MĘSKIM OKIEM: „Niemęskie” zachowania, które powinnyście nam wybaczyć

Lubimy dobrze wyglądać, czasami uronimy łzę i kochamy swoją mamusię. Czy to źle?
MĘSKIM OKIEM: „Niemęskie” zachowania, które powinnyście nam wybaczyć
15.10.2013

Marzy mi się dzień, w którym wstaję z łóżka, przeciągam się, staję przed lustrem i mówię sobie prosto w twarz „Ale ty jesteś męski!”. Chyba jednak nic z tego nie będzie. Nie lubię rzucać słów na wiatr, a z męskością mam spory problem. Nie ze sobą, ale właśnie z męskością. Czym właściwie ona jest? No właśnie, ONA. Jeśli ktoś będzie w stanie mi wytłumaczyć, co można uznać za męskie, co nie za bardzo, a co kompletnie do faceta nie pasuje – chylę czoła. Tak właściwie, to nie wiadomo o co chodzi i dobrze o tym wszyscy wiemy. Wyłapujemy pojedyncze zachowania, z łatwością je komentujemy, ale jeśli się głębiej zastanowić, to męskość pozostaje nieokreślona, niejasna, trudna do zdefiniowania. I to wszystko przez Was, Drogie Panie. Namieszałyście nam w głowach i takie są efekty.

Ktoś może uznać, że męski facet to koniecznie nieposkromiony samiec – z bujnym zarostem, przenikliwym spojrzeniem, nieprzejmujący się swoim wyglądem, ani innymi ludźmi. Dąży przed siebie mimo całej tej propagandy, by zadbać o siebie i zacząć liczyć się z uczuciami. Ktoś inny powie, że to wcale nie wzór męskości, ale zwykły brudas, a do tego skończony cham. Z drugiej strony mamy faceta pewnego siebie, ale otwartego, rozmownego, przejmującego się swoim wyglądem i ludźmi wokół. Dla jednych będą to ciepłe kluchy niegodne miana mężczyzny, dla innych – wspaniały facet z głową na karku. Można się w tym pogubić. I choć mam serdecznie dosyć określania wszystkiego mianem męskiego/niemęskiego, przytoczę kilka kwestii, którymi nie powinnyście zaprzątać sobie głowy.

 

facet

ZADBANY = NIEMĘSKI

Wydawało mi się, że czasy pachnących potem samców już dawno minęły, ale zszokowała mnie sytuacja z życia wzięta. Z kobiecych ust usłyszałem, że jeden z naszych wspólnych znajomych zachowuje się jak skończona baba. Jeszcze chwila, a będzie w stanie zajść w ciążę. Taki jest kobiecy. Dlaczego? Bo śmiał przyznać, że lubi dobrze wyglądać. W czasie niezobowiązującej rozmowy wyznał, że na ubrania wydaje sporą część swojego wynagrodzenia, a co gorsze, czasami odwiedza kosmetyczkę!

Naiwnie sądziłem, że po prostu o siebie dba, bo nigdy nie zaglądałem mu do spodni i nie kwestionowałem jego męskości. Wciąż wygląda jak facet, ale co z tego. Skoro przejmuje się ciuszkami, to znaczy, że to baba, a nie żaden facet. A co do kosmetyczki – jedynym zabiegiem, z jakiego korzysta, jest oczyszczanie cery twarzy, bo zawsze miał z nią problem. Teraz wygląda po prostu zdrowo. Przy okazji stracił swoją męskość. Gdyby tak pojawił się w towarzystwie w starych łachmanach i pryszczatą gębą, to od razu uznano by go za prawdziwego faceta. Naprawdę? Dajcie spokój.

facet

GŁADKI JAK BABA

Zajmijmy się kwestiami bardziej szczegółowymi. Wspomniany facet lubi od czasu do czasu kupić sobie nowe spodnie czy t-shirt, a od święta dać sobie wycisnąć nabrzmiały do czerwoności trądzik. Uznano go za niegodnego miana mężczyzny, chociaż efekty jego działalności podobają się większości dziewczyn, które znam. Gdyby nie poznały szczegółów, to pewnie myślałyby, że ubrania spadają mu z nieba, a tak naprawdę, to wcale się tym nie przejmuje, zakłada na siebie byle co i po prostu świetnie wygląda. Żadna nie chce słyszeć, że facet lubi sobie od czasu do czasu pochodzić po sklepach. Twarz bez wągrów wielkości kraterów też wydaje im się całkiem atrakcyjna, ale jego błędem było przyznanie się do niemęskich zabiegów upiększających.

