich facetów!

Polecane wideo

Komentarze (20)
Ocena: 4.9 / 5
Szczera (Ocena: 5) 10.09.2023 08:02
Swięta prawda. Mam tak w każdej relacji z tym nieszczęsnym gatunkiem. Wszystko ładnie, pięknie do momentu, gdy dochodzi do pytania o pracę. Odpowiadam, że jestem studentką - stażystka, do tego studiują filologię obca , a nie medycynę i tego typu kierunki, to od razu jest rezygnacja z mojej osoby, a wcześniej miało się na coś więcej. Faceci patrzą tylko na zasobność portfela kobiety i jej pozycję społeczną, nieroby i niedojdy nie potrafią zarobić, to szukają majętnej partnerki. Nie dajcie się, drogie kobietki wykorzystywać tym idiotom, bo zrobią Wam z życia piekło. Bądźcie pyskate, chamskie, bogate, wulgarne, miejcie dobry zawód - wtedy na 100 może traficie na normalnego gościa, jeśli będziecie dobrymi osobami - wtedy na 100000 procent traficie na debila, który spierdoli Wam życie.
odpowiedz
Mila (Ocena: 5) 10.09.2023 07:51
Faceci to chuje, którzy patrzą tylko na pieniądze. Dla nich nie liczą się takie rzeczy jak charakter, uroda, tematy do rozmowy, inteligencja, tylko pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze i to nie może być tak, że partnerka sama się dorobi, muszą być jej rodzice i dziadkowie bogaci, bo zawsze jest ryzyko, że majątek partnerki się skończy i nierób będzie musiał wziąć się do roboty i przestanie szanować przed innymi nierobami, czyli swoimi kolegami. Dobre dziewczyny zawsze trafiaja na takich, którzy wykorzystują, kobieta musi być wredna, bogata z dziada pradziada, mieć zawód typu lekarka lub inny, dobrze płatny, aby być szanowana.
odpowiedz
gość (Ocena: 3) 05.11.2016 15:21
W jaki sposób wytłumaczyć jeśli mężczyzna mówi że go stać na BWM a nie stać na kupienie sukienki raz w roku swojej żonie ? Bo twierdzi że ją na nią stać i że ona nie opłaca samochodu a przecież sama wszędzie jeździ rowerem!
odpowiedz
Anonimka (Ocena: 5) 04.11.2016 19:22
Mój ex mąż też był ze mną tylko dla kasy. Gdy ja straciłam pracę, to pośpieszał mnie, żebym szybko nową znalazła. Mnie się nie śpieszyło, bo miałam pieniądze. Gdy on stracił pracę, to jakoś mu się nie śpieszyło. Był bez pracy 7 miesięcy, aż go w końcu zostawiłam. Wcześniej ucięłam mu dopływ pieniędzy.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 04.11.2016 14:32
Ja miałam inaczej. Facet 3lata wyznawał mi miłoŝć, starał się. Wszędzie razem ze sobą byliśmy. Kiedy po 3 latach postanowiliśmy uprawiać seks, bo byłam gotowa po tym zdarzeniu jedna z koleżanek wyciągnęła od niego, że chciał tylko sesksu i wraca teraz do byłej. Sam się wygadał. Wykorzystał mnie tylko do seksu. Żadnej miłości z jego strony nie było.
zobacz odpowiedzi (6)

Polecane dla Ciebie