Przez lata tatuaże uważane były za wyjątkowo męski temat. W końcu tylko facet może znaleźć w sobie tyle odwagi, by zmierzyć się z bólem i późniejszymi reakcjami obserwatorów. Nam wypada się „oszpecić”. Inaczej postrzegane były malowidła na kobiecych ciałach. Trwały wzór na pięknej i gładkiej skórze niewiasty to była zbrodnia. Dzisiaj wiemy, że to wszystko nieprawda, bo dziarać może się każdy i płeć nie ma tu wielkiego znaczenia. Nie oznacza to jednak, że wszystko każdemu wypada.
Mężczyzna z tribalem na nodze w niektórych kręgach może zostać uznany za seksownego, ale kobieta z tym samym motywem – już nie. Podobnie wygląda sytuacja z dyskretnymi i kolorowymi wzorami zarezerwowanymi dla pań, a raczej ośmieszającymi panów. Czas pokazać Wam te, dzięki którym zyskacie na atrakcyjności.
Nie ma lepszego momentu na podjęcie tego tematu, niż początek wakacji. Z dwóch powodów – po pierwsze, już niedługo na plażach i kąpieliskach pokażecie znacznie więcej, niż zazwyczaj, a po drugie, wypoczynek i rozluźnienie sprzyjają nieodpowiedzialnym decyzjom, których możecie żałować przez całe życie. „Wakacyjny tatuaż” nie zniknie po sezonie. Oto mój subiektywny (choć oparty na reakcjach wielu innych mężczyzn) ranking najseksowniejszych kobiecych motywów tatuaży. Niech przemówią obrazy, a nie słowa.
Zaczynamy od wzoru z cyklu „chciałabym, ale się boję”. Idealny dla niezdecydowanych. Niedostępne na co dzień miejsce, które odsłonisz tylko wtedy, kiedy masz na to ochotę. Dyskretny motyw, skromnie i z klasą.
Teoretycznie podobnie, choć różnica jest ogromna. O ile ozdobę na żebrach ujawnisz dokładnie wtedy, kiedy chcesz, tak malowidło na karku może przedostać się na światło dzienne w mniej oczekiwanym momencie. Jest ryzyko, jest zabawa.
Podobnego wzoru raczej nie wyobrażam sobie na męskim ciele, a to dla niego najlepsza rekomendacja. Tylko dla artystycznych dusz, które nie boją się nowych technik i nie dla każdego zrozumiałej symboliki. Każdy facet będzie się zastanawiał, o co chodzi. To działa na Twoją korzyść.
Malutki, prosty, bez fajerwerków, ale wcale nie mniej odważny od wielkiego malowidła pokrywającego np. całe plecy. On widoczny jest zawsze i bez wątpienia należy do kobiety z charakterem. Wbrew pozorom, wymaga ogromnej odwagi, a to się ceni.
Tatuaż-niespodzianka. Zwłaszcza po sezonie, kiedy solidne buty i grube ubrania zasłaniają wszystko, co najlepszego dała Ci natura. O ile poprzednie wzory niektórzy mogą uznać za szpecące, tak ten jest wyjątkowo neutralny, a przy tym kobiecy.
Znowu dyskretnie, ale z wielkim ładunkiem emocjonalnym. Idealny sposób na to, by pokazać jak bardzo głęboką masz duszę, albo że literatura nie jest Ci obca. Znam co prawda ciekawsze książki, niż „Mały Książę”, ale to tylko punkt zaczepienia. Wiele ważnych słów zasługuje na taki hołd.
Nie miała pomysłu, więc wybrała pierwszy lepszy motyw? Oczywiście, że nie. Czasami jeden obrazek potrafi powiedzieć więcej, niż wszystko inne. Zaprezentowanie swojej pasji w formie tatuażu zawsze jest mile widziane. W przeciwieństwie do gwiazdek i serduszek – to naprawdę coś znaczy.
Sytuacja pośrednia między tatuażem na palcu i na karku. Jeden widoczny zawsze, drugi czasami, a ten... trudno powiedzieć kiedy. Wymaga męskiej spostrzegawczości, ale zapewniam – jeśli już go dostrzegę, na pewno docenię pomysłowość i odwagę.
Niektórym nie wystarczą małe wzorki i literki. Nie widzę w tym żadnego problemu. Grunt, to postawić na wzory które dodadzą Ci kobiecości, a nie wręcz przeciwnie. Unikaj zbyt dużej ilości czerni i motywów o zabarwieniu negatywnym. Kolorowy motyl jest zawsze lepszy od trupiej czachy.
Sytuacja mocno ekstremalna, ale... piękna. Tylko dla fanatyczek ozdabiania ciała tatuażami. Motyw, który nie szpeci, ani nie zasłania. Wręcz przeciwnie – podkreśla Twoje ciało, które staje się płótnem i nie przytłacza całej reszty. Graficzna poezja.