MĘSKIM OKIEM: 5 rzeczy, których nam zabraniacie, a NIE POWINNYŚCIE!

Albo to zrozumiesz, albo zwariujesz - twierdzi Grzegorz.
MĘSKIM OKIEM: 5 rzeczy, których nam zabraniacie, a NIE POWINNYŚCIE!
26.11.2013

Możemy się zarzekać, że kobiety i mężczyzn tak naprawdę niewiele różni, bo w końcu wszyscy jesteśmy przede wszystkim ludźmi. Obowiązują nas te same zasady kulturalnego zachowania i współżycia społecznego. Jeśli jednak zapytać panie, kto ma z tym największy problem, wtedy na męskie głowy od razu spadną największe gromy. Faceci może i wiedzą, co wypada, a czego powinniśmy unikać, ale zazwyczaj mamy to w głębokim poważaniu. Liczy się przede wszystkim nasze widzimisię i wygoda. Na każdym kroku Was zawodzimy. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie, kiedy się na nasz temat wypowiadacie.

Facet to świnia, na dodatek niewdzięczna, zakłamana, wyrachowana i kompletnie bez klasy. Nie przejmujemy się nikim i niczym, bo nikt nam nie powie, że czegoś nie wypada. Zdradzamy (choćby błądząc wzrokiem po zgrabnych ciałach innych kobiet), nie liczymy się z Waszym zdaniem i uczuciami, a na dodatek najbardziej cieszy nas to, co przez Was zakazane. Zupełna porażka. Tkwicie przy nas już chyba tylko z przyzwyczajenia, choć kosztuje Was to sporo nerwów i rozczarowań. Ale jest na to rada! Zanim zaczniecie się znowu oburzać, spójrzcie na wszystko z nowej, naszej perspektywy. Świat od razu stanie się piękniejszy...

 

SWOBODA

Nawet najprostszy facet jest w stanie zrozumieć, że niektórych rzeczy po prostu nie wypada. W czasie rodzinnego obiadu powinienem unikać tak kłopotliwych sytuacji, jak głośne bekanie, luzowanie zbyt ciasnego paska w spodniach, siorbania, poruszania krępujących tematów, a nawet wywalania nóg na stół. Jesteśmy skłonni używać wszystkich tych dziwnych sztućców, chociaż czasami wystarczyłby jeden zwykły widelec, albo własna dłoń. Udajemy, że jesteśmy tacy „ą” i „ę”, chociaż to tylko taka poza. Fajnie, prawda? Tylko, na litość boską, czy tak samo musi to wyglądać we własnych czterech ścianach, kiedy jesteśmy sami?

Czy stanie się coś wielkiego, jeśli czasami beknę sobie po pysznym posiłku, który dla mnie przygotowałaś? W końcu to wyraz uznania oraz komunikat, że wspaniale o mnie dbasz. Czy będzie zbrodnią, jeśli poluzuję ten głupi pasek w spodniach, albo w ogóle pozbędę się gaci, żeby nic mnie nie cisnęło? To z naszej strony wyraz zaufania, bo tylko przy Was czujemy się tak swobodnie. Czy naprawdę musisz się oburzać, kiedy nagle wyskoczę z jakimś obrzydliwym, dwuznacznym lub po prostu krępującym tematem? Wszystko to świadczy o tym, że ufam Ci bezgranicznie, a męskie zaufanie rzadko ma coś wspólnego z savoir-vivre.

znajomi

PORNO

Powiedzmy to sobie uczciwie. Nawet dwukrotnie. Pornografia zdecydowanie nie jest największym osiągnięciem kinematografii, bo od większości sprośnych filmików aż bije taniość. Nie oznacza to jednak, że nie potrafimy docenić walorów tej dziedziny sztuki, bo porno to chleb powszedni większości facetów. Tak już jakoś jest, że czasami lubimy sobie popatrzeć na sztuczne ciało wulgarnej kobiety, która przed kamerą nie ma żadnych zahamowań. My to wiemy, Wy to wiecie, a oburzeniu nie ma końca. Zupełnie niepotrzebnie.

