Lata mijają, a Tobie wciąż nie udało się spotkać interesującego faceta, nie mówiąc o stworzeniu stałego związku. Wszyscy wokół już dawno połączyli się w pary, a jeśli nie, to są na najlepszej drodze by to zrobić. Co z Tobą? Nikt nawet nie próbuje Cię zdobyć, a jeśli się odważy – natychmiast dziękujesz mu za znajomość. Nie wiesz czego chcesz, a przyszłość maluje się w ciemnych barwach. Chyba zostaniesz starą panną...
Spokojnie! Nie ma sensu wpadać w panikę i wmawiać sobie, że tak już musi być. Żadna z nas nie jest skazana na samotność, ale to nie oznacza, że masz siedzieć z założonymi rękami i czekać na tego jedynego. Zamiast obwiniać siebie i płeć przeciwną – zastanów się nad tym, co robisz nie tak.
Poznaj 7 najczęstszych przyczyn wiecznej samotności. Jeśli nie wyeliminujesz ich ze swojego życia, nic z tego nie wyjdzie...
NIE JESTEŚ ZBYT... CIEKAWA
Czasami trzeba zrobić rachunek sumienia i spojrzeć na siebie z boku. Zamiast twierdzić, że wszystko jest w porządku i to dziwne, że nikt nie chce Cię poznać – spróbuj ocenić się z perspektywy innego człowieka. Czy potrafisz nawiązywać znajomości i podtrzymywać rozmowę? Czy masz jakieś niezwykłe umiejętności i talenty? Czy zajmujesz się czymś ciekawym, masz interesujące hobby, jesteś aktywna? Związek z nudziarą raczej nie jest szczytem męskich marzeń. Musisz wreszcie się czymś wykazać.
MASZ ZBYT WYSOKIE STANDARDY
Jedna z najczęstszych przyczyn wiecznej samotności. Nie narzekasz na brak powodzenia, sama jesteś kimś zainteresowana, ale to wszystko na nic. Wciąż szukasz dziury w całym. On pochodzi nie z takiego domu, jakiego powinien, ma nieodpowiednie wykształcenie, kiepsko się wysławia, za mało zarabia, niewiele wymaga od życia. A Tobie nadal marzy się przystojny i bogaty książę, którym będziesz mogła się chwalić. Masz swoje lata i nadal wierzysz w bajki?! Zejdź na ziemię i spuść z tonu.
ZA BARDZO SIĘ STARASZ
Czasami może być wręcz przeciwnie – nie masz żadnych wymagań i zadowolisz się towarzystwem kogokolwiek. Wystarczy, że facet spojrzy na Ciebie łaskawszym okiem i jesteś w stanie oddać mu się bez mrugnięcia okiem. Na każdym kroku chcesz mu dogodzić, a w efekcie trudno traktować Cię poważnie. Bez zdrowego dystansu do płci przeciwnej i związków daleko nie zajdziesz. Mało który facet jest zainteresowany tak daleko posuniętą uległością. Kobieta ma być dla niego wyzwaniem, a nie ciągle zadowoloną i bezkrytyczną fanką.
JESTEŚ KAMELEONEM
Zawsze tańczysz tak, jak zagra Ci facet. Jesteś w stanie zmienić swoje poglądy, styl życia, a nawet wygląd, byle tylko go zadowolić. A czasami wręcz się do niego upodobnić. Spotykasz weganina – natychmiast przejmujesz jego dietę, by być taka, jak on. Randkujesz z wytatuowanym chłopakiem – po tygodniu rezerwujesz wizytę w salonie, by zrobić sobie dziarę na jego cześć. Przez chwilę może to być dla niego nawet zabawne, ale na dłuższą metę tak się nie da. Bo gdzie w tym wszystkim jest prawdziwa Ty?
PRZEJMUJESZ SIĘ WSZYSTKIMI, TYLKO NIE SOBĄ
Niejedna singielka (nie z wyboru) ma z tym problem. Zamiast skupić się na własnych uczuciach i potrzebach,wciąż analizujesz. Czy on na pewno pasuje do mnie wizualnie? Czy znajomi nie stwierdzą, że to chłopak ze zdecydowanie zbyt niskiej ligi? Czy moja mama też go pokocha? A jak zareaguje tata? Nie chcesz nikogo zawieść, a przy okazji najbardziej krzywdzisz siebie. Nie potrafisz dać się porwać spontanicznym emocjom. Zastanów się wreszcie, czyj to ma być partner – Twój czy może jednak rodziców, znajomych, sąsiadów? Oni niech myślą sobie, co tylko chcą. Nigdy nie dogodzisz wszystkim, a czas najwyższy zadbać o siebie.
UWAŻASZ, ŻE NIE ZASŁUGUJESZ NA SZCZĘŚCIE
Nikt nie jest wobec nas tak bardzo krytyczny, jak my same. Kobiet dotyczy to nawet bardziej, niż płci przeciwnej. To my zamartwiamy się swoim wyglądem, uważamy się za niewystarczająco atrakcyjne, nie potrafimy dostrzec własnych zalet. Jeśli sama uważasz się za niewiele znaczącego „brzydala”, to możesz być pewna jednego – inni wkrótce też to dostrzegą. Nie dlatego, że faktycznie taka jesteś. Powodem jest Twoje negatywne nastawienie, które natychmiast rzuca się w oczy. Facet chce być Twoim partnerem, a nie terapeutą.
NIKOGO NIE POTRZEBUJESZ
Jest jeszcze jeden powód, do którego bardzo rzadko się przyznajemy. Całkiem możliwe, że samotność zwyczajnie Ci służy i na razie nie masz ochoty na żaden związek. Jednak jesteś zbyt słaba, by powiedzieć to głośno. Wciąż ulegasz presji. W tym wieku wypadałoby już kogoś mieć, wszystkie koleżanki są zakochane, czas ucieka, kiedyś będę za stara i brzydka, by się związać... A w głębi serca wiesz, że wcale tego nie potrzebujesz. Nie ma w tym nic złego!