Historia Kingi: Jak wygląda związek z facetem, który zarabia tak mało, że nie stać go nawet na porządne spodnie?

Choć partner Kingi ma 30 lat, jest kompletnie niezaradny.
Historia Kingi: Jak wygląda związek z facetem, który zarabia tak mało, że nie stać go nawet na porządne spodnie?
Fot. Thinkstock
27.02.2017

Czy miłość jest w stanie pokonać każdą przeszkodę? Są osoby przekonane, że tak oraz osoby, które temu zaprzeczają. Te ostatnie twierdzą, że liczą się także cechy charakteru takie jak zaradność. Kobiety zwracają uwagę, czy facet będzie w stanie zapewnić rodzinie byt. Nie chcą, żeby odpowiedzialność finansowa spoczywała wyłącznie na ich barkach. Również mężczyźni często podkreślają, że przy swoim boku najchętniej widzieliby „życiową” partnerkę. Wbrew pozorom nie pragną być dla swojej ukochanej opiekunem, ale kompanem. W razie trudnej sytuacji, np. straty pracy przez faceta, pożądane jest, żeby potrafiła sprostać wyzwaniu. I podobnie mężczyzna, w przypadku gdy jego partnerka pozostanie nagle bez środków na utrzymanie. Kiedy spotykają się takie dwie osoby, nie ma pomiędzy nimi zgrzytów na polu finansowym i nawet przy ostudzeniu uczuć, są w stanie podtrzymać relację, skupiając się na łączącej ich przyjaźni oraz innych podobieństwach.

Kinga nie miała tyle szczęścia. Ona sama dobrze radzi sobie finansowo, ale jej facet już nie. Kobieta uważa, że przyczyną nie jest jego brak zdolności, ale dziwne poglądy i lenistwo. Zastanawia się, czy ich związek ma szansę na przetrwanie, czy sama miłość wystarczy. Kinga martwi się również, jaka przyszłość czeka ją z facetem, którego „nie stać nawet na porządne spodnie”. Czy w swoich poglądach nie kieruje się przesadą? Może powinna być bardziej wyrozumiała dla Adriana?

- Nie jestem materialistką, powtarzałam sobie, gdy poznałam Adriana – opowiada Kinga. – Wiedziałam, że zarabia marne grosze, że pracuje dorywczo i od kilku lat nie może znaleźć stałej pracy. Rodzice wpoili mi jednak poglądy, że nie można oceniać drugiego człowieka po grubości jego portfela. Liczy się serce i dobry charakter. Adrian miał jedno i drugie. Zakochałam się i kocham go do tej pory. Niestety skłamałabym, gdybym przyznała, że nie przeszkadzają mi jego niskie zarobki. Nie chodzimy do kina, nie zapraszamy do siebie znajomych, nie jeździmy na wakacje, bo on ciągle nie ma kasy.

Kinga wyznaje, że sama zarabia kilka tysięcy i nie musi liczyć się z każdym groszem. To partner bardzo ją ogranicza. Przez jego podejście muszą odmawiać sobie najzwyklejszych przyjemności, które dla innych par są normą.

Zobacz także: Dlaczego czasem warto być materialistką?

niezaradny facet

Fot. Thinkstock

- Adrian nie zgadza się, żebym to ja nam dwojgu zafundowała wakacje. Z drugiej strony nie robi nic, aby poprawić swój byt. Ostatnio znajomy zaproponował mu pracę u siebie w firmie. Zarabiałby 1000 zł więcej! Ale Adrian nie zamierza podjąć pracy, która nie będzie dawała mu satysfakcji. Twierdzi, że jest ponad to i nie ma zamiaru brać udziału w wyścigu o pieniądze. Na darmo tłumaczę mu, że nie chodzi o żaden wyścig, ale postaranie się o godne warunki życia. Moim zdaniem umowa o pracę i 2500 zł to podstawa godnego życia. Tymczasem on nie ma ani jednego, ani drugiego. Nie ma też dużych możliwości na zmianę pracy, dlatego jestem taka zła, że nie przyjął tamtej oferty.

Adrian ma trzydzieści lat. Jego ścieżka kariery jest ograniczona, ponieważ zdobył jedynie dyplom z filozofii. Jednocześnie studiował ekonomię, ale nigdy jej nie skończył. Kinga próbowała namówić go na wznowienie nauki, jednak również w tym przypadku mężczyzna odmówił.

niezaradny facet

Fot. Thinkstock

- Ciągle powtarza, że to nie dla niego. Na początku byłam wyrozumiała, wspierałam Adriana, ale zaczynam mieć dość. Uważam, że dla naszego wspólnego dobra powinien bardziej się postarać i zrezygnować ze swoich poglądów. Przecież może mieć pracę, która nie do końca satysfakcjonuje, ale jednocześnie rozwijać się w takim kierunku, jaki go interesuje. Pieniądze są przecież środkiem, który to umożliwia.

Kinga opisuje kolejną sytuację, która kazała jej się zastanowić nad tym związkiem.

- Niedawno zaproszono nas na wesele do mojej rodziny. Kuzyn będzie się żenił i chciałabym iść. Gdy powiedziałam o tym Adrianowi, stwierdził, że on nigdzie nie idzie, bo nie ma pieniędzy. Poszłam na ustępstwo i zaproponowałam, że ja dam pieniądze, w końcu chodzi o moich krewnych. Zgodził się, ale postawił warunek. Mam nie kupować sobie drogiej sukienki ani butów oraz odmówić fryzjera, bo on nie chce wyglądać przy mnie ubogo. Przyznaję, wtedy się wkurzyłam. Poszłam do drogiego sklepu i kupiłam sukienkę za 600 zł, do tego buty za 400. Zafundowałam też sobie nową torebkę, chociaż wcześniej nie miałam takiego zamiaru. Adrian zobaczył te rzeczy, zdenerwował się i powiedział, że nie idzie. Nazwał mnie materialistką, która robi wszystko na pokaz. Pokłóciliśmy się, a ja stwierdziłam, że pójdę. Najwyżej jeden z młodszych kuzynów, który nie ma dziewczyny, będzie mi towarzyszył. Miałam dość ciągłych wyrzeczeń.