Skąd ten strach z Waszej strony? Czy naprawdę sądzicie, że to rodzaj zdrady? Że po kilku minutach takiego seansu spakujemy walizki i zapragniemy wziąć ślub z wygimnastykowaną i bezwstydną dziewczyną z ekranu? Że nagle przestaniecie nam się podobać, bo wyglądacie trochę inaczej, a w relacjach damsko-męskich macie o wiele więcej klasy? Chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to bzdura. Niech facet sobie popatrzy. Może przypadkiem się czegoś nauczy i zaskoczy Cię najbliższej nocy. W tym naprawdę nie trzeba doszukiwać się niczego złego.

znajomi

KOLEDZY

Każdy mężczyzna musi liczyć się z tym, że jego ukochana kiedyś uraczy go tekstem w stylu „Skoro koledzy są dla ciebie tacy ważni, to się do nich wynoś!”, „Znowu przegrałam z twoim kumplem”, „Chciałam spędzić z tobą ten czas, a ty znowu wybrałeś kolegów!”. Pomińmy to milczeniem. Albo nie! To chyba odpowiedni moment, by się nad tym zastanowić. Czy Wy naprawdę nie rozumiecie, że chociaż jesteście dla nas najważniejsze, całe nasze życie nie może toczyć się wyłącznie wokół Was? Wypady z kumplami pozwalają nam odzyskać równowagę, a na tym powinno Wam raczej zależeć.

Tak, od czasu do czasu potrzebujemy napić się w męskim towarzystwie, porozmawiać o samochodach, piłce nożnej, kobietach i wszystkim innym. Chcemy wreszcie czuć się w pełni swobodnie i dowiedzieć się, co na dany temat myśli inny samiec. To nie są wieczorki poetyckie, ani spotkania filozoficzne – wszyscy o tym wiemy. Ale czasami trzeba właśnie w ten sposób. Bez zbędnego ciśnienia, sensu i konwenansów. Nie możemy spędzać z Wami każdej chwili, bo nie jesteśmy przystosowani do tak wielkiej dawki klasy, stylu i dobrego wychowania. Czerpiecie satysfakcję z „odchamiania” nas, więc dbamy o to, by było z czego.

ZACHCIANKI

W tym temacie nie ma większych ekspertek, niż Wy, ale dziwnym trafem o tym zapominacie. Kiedy zdarzy mi się zaszaleć na zakupach i kupić coś, co podobno w ogóle mi się nie przyda, wtedy sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Nie mam prawa wytknąć Ci szafy zawalonej ubraniami, których nigdy na siebie nie założyłaś, 5 lokówek, 50 par butów i 500 różnych dziwnych kosmetyków, którymi mogłabyś wypachnić i wymalować całe nasze miasto.  Liczy się tylko to, że to ja miałem czelność wydać własne pieniądze na przyjemność, którą trudno uznać za pierwszą potrzebę.

Nadal uważam, że fajny aparat fotograficzny, tablet, nowy smartfon, rower, motocykl czy lodówka z kostkarką do lodu, to bardziej uzasadnione wydatki, niż tysiące złotych zainwestowane we własny wygląd. Bije od nich znacznie mniejsza próżność, bo z tych wynalazków naprawdę będę korzystał. A jak nie, to może przydadzą się Tobie, albo kiedyś dojdę do wniosku, że można je sprzedać i kupić coś lepszego. Zresztą, nie ma się co tłumaczyć. Zarobiłem, chciałem, to kupiłem. Nie musisz mi tego wytykać, bo prędzej czy później odbije się to przeciwko Tobie. To naprawdę żadna zbrodnia.

KOLEŻANKI

Już widzę te wypieki na twarzy, zabójcze spojrzenie i długie paznokcie gotowe do ataku... W tym momencie ryzykuję chyba najbardziej, ale śmiem twierdzić, że każdy normalny facet potrzebuje towarzystwa innych kobiet, poza Tobą. Być może nie wierzycie w przyjaźń damsko-męską, ale to naprawdę możliwe. Jeśli w czasach szkolnych mogłem się się kolegować z koleżankami z klasy, wcale nie licząc na to, że kiedyś wylądują w moim łóżku, tak samo może to wyglądać wiele lat później. I nie mówię nawet o koleżankach z pracy, bo ich raczej nie będziesz w stanie wyeliminować. Takie normalne, prywatne, to także nic strasznego. Skoro wśród moich przyjaciół były już wcześniej kobiety, to trudno, bym zerwał z nimi kontakt przy okazji związania się z Tobą.