Co prawda, nie wiem, czy na boku nie poddaje się profesjonalnej depilacji, a może sam operuje maszynką do golenia, ale zejdźmy z tego przykładu. To jednak kwestia dość istotna i niezwykle drażliwa. Kolejne sondaże przekonują nas, że kobiety gardzą naszym owłosieniem pod pachami lub w okolicach bardziej intymnych, ale to chyba tylko takie gadanie. Ogólne i oderwane od konkretnych sytuacji i osób. Wyobrażacie sobie faceta, który powie wprost, że lubi się od czasu do czasu ogolić, nie mając na myśli wyłącznie twarzy? Momentalnie zostanie nazwany niemęską ciotą, albo innym sympatycznym epitetem.  Tylko dlatego, że chciał spełnić Wasze oczekiwania.

Z MASECZKĄ MU NIE DO TWARZY

Horroru ciąg dalszy. Być może żyjecie w błogiej nieświadomości, nie zdajecie sobie z tego sprawy lub wolicie udawać, że to nie dzieje się naprawdę, ale nawet buzujący od testosteronu facet lubi od czasu do czasu poddać się delikatnemu tuningowi. Przyznam się uczciwie, że zdarzyło mi się paradować po domu z maseczką na twarzy. Nie mam na myśli takiej lekarskiej, która powstrzymuje wymianę bakterii i wirusów pomiędzy domownikami, ale taką kosmetyczną. Co prawda, powstrzymałem się od wykonania w tym intymnym momencie sweet foci prezentującej moją nową, oblepioną nieznaną substancją twarz, ale i tak publicznie przepraszam. Zbłądziłem.

Zbliżał się ważny dzień, gęba wyglądała wyjątkowo kiepsko i ktoś podsunął mi właśnie tak nikczemny sposób. Co gorsze, po zmyciu tego ustrojstwa, przetarłem skórę podsuniętym mi pod ręce tonikiem, chyba normalizującym, czy czymś takim. Wierzyłem, że cudowny płyn zatrze kiepskie wrażenie i sprawi, że znowu będę normalny. Za późno. Wyznałem to publicznie i chociaż wreszcie wyglądałem jak człowiek, nic nie zwróci mi utraconej męskości. Takich rzeczy zazwyczaj nie wybaczacie. Z rozpaczy chyba kupię sobie nowy krem.

PORZĄDNY MĘŻCZYZNA NIE DBA O PORZĄDEK

Ileż to razy wysłuchiwałem kobiecych utyskiwań na temat męskiej niezaradności. Postrzegacie nas jako największych leni, którzy najchętniej leżeliby cały dzień brzuchem do góry i tylko czekają, aż uległa kobieta zajmie się wszystkimi tak mało męskimi sprawami. Sprzątanie, gotowanie, prasowanie, cerowanie skarpet... No dobrze, tego ostatniego raczej się już nie praktykuje, ale brakowało mi czegoś do listy ultra kobiecych czynności. Ponarzekacie, a i tak zrobicie swoje. Od czasu do czasu zagonicie swojego faceta do wymycia okien lub wytrzepania dywanu, ale to jeszcze ujdzie. Gdyby samiec sam z siebie złapał za ściereczki, miotełki i kolorowe detergenty, wtedy byłby przegrany.

Nie wziąłem sobie tego z zakurzonego sufitu. Zdarzyło mi się kilka razy usłyszeć niewybredne komentarze na ten temat. Okazuje się, że pedant rodzaju męskiego od razu utożsamiany jest z ped... przedstawicielem mniejszości seksualnej. Sprzątanie? Mógłby wreszcie coś zrobić w domu, ale w gruncie rzeczy, to niech lepiej nadal się byczy, bo przynajmniej wciąż jest facetem. Chyba, że naprawdę jest Ci wszystko jedno, wtedy daruj sobie komentarze w stylu „do twarzy ci z tą miotełką” czy „brakuje ci tylko różowego fartuszka”. Walka z kurzem i eksterminacja roztoczy powinna być uznawana za coś niezwykle męskiego, ale to raczej pobożne życzenie. Skoro same z nas drwicie, to nie dziwcie się, że w męskim towarzystwie unikamy tego tematu, jak ognia.

