Rynek pracy coraz częściej udowadnia, że liczy się nie tyle konkretne wykształcenie, co siła przebicia. Magistrów jest już więcej, niż wolnych stanowisk, więc dyplom niczego nie gwarantuje. Co nie oznacza, że nie ma już żadnego znaczenia. Kierunek studiów może nam sporo o człowieku powiedzieć. Jakiś czas temu ostrzegałem przed niektórymi specjalnościami, które nie wróżą niczego dobrego. Dziś czas na uczelnie i wydziały, gdzie warto rozejrzeć się na drugą połówką. I wcale nie chodzi tylko o ewentualne zarobki po ich ukończeniu.
Niektórym może się wydawać, że wybór kierunku studiów to często dzieło przypadku. Idziemy tam, gdzie mamy szanse, nawet jeśli przedmiot nauczania specjalnie nas nie interesuje. Liczy się „mgr” przed nazwiskiem, a nie konkretne umiejętności. Fakt, to się zdarza i to wcale nie rzadko, ale nawet w tym przypadku jest jakaś logika. Kto inny wybierze socjologię, a kto inny postanowi spróbować swoich sił na polonistyce.
Gdzie ukrywa się najlepiej rokujący kandydat na męża? Mam pewne przypuszczenia...
fot. Thinkstock
Naprawdę nie ma się czego obawiać. Chociaż istnieje spore prawdopodobieństwo, że pan psycholog spróbuje rozłożyć twoją osobowość na czynniki pierwsze, to może być całkiem pouczające. Zwłaszcza, że on wybierając ten kierunek, sam musi mieć coś na sumieniu. W takim związku rozmowa i okazywanie emocji to klucz do sukcesu i wzajemnego zrozumienia. Ryzyko, że postanowi cię leczyć jest niewielkie (osoba najbliższa nie może być pacjentem), a przynajmniej w teorii będzie wiedział, czego unikać, by uczucie przetrwało. Z pracą też nie powinno być problemów.
fot. Thinkstock
Kierunek wymagający konkretnych umiejętności i bardzo złożonej osobowości. Osoba opiekująca się innymi musi być nie tylko wrażliwa, ale przy okazji piekielnie mądra i twarda. Byle mięczak się nie odważy. Nie wspominając o tym, że zawsze przydadzą się znajomości w służbie zdrowia, bo wszyscy wiemy, ile czasu trzeba czasem czekać na ratunek. Lekarz to prestiż, wcale nie najgorsze zarobki i misja. Jeśli na dodatek kręci cię biały kitel – nie ma się nad czym zastanawiać. Sama będziesz nazywana „panią doktorową”, a to też nie brzmi najgorzej.
fot. Thinkstock
Jeśli facet przejmuje się losem zwierzątek, to nie może być złym człowiekiem. Kierunek wybierany przez ludzi z konkretnym planem na życie i ogromną wrażliwością. Być może ciebie nie wyleczy, ale będziesz z niego dumna za każdym razem, kiedy uratuje życie pieska albo odbierze poród krowy. Weterynarze są zazwyczaj bardzo spokojni i wyrozumiali. Na brak pracy także nie narzekają. To facet z misją, który chce naprawiać świat od podstaw. Nigdy się nie wywyższa, a w życiu kieruje się zdrowym rozsądkiem.
fot. Thinkstock
Konkretny mężczyzna, który wie, co chce robić. Ma fach w ręku i nie zawaha się tego wykorzystać. Wbrew pozorom, nie będzie kolejnym budowlańcem odpowiedzialnym za podawanie cegieł, ale kimś ponad tym. Myśli analitycznie i bardzo trzeźwo, ma sporą wyobraźnię i lubi jasne sytuacje. Nigdy nie da się wciągnąć w intrygi, bo dla niego wszystko ma swoje logiczne uzasadnienie. Już na początku znajomości od fundamentów zaprojektuje wasz związek, więc jeśli lubisz facetów z inicjatywą – nie mogłaś lepiej trafić.
fot. Thinkstock
Teoretycznie nic fajnego, bo wszyscy artyści są odrobinę oderwani od rzeczywistości, ale ten kierunek zwiastuje najmniejsze kłopoty ze wszystkich twórczych. To facet żyjący trochę w innym świecie, ale czym innym jest jednak siedzenie przed komputerem, a czym innym zamykanie się w pracowni z płótnem. Ma spory dystans do świata, nigdzie się nie spieszy i lubi umilać sobie życie (tobie też, jeśli skradniesz jego serce). Być może nie trzyma się terminów i zawsze ma na wszystko wytłumaczenie, ale przynajmniej nie będziesz narzekała na nudę. Najpierw przyjemności, potem praca. I wbrew pozorom wcale na tym źle nie wychodzi.
fot. Thinkstock
Ale nie byle jaka, bo wszyscy wiemy, co mówi się o polonistach. Angliści także są przereklamowani. Jeśli szukasz męża, to najlepiej na oryginalnej filologii w stylu norweska, szwedzka, duńska, może nawet japońska. Jest w nim coś z hipstera, ale w pozytywnym sensie. Nie lubi utartych wzorców, szuka własnej drogi, stawia na rozwój i zazwyczaj osiąga swoje cele. To facet, który szuka sensu życia w niszy i nie stara się być na pierwszym planie. Tak samo w związku – cieszy się z małych rzeczy, na nic nie naciska i czerpie satysfakcję z drobnostek niedocenianych przez innych.
fot. Thinkstock
Niektóre kobiety potrzebują u swojego boku ścisłego umysłu. Kogoś, kto potrafi wszystko obliczyć i uzasadnić, a przy okazji pokieruje ich życiem. Ekonom z prawdziwego zdarzenia może wydawać się odrobinę nudny, ale na dłuższą metę to dobra inwestycja. To facet, który czuje, że ma nad wszystkim kontrolę, nie ma potrzeby się specjalnie wykazywać i w związku pełni rolę fundamentu. Ty szalej, a kiedy skończysz, wróć do niego. Zawsze będzie na ciebie czekał. Jedyny problem - może czepiać się twoich wydatków...