Po co mi te koleżanki? Czy Ty mi nie wystarczysz? Jakby to powiedzieć... NIE. Zaufana koleżanka to taki łącznik pomiędzy tym, co reprezentujesz sobą Ty, a tym, jacy są moi męscy przyjaciele. Jest kobietą, więc nie wszystko mi przy niej wypada, a równocześnie jest „ziomkiem”, więc mogę z nią porozmawiać na niemal każdy temat. Dzięki niej lepiej zrozumiem Ciebie. Ona bez ogródek powie mi, że robię coś źle, że powinienem się bardziej postarać, że czegoś moja ukochana kobieta może nie zrozumieć. Potrzebujemy takich rad z pierwszej ręki. Zazwyczaj więc nie jest to przeszkoda na drodze to trwałości związku, ale nieoceniona pomoc. Gdybym był taką szują, że chciałbym Cię zdradzić, to mógłbym to zrobić z pierwszą lepszą. Nie ma się co czepiać koleżanek, na które patrzę w zupełnie inny sposób.

Pewnie nie wierzysz w te moje wszystkie zapewnienia i uznajesz, że próbuję zbudować filozofię wokół zwykłego chamstwa i nieodpowiedzialności. Twoja sprawa. Warto jednak wziąć sobie to do serca. Twój związek na tym nie ucierpi, a przynajmniej odzyskasz spokój. Zamiast przeżywać, spróbuj lepiej zrozumieć. Znam większe niegodziwości, niż beknięcie przy stole, seans filmu dla dorosłych czy rozmowa z zaufaną koleżanką. Albo przejdziesz nad tym do porządku dziennego, albo... zwariujesz.

Nie wyplewisz wszystkich zachowań, które wydają Ci się z naszej strony nieodpowiednie. Możesz próbować, krzyczeć, stawiać ultimatum, ale do czego to doprowadzi? Chyba nie do stabilnego związku pełnego zaufania. Do nerwicy Ciebie i jego – na pewno.

Grzegorz Lawendowski

Polecane wideo

Komentarze (137)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 17.08.2014 21:58
KAŻDY facet to ochlej masturbujący się przy filmikach porno i marnotrawiący kasę na kolejne niepotrzebne gadżety. Ufff, na szczęście jednak nie :)
odpowiedz
Aga (Ocena: 5) 29.01.2014 15:57
czy moge zabronic mojemu chlopakowi kolegowania sie z koelzanka ktora jest singielka?? chyba lepiej zeby kogos miala.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 19.01.2014 18:35
Nie rozumiem czemu tak się przyczepiłyście tych filmów porno. Mój facet czasem ogląda i nie przeszkadza mi to, bo mimo tego Nasze życie seksualne się układa i żadne z Nas nie narzeka. Nasz zwiazek opiera sie na szczerosci, mowi mi o tym wprost, nigdy nawet nie pomyslalabym, ze mozna mu cos takiego zabronic :) Chce to niech oglada, dopoki wiem, ze jestem dla Niego najpiekniejsza i najwazniejsza to nie bede miala nic przeciwko, proste :) To jest normalne tak samo jak i masturbacja, chyba, ze tego rowniez zabraniacie swojemu mezczyznie :) Nie ogarniam tego, serio.
odpowiedz
K (Ocena: 5) 21.12.2013 14:20
Pisał to jakiś cham i prostak.
odpowiedz
not (Ocena: 5) 01.12.2013 22:06
I jak tu wierzyc facetom. Mi ostatnio na imprezie zakrapianej alkoholem facet ktorego powaznie traktowalam powiedzial ze kocha owszem ale jednoczesnie zaproponowal mi seks. Od razu go skreslilam bo jak mozna kobiecie ktorej wyznaje sie milosc proponowac od razu lozko!!!
odpowiedz

Polecane dla Ciebie