FACECI NIE PŁACZĄ

Chyba, że jakiś potwór zarysuje nam karoserię ukochanego samochodu. W każdym innym przypadku to oznaka beznadziejnej słabości, do której nie możemy się przyznawać. A co w przypadku, kiedy oglądamy razem wybitnie wzruszający film, który przywołuje traumatyczne wspomnienia, uświadamia nam piękno tego świata lub pokazuje miłość tak głęboką, że najchętniej sami wskoczylibyśmy do tej uczuciowej studni bez dna? Trzeba zacisnąć zęby, odwrócić wzrok, skoncentrować się na czymś innym i udawać bezdusznego samca. Tego zazwyczaj oczekujecie. Gdyby po moim męskim policzku spłynęła niekontrolowana łza, wtedy straciłbym szacunek, na który tyle czasu pracowałem.

Nie mówcie, że to brednie i tak naprawdę uwielbiacie uczuciowych chłopców, którzy nie wstydzą się swoich słabości. Chętnie o tym mówicie, ale to raczej ogólna refleksja. Kiedy przychodzi co do czego, to większość z Was nie potrafi się zachować. Teksty w stylu „nie rycz jak baba”, „co za mięczak”, „weź się w garść” wcale nam nie pomagają. A szkoda, bo wtedy odkryłybyście w nas pokłady czułości i innych zacnych uczuć, o których nie macie zielonego pojęcia. Na szczęście możemy sobie czasami popłakać w samotności i żadna kobieta nie stanie na drodze do naszego mentalnego oczyszczenia.

M JAK MAMA

Nawiązanie do słynnej telenoweli nie jest przypadkowe. Tak naprawdę każdy z nas marzy o tym, by czasami poczuć się jak w Grabinie. Blisko ukochanej mamusi, która pogładzi po głowie, powie, że wszystko będzie dobrze, a przy okazji podbuduje nasze ego. Ale to w końcu takie niemęskie. Prawdziwy facet na liście swoich największych miłości powinien chyba umieścić Ciebie, swój samochód, ewentualnie psa, inne seksowne laski, a może nawet swoją aktualną lub przyszłą teściową. Miłość do własnej matki często traktowana jest po macoszemu. Duży chłopiec powinien się raz na zawsze odciąć od tych niegodnych jego uczuć i nie chwytać za matczyną spódnicę w trudnych chwilach.

Raz wmawiacie nam, że rodzina jest najważniejsza, ale potem słyszymy, że wydzwanianie do mamusi raz na tydzień, a co gorsze, odwiedzanie jej i liczenie się z jej zdaniem, to już ewidentne przegięcie. Są wśród nas odważni, którzy jasno precyzują swoją piramidę uczuć, stawiając na samym szczycie miłość do matki, ale to się raczej kłóci z męskością. Na wszelki wypadek zupełnie pomijamy ten temat i pozujemy na nieczułych samców, których stara matka w ogóle nie obchodzi. Szkoda, że często jesteśmy do tego zmuszani. Nie mam na myśli ekstremalnych sytuacji, kiedy facet nie był w stanie oderwać się od matczynej piersi i konsultuje z nią każdy krok, ale za zdrowy szacunek i oddanie nie powinniśmy być piętnowani. „Znowu musisz gdzieś jechać z matką?”, „znowu do niej dzwoniłeś?”, „ona znowu coś wymyśliła?”. Dajcie spokój.

Mam nadzieję, że po głębszym zastanowieniu uznacie wszystkie przytoczone tu sytuacje za zupełnie normalne. Mógłbym wydłużać tę listę w nieskończoność, ale tym razem sygnalizuję tylko pojedyncze tematy. Ze wszystkimi pewnie się spotkałyście. Teraz czas na krótki rachunek sumienia – jak na nie zareagowałaś?

