To, że ludzie są ze sobą, wcale nie oznacza, że cokolwiek ich jeszcze łączy. Czasami trwamy w związku, który nie ma żadnego sensu. Z przyzwyczajenia, dla wygody, ze strachu przed samotnością. Zaklinamy rzeczywistość, byle nie podejmować decyzji i czekamy na to, aż wszystko się ułoży. Niestety, wcale nie musi. Nawet największe uczucie może się w pewnym momencie wypalić i już nic go nie wskrzesi.
Czy jesteś gotowa na to, aby zrobić rachunek sumienia i przyznać się do miłosnej porażki? Przesłanki są zazwyczaj ewidentne. Wystarczy pozbyć się klapek z oczu i spojrzeć na związek bez dodatkowych filtrów. Odrzuć emocje (wiemy, że to piekielnie trudne) i oceń sytuację na podstawie faktów, a nie wyobrażeń. Jeśli przy każdym kolejnym punkcie tej listy pomyślisz sobie „to przecież o nas!” - to koniec.
Nie bój się tego, bo tylko prawda nas wyzwoli. Najwyraźniej czas się pożegnać i zacząć wszystko od nowa.
fot. pixabay.com
NIE POTRAFICIE SIĘ JUŻ ROZBAWIĆ
Pamiętasz czasy, kiedy wystarczyło jedno jego znaczące spojrzenie, żebyś zanosiła się śmiechem? Te żarty, których nikt postronny nie rozumie, ale Was doprowadzały do radosnego wrzenia? Jeśli dzisiaj wcale nie jest Ci do śmiechu, a on bardziej denerwuje, niż rozbawia – coś ewidentnie jest na rzeczy. Wszystko zależy bowiem od nastawienia. Skoro nagle wydaje Ci się nudny i irytujący, to znaczy, że bardzo się od siebie oddaliliście.
fot. pixabay.com
WOLISZ DZIAŁAĆ NA WŁASNĄ RĘKĘ
Kiedyś upajałaś się każdą wspólną chwilą, a teraz coraz częściej od siebie uciekacie. On spotyka się ze swoimi znajomymi, Ty umawiasz się na kawę tylko w damskim gronie. Sama chodzisz na zakupy, odwiedzasz rodziców, nie prosisz go już o pomoc. Trudno nazwać ten związek inaczej, niż układem dwóch niezależnych ludzi. Najwidoczniej wcale już siebie nie potrzebujecie, skoro wizja wspólnego działania przyprawia Cię o dreszcze niezadowolenia.
fot. pixabay.com
SZUKACIE POWODU DO KŁÓTNI
Nikt nie twierdzi, że w udanym związku nie może dojść do sprzeczki. Różnica zdań i wybuch emocji są zupełnie naturalne, a wręcz niezbędne do zachowania równowagi. Wszystko zależy jednak od ich częstotliwości i przyczyny. Jeśli teraz potrafisz zrobić mu awanturę z powodu źle odłożonego talerza, a on patrzy na Ciebie krzywo, bo domagasz się zmiany programu w telewizorze – najwyraźniej zależy Wam na takim iskrzeniu. Szukacie uzasadnienia znudzenia sobą nawzajem.
fot. pixabay.com
WASZE ROZMOWY SĄ NUDNE
Nie każdy jest mistrzem słowa, ale wystarczy przypomnieć sobie, jak było to kiedyś. Czy potrafiliście rozmawiać godzinami o wszystkim i o niczym? Czy pisałaś do niego romantyczne SMS-y, a w czasie wspólnego oglądania filmu rozmowa okazywała się ważniejsza, niż fabuła? Jeśli to się skończyło i dzisiaj wymieniacie jedynie niezbędne informacje, nie zdradzając żadnych emocji, sprawa jest niemal ewidentna. To nie tylko kwestia przyzwyczajenia do siebie, ale także znudzenia. Jeśli wzajemnie nie jesteście już siebie ciekawi, to pierwszy krok do rozstania.
fot. pixabay.com
OBGADUJECIE SIĘ ZA PLECAMI
Najprawdopodobniej nie masz pojęcia, co on mówi o Tobie swoim kolegom, ale chyba najlepiej wiesz, co sama opowiadasz swoim koleżankom. Jeśli o nieporozumieniach z partnerem nie rozmawiasz z nim, ale osobami trzecimi – jest źle. Nie tak zachowuje się para, która chce rozwiązać wszelkie problemy i żyć w zgodzie. Najwyraźniej nie szukasz już jego zrozumienia, ale chcesz przygotować swoje otoczenie na moment, kiedy wreszcie się rozstaniecie.
fot. pixabay.com
NIE MYŚLICIE JUŻ O PRZYSZŁOŚCI
W miłości można się zatracić, ale czasami przychodzi moment otrzeźwienia. Wtedy myślisz o tym, do czego to zmierza i jak będzie wyglądało Wasze wspólne życie. On dyskretnie dopytuje, czy marzysz o ślubie i ile chciałabyś mieć dzieci. To zupełnie normalne i świadczy o tym, że nie wyobrażacie sobie życia bez siebie. Jeśli tego już nie ma i zamiast planować, skupiasz się nad tym, jakie kolejne rozczarowanie Cię spotka i czym Cię dzisiaj zdenerwuje – wspólna przyszłość coraz bardziej się oddala.
fot. pixabay.com
ZAMIAST MOTYLI W BRZUCHU ZACZYNASZ ODCZUWAĆ UCISK
Kiedyś chciało Ci się tańczyć, skakać i krzyczeć z radości na samą myśl o nim. Każdemu kolejnemu spotkaniu towarzyszył dreszcz emocji i potęgujące podniecenie. Jeśli się denerwowałaś, to tylko dlatego, że chciałaś wypaść jak najlepiej. Teraz wygląda to inaczej? Odczuwasz mdłości, niepokój i rozczarowanie na myśl o tym, że znowu będziesz musiała na niego patrzeć? Chyba czas dać sobie spokój.