Uroda to pojęcie względne i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wystarczy spojrzeć na przechadzające się ulicami pary - czasami dziwimy się, co oni w sobie widzą. W myśl zasady, że każda potwora znajdzie swego amatora, możemy mieć nadzieję na osobiste powodzenie. Co nie oznacza, że kanony piękna już nie obowiązują. W zbiorowej wyobraźni wciąż istnieje ideał kobiety, podobnie jak mężczyzna idealny. Każdy, kto do niego nie pasuje, określany jest mianem przeciętniaka, a czasami nawet brzydala. Tylko czym tak właściwie jest brzydota?
Czy każda przedstawicielka płci pięknej, która nie wygląda jak modelka „Playboya”, zostanie określona tym mianem? Odpowiedź na to pytanie przynosi najbardziej demokratyczne medium, czyli Internet. Sprawdziłem, które panie i z jakiego konkretnego powodu nie mogą liczyć na męskie uznanie. Wyniki tych obserwacji z jednej strony szokują, ale z drugiej – dają nadzieję. Skoro za wyjątkowo odrażające kreatury uznano m.in. finalistki konkursu Miss Polski, to dla każdej z Was jest nadzieja.
Jak wygląda brzydka kobieta? Sprawa wcale nie jest taka oczywista...
fot. Thinkstock
Skoro nie waga, wzrost, ani włosy, to może biust? Faceci uwielbiają piersi, chętnie na nie patrzą, a z jeszcze większą satysfakcją je oceniają. Wydawało się, że nieśmiertelnym ideałem okaże się Pamela Anderson, a cała reszta to brzydka masa. Znowu pudło. W rzeczywistości określenie „deska” spotykane jest raczej rzadko. Negatywne komentarze odnoszą się przede wszystkim do tych z Was, które mają się czym pochwalić i czym oddychać. Aż wstyd mi wspominać o mleczarni, wymionach i workach ziemniaków, a tego typu „argumenty” naprawdę się pojawiają. Nadal nie wiem, kto tu jest właściwie brzydki.
fot. Thinkstock
Przeglądając komentarze internautów trafiłem na sporo wypowiedzi piętnujących wzrost. Jedne panie określono mianem karłów, konusów i skrzatów, inne zostały nazwane tyczkami, mutantami, a nawet Godzillami. Niemożliwe jest zadowolenie wszystkich. Za brzydkie uznano te pokaźnych wymiarów, jak i znacznie mniejsze. I nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nie wynika to z obiektywnych przesłanek, ale ewidentnych kompleksów niektórych panów. Ta kwestia niczego nie rozstrzyga, więc próbujmy dalej...
fot. Thinkstock
Gdyby wierzyć kolorowym magazynom, to blondynki powinny cieszyć się największym uznaniem. Jasnowłose są najpopularniejsze celebrytki, platynę na głowie noszą najczęściej także modelki z magazynów dla panów. Ideał? Tylko dla wybranych. I tym razem dostało się wszystkim, a blondynkom chyba najmocniej. Komentatorzy często podkreślają, że jasny odcień włosów to stan umysłu. Te są głupie i brzydkie, brunetki tylko brzydkie, rude - brzydkie i fałszywe. Mam wrażenie, że coraz bardziej oddalamy się od poznania prawdy o brzydocie.
fot. Thinkstock
Najbardziej jaskrawa różnica zdań dotyczy właśnie budowy ciała. Można się spodziewać, że to szczupłe piękności zwyciężą w przedbiegach i nie pozostawią miejsca konkurencji. Jaki ja byłem naiwny... Fakt, sporo krytycznych uwag było pod adresem pań nieco większych, u których nie sposób policzyć wystających żeber, ale te mniejszych wymiarów także nie mają łatwego życia. Te z kolei nazywane są chudymi szkapami, anorektyczkami i kościotrupami. Jeśli znajdujesz się gdzieś pośrodku – na pewno dowiesz się, że jesteś pozbawiona kształtów.
fot. Thinkstock
Mógłbym tak wymieniać kolejne części ciała i szczegóły wyglądu, ale za każdym razem utwierdzałbym siebie i Was w przekonaniu, że wszystko to sprawa wyjątkowo względna. Niemal każda dyskusja na temat urody kończy się słowną naparzanką. Skoro Miss Polski określana jest mianem odrażającej paskudy, to znaczy, że ładnych kobiet po prostu nie ma.
A może nie istnieją te brzydkie? Na tego typu osądy pozwalają sobie zazwyczaj frustraci, którzy sami nie wiedzą, co im się podoba. Wykorzystają każdą okazję, byle tylko skrytykować i zrównać z ziemią. Pomijając lokalne gusta, nawet na Miss Świata wylewa się wiadro pomyj. A wszystko to sprowadza się do tego, że jeśli kiedykolwiek usłyszysz pod swoim adresem podobny epitet – uśmiechnij się. Przypomnij sobie, że to samo mówi się o certyfikowanych pięknościach.
Brzydka kobieta to nie kwestia wyglądu, ale podłości komentującego.
Grzegorz Lawendowski