„Kocham Cię” i masa innych ckliwych wyznań nie przychodzi nam łatwo. Boimy się reakcji tej drugiej osoby i tego, czy sami nie oczekujemy zbyt wiele: "A co, jeśli on nie odwzajemnia tych uczuć? A co, jeśli mu się narzucam?"
Takie słowa budzą w nas lęk nie tylko, gdy je mówimy, ale też, gdy je słyszymy. Obawiamy się odkryć swoje prawdziwe emocje, bo mamy wrażenie, że tracimy wtedy punkty w „rozgrywce”, jak często mylnie traktujemy związek.
Powinniśmy na początku zauważyć różnicę pomiędzy „byciem z kimś”, a „posiadaniem kogoś”. To pierwsze, jak najbardziej pozytywne, drugie - złe, bo wymaga przewagi jednej ze stron. Ta strona chce mieć kogoś tylko dla siebie, chce być posiadaczem tej drugiej, czuje potrzebę jej pilnowania i sprawdzania. A wszystko to wynika z lęku przed utratą. Przez to relacje w związku stają się toksyczne, powstaje nastrój wzajemnych zależności i próżno między taką dwójką szukać szczęścia. W takich związkach na piedestale stoi lęk przed ujawnianiem swoich emocji. Nie padają słowa takie jak: „kocham” czy „lubię”. Uważamy, że mówiąc coś takiego, pokazujemy swoją słabość i bezsilność w konfrontacji z targającymi nami emocjami.
Ale nawet jeżeli ciągle boisz się słowa „kocham”, jest wiele miłych wyznań zastępczych. Nie ma powodów, dla których nie miałabyś powiedzieć facetowi, z którym jest ci dobrze, któregokolwiek z poniższych:
"Umiesz mnie rozweselić",
"Lubię Cię słuchać",
"Lubię na Ciebie patrzeć",
"Czuję radość na myśl o Tobie",
"Mam Ci tyle do powiedzenia".
Gdy jednak wiemy, że chcemy z kimś być, a nie kogoś mieć, wyznania miłości przychodzą nam łatwiej. Czemu? Bo wtedy możemy przyjrzeć się sobie, nie koncentrujemy się tylko na wiecznym pilnowaniu tej drugiej osoby.
Wsłuchujemy się w siebie i odczytujemy emocje. Nie zawsze te uczucia są tylko pozytywne, ale często takie bywają i wtedy szczególnie warto o nich mówić. Gdy czujesz inne, to też je ujawniaj - dla waszego wspólnego dobra i dla przyszłości waszego związku.
Są jednak słowa i wypowiedzi, których lepiej unikać, bo „kocham Cię” nie wiąże tak, jak niektóre zwroty - kajdany. Do najgorszych „przyssawek” należą:
"Nie mogę bez Ciebie żyć!",
"Od Ciebie zależy moje życie",
"Musisz ze mną być",
"Zrobię dla Ciebie wszystko",
"Życie bez Ciebie nie ma sensu!"
Gdy słyszymy coś takiego, na początku cieszymy się, ale postem dostrzegamy negatywne strony. Takie wyznania pozbawiają nas praw i wpędzają w poczucie winy, budzą panikę oraz strach. A facet, który z natury woli pozostawać myśliwym na polowaniu, nie lubi ciągnąć za sobą ustrzelonej padliny, która skomle o kroplę uczucia. Tego typu wyznania wcale nie świadczą o miłości i namiętności, ale są wołaniem o litość i z czasem działają odpychająco.