Może jednak poddałaś w wątpliwość czyjąś męskość, rujnując jego delikatną konstrukcję psychiczną? Miejmy nadzieję, że nie było tak źle. Ale jeśli tak – zastanów się nad sobą. Skoro Wy, kobiety, domagacie się równouprawnienia i nikt Wam nie wmawia, że jeśli lubicie szybkie samochody, pracujecie w męskiej branży lub daleko Wam do słynnej kobiecej wrażliwości, to znaczy, że jesteście zwykłymi babochłopami, to tym bardziej nie negujcie naszej męskości. Tym bardziej, że wszędzie podkreślacie swoją miłość do zadbanych, uczuciowych i zaradnych facetów. Kochajcie nas naprawdę. Bez kpin i wątpliwości, czy aby na pewno jesteśmy godni miana prawdziwego faceta.

Grzegorz Lawendowski

Polecane wideo

Komentarze (30)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 29.11.2013 08:40
Ugh. Styl pisania tego pana jest wyjątkowo nieprzyjemny i ciężki w odbiorze, sili się na ironię, ale jest beznadziejna. Ale odnośnie tematu: lubię jak facet dobrze wygląda, ale... nie lubię słuchać jak przebiegał proces upiększania? Wolę myśleć, że to po prostu spadło z nieba. Jeśli chodzi o płacz, to nie mam nic przeciwko, o ile nie jest to użalanie nad sobą. A jak facet lubi sprzątać i mieć porządek... To leje miód na moje serce.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 26.10.2013 00:36
gdy mojemu ex zdarzyło się uronić łzy np. na filmie "PS. Kocham Cię" dla mnie to było pięknie, że coś takiego go wzrusza, że ma uczucia. Wg mnie to bardzo odważne ze str faceta gdy nie kryje łez. Dbanie o siebie, sprzątanie, gotowanie jest okey. Chociaż gdy facet chodzi do solarium, kosmetyczki, maluje odżywkami/bezbarwnymi lakierami paznokcie i inne tego typu rzeczy to to jest już trochę dziwne..
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 24.10.2013 23:06
Wzór męskości kobiety podobno wynoszą z domu - od ojca, dziadków, wujków itd. W mojej rodzinie faceci często są większymi pedantami od swoich kobiet, pieką i gotują lepiej od nich, dbają o siebie, potrafią okazywać uczucia. Co prawda nie wyobrażam sobie wyjącego jak małe dziecko dorosłego mężczyzny, ale nie raz widziałam łzy na ich twarzach. Nic z ich męskości nie ubyło.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.10.2013 05:30
Ech, jak ja bym chciała, żeby mój facet sam z siebie zaczynał gruntowne porządki... Choć trzeba przyznać, że naczynia on zmywa, robi śniadania (codziennie), czasem sam gotuje obiady, a jeśli ja to robię, to zawsze mi pomaga. No i piecze ciasta (czego ja, szczerze mówiąc, nawet nie próbowałam robić)! I bynajmniej nie uważam, że takie zachowania są "niemęskie", wręcz przeciwnie. Sama bardzo nie lubię, kiedy próbuje się mnie oceniać stereotypowo i wpasowywać w jakieś zupełnie nie przystające do rzeczywistości schematy (np. przekonanie, że każda kobieta prędzej czy później będzie chciała mieć dzieci, bo to bzdura), więc staram się nie oceniać na tej podstawie innych (nawet jeśli coś jest "regułą", to zawsze znajdą się wyjątki, w przypadku zachowań ludzkich - całkiem liczne).
odpowiedz
zwyklychlop (Ocena: 5) 23.10.2013 04:25
czym innym jest dbanie o siebie, a czym innym zachowywanie sie jak baba - 100 kremow - do dloni, policzkow, czola, lokci i... kto wie czego jeszcze, maseczki, kosmetyczki itp. - lekka przesada, mozna dbac o siebie bez tych zniewiescialych zabiegow. chociaz dopoki wyglada i zachowuje sie jak facet, to ostatecznie mozna mu to wybaczyc, ale jak zacznie sie zachowywac jak ivan (i delfin), to juz nie ma szans, chyba, ze jego celem jest bycie lepsza kolezanka "swojej dziewczyny" niz jej zenskie kolezanki
odpowiedz

Polecane dla Ciebie