Zobacz także: BEZ TABU: Mój ojciec zakochał się w małolacie

niezaradny facet

Fot. Thinkstock

Kinga podejrzewa, że Adrian zaczął czuć się gorszy w ich związku.

- Mam nadzieję, że moja decyzja o pójściu na wesele bez niego, trochę go ruszyła. Oczywiście byłam zdenerwowana i zareagowałam pod wpływem emocji, ale chciałam też trochę nim wstrząsnąć. Przecież normalny facet w takiej sytuacji powinien unieść się honorem i zacząć szukać lepszej pracy. Już wcześniej podejrzewałam, że Adrian jednak czuje się z tym wszystkim niepewnie. Dwukrotnie proponował mi zmianę pracy, uwaga, na stanowisko kelnerki albo sprzedawczyni w sklepie. Niby pod pozorem tego, że ciągle nie ma mnie w domu, ale zrozumiałam, co się święci. Po prostu zaczął czuć się gorszy. Szybko wyperswadowałam mu ten pomysł z głowy i powiedziałam, że nie po to harowałam tyle lat, żeby rzucać dobrą posadę. Na koniec zapytałam, kto będzie opłacał mieszkanie. Bo z dwóch niskich pensji to na pewno się nie uda.

Kingę martwi również zmiana w zachowaniu Adriana.

niezaradny facet

Fot. Thinkstock

- Po pierwsze zaczął mi dogryzać, wyzywać od materialistek i karierowiczek. Jak się pokłócimy, mówi, że powinnam zaakceptować go takim, jaki jest, a nie się czepiać. A ja się nigdy nie czepiałam. Po prostu próbowałam go zmotywować do zmiany w życiu. Myślę, że i tak byłam wyrozumiała, tylko od jakiegoś czasu puszczają mi nerwy. Poza tym kiedyś ogólnie był bardziej pracowity. Może nie zarabiał, ale pomagał mi w domu. Jak wracałam z pracy, miałam posprzątane, a na stole stał ciepły obiad. Teraz to się zmieniło. Adrian zaczął spędzać więcej czasu przed komputerem. Mieszkanie jest zaniedbane i wszystko spoczywa na mojej głowie. Dlatego coraz częściej myślę, czy ten związek da się uratować. Nie chcę nieodpowiedzialnego partnera. Nie chcę klepać biedy. Myślę o kredycie na mieszkanie, bo teraz wynajmujemy, i o dzieciach, ale żeby to mieć, potrzebna jest druga osoba – pracowita i ogarnięta. Niestety zaczynam przekonywać się do opinii, że sama miłość nie wystarczy. Zaradność finansowa i minimalne aspiracje są niezbędne.

Jeżeli chcecie, potępiajcie mnie, ale ja naprawdę mam dość. Czy wy nie rzuciłybyście faceta w mojej sytuacji? Poza tym mam wrażenie, że z każdym dniem kocham go coraz mniej.

Zobacz także: Czy twój facet czuje się niepewnie w związku?

Polecane wideo

Komentarze (42)
Ocena: 4.07 / 5
Tola (Ocena: 1) 06.02.2024 05:52
Gdyby był prostytutką gejem oraz obsługiwał zamożne babcie i miał wyjazdy zagraniczne z tym związane, prowadził "nieczyste" życie, to by się w nim zakochała, bo miałby pieniądze. Przyjechałby nawet fajnym autkiem.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 06.02.2024 05:36
Z bogatej rodziny nie pochodzi. Grunt, to rodzinka. Bez tego perspektywy, edukacja i miłość jest nikła. O pracy nawet nie wspomnę czy biznesie. Powinna zostać samotna na jakiś czas. Zastanowić się nad sobą. Może za 10 lub 20 lat zmieni co do niego zdanie. Ale już wtedy dzieci nie będzie. To pewne. Ot taka przyszłość. Wojna na rynku przedsiębiorstw, rynku pracy. Wojna ekonomiczna vs miłostki.
odpowiedz
Wiem (Ocena: 1) 06.02.2024 05:09
Bardzo dużo niedojrzałych kobiet zarabia bardzo duże pieniądze. Inteligencja, wiedza, mądrość życiową, siła fizyczna, nie zapewniają hajsu. Coś zupełnie innego. Jakaś forma wkupnego w towarzystwo ludzi, którzy dadzą zarabiać godnie i przyjemnie oraz stabilnie. Bez obawę o utratę.
odpowiedz
gość (Ocena: 2) 06.02.2024 04:51
Rehehehehe. Najzabawniejsze jest w tym wszystkim to, że ona nie ma kłód usłanych pod nogami i tego nie dostrzega. Baa! Nie dostrzega tego jak faceci mu kłody pod nogi rzucają w życiu. Oferta koleżki pracy, to śmiesznie. Miałby 10 razy gorzej iż u przeciętnego pracodawcy. Ona jest niedojrzała a ma. O dojrzały, lecz życie usłane wrogami finansowymi. Mam to samo. 41 lati na bezrobociu.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 26.06.2017 09:57
No pewnie że nie bo przecież kobiety muszą mieć sponsora musi mieć ich kto utrzymywać więc po co im ktoś kto mało zarabia? cynizm kobiet nie zna granic, wolą tępych brutali bo normalny facet jest za grzeczny, za nudny.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie