Chciałabyś wiedzieć, co tak naprawdę myślą mężczyźni? Kontynuujemy nasz cykl, w którym możecie podzielić się swoimi spostrzeżeniami i problemami z facetem. Dzisiaj kolejny ważny temat, który rozpala Waszą wyobraźnię. Jeśli anonimowo chcesz zapytać o coś Tomka, skontaktuj się z nami, wysyłając maila na adres redakcja(at)papilot.pl.
Bardzo proszę o radę, bo sama nie potrafię wymyślić niczego sensownego. Kubę poznałam zupełnie przypadkiem w klubie kilka miesięcy temu. Nie należał do moich znajomych, nic o nim nie wiedziałam, ale od razu wpadł mi w oko. Ja jemu też. Nie twierdzę, że to miłość od pierwszego wejrzenia, ale zauroczenie na pewno. Spędziliśmy miły wieczór, potem on odważył się do mnie zadzwonić, kilka razy się spotkaliśmy i byłam przekonana, że to fajny chłopak, z którym wiele mnie łączy.
To nie jest tak, że ja go zobaczyłam i nie dawałam mu spokoju. On o mnie zabiegał i bardzo się starał. Myślałam więc, że zależy mu tylko na mnie i nie będzie działał na kilku frontach. Później okazało się, że chwilę wcześniej rozstał się z inną dziewczyną. Ale tak się rozstał, że nawet nie byli na siebie specjalnie obrażeni. Nadal utrzymują kontakt i bardzo mnie to niepokoi. Jestem zazdrosna, bo chyba mam o co...
W telefonie dalej ma ją wpisaną jako „Kwiatuszek” czy coś podobnego. Często ze sobą rozmawiają. Może nie przy mnie, ale kiedy widzę, że ktoś dzwoni, a on odrzuca, to na pewno jest ona. Dziwnym trafem ciągle na siebie wpadamy na imprezach, bo mają wielu wspólnych znajomych. Jego była nie ma problemu, żeby pocałować go w policzek na powitanie i rozmawiają ze sobą jak najlepsi przyjaciele. Chyba nie muszę mówić, jak dziwnie się wtedy czuję. Wydaje mi się, że czasami jest bardziej czuły wobec byłej, niż mnie.
Dobrze, że nie czuje do nikogo nienawiści i jej nie oczernia, ale skoro się z nią rozstał, to niech wreszcie da sobie z nią spokój! Mówiłam mu, że mi się to nie za bardzo podoba, ale on twierdzi, że nie mam się czego obawiać. Nie potrafili być parą, ale to nie oznacza, że nie mogą być znajomymi. On kocha tylko mnie, a ona jest jego dobrą koleżanką. I ja mam w to uwierzyć? Chyba żadna kobieta nie czułaby się komfortowo w takim układzie. Może jestem dziwna, ale chciałabym, żeby zerwali ze sobą kontakt raz na zawsze, bo tak się po prostu nie robi.
Magda
Nie znam dokładnych statystyk, ale hasło „jak się pozbyć byłej” musi być bardzo wysoko w rankingu popularności Google. Tak się jakoś składa, że prawie każdy ma kogoś byłego, co nie do końca podoba się tym aktualnym. Zazwyczaj to kwestia chorej zazdrości, ale kiedy para rozstaje się w przyjaźni i nadal potrafią ze sobą normalnie rozmawiać, wtedy specjalnie mnie to nie dziwi. To klasyczna sytuacja zagrożenia. Wiążesz z nim plany i wydaje się, że wszystko jest w porządku, ale on wcale nie jest na Ciebie skazany. W końcu jego eks gdzieś tam jest i zawsze może wrócić...
Nikomu nie życzę rozstania, ale w tej sytuacji jest jedno pocieszenie – jeśli by do tego doszło, możesz być pewna, że on od czasu do czasu zadzwoni i zapyta, co u Ciebie. Tacy faceci raczej się nie zmieniają. Dla jednych to kwestia kultury, bo nie chcą przekreślać wspólnie spędzonego czasu i uczucia, które kiedyś ich łączyło, dla innych – zabezpieczenie. Nie chcą palić za sobą mostów, bo może przyjdzie moment, kiedy nie będzie lepszej opcji i eks przyjmie go z otwartymi ramionami. Najważniejsze, to rozgryźć o co tak naprawdę mu chodzi.
Zacznij od szczerej rozmowy. Zapytaj, co jest grane. Dowiedz się, dlaczego się rozstali i co ich poróżniło, skoro byli w stanie utrzymać tak przyjazne stosunki. Jeśli powie, że „chyba się nie dopasowali”, wtedy możesz zacząć się obawiać. W końcu zawsze mogą się „chyba dopasować”. Takie miękkie rozstania są chyba najgorsze. Niby nie są razem, ale w sumie, to nic nie stoi na przeszkodzie, by znowu zaczęli się spotykać... Poza jedną przeszkodą – Tobą. Jeśli tak właśnie się czujesz, daj mu to jasno do zrozumienia.
Powiedz otwarcie, że ta sytuacja Ci nie odpowiada. Niech wreszcie dorośnie i zdecyduje się, z kim tak naprawdę chce być. Jeśli z Tobą, to niech da sobie spokój z dawną znajomą. Powiedzmy to sobie uczciwie – wydzwanianie do byłego partnera i wspólne imprezowanie to sytuacja nie do końca normalna. Nikt nie mówi o tym, że koniecznie mają się nienawidzić i kopać pod sobą dołki, ale litości! Od takiego „koleżeństwa” do zdrady jeden krok, a Ty nie możesz żyć w takim napięciu.
Zasugeruj, że powinien ograniczyć z nią kontakty. Nie dlatego, że tylko Ty chcesz go kontrolować, ale dla Waszego wspólnego dobra. Jeśli nie będzie tego w stanie zrobić – niech sobie idzie do tej, która daje mu pełną swobodę. Droga wolna. Skoro nie jest w stanie zrobić tego dla Ciebie, to znaczy, że to nie miłość, ale zwykła farsa. Zacznie się wykręcać i twierdzić, że przesadzasz, masz obsesję, nie masz się czego bać? Zapytaj, skąd ta jego obsesja na punkcie byłej. Niech przystanie na Twoje warunki, albo otwarcie przyzna, że nie potrafi bez niej żyć. Wtedy wszystko będzie jasne.
Oczywiście, zawsze może stwierdzić, że doskonale Cię rozumie i zrobi wszystko, o co prosisz, a w rzeczywistości nic się nie zmieni. Wtedy masz do wyboru dwie opcje – odprawić go z kwitkiem albo spróbować wyegzekwować jego deklaracje. Ustal konkretne warunki, od których nie będzie odwrotu. Żadnych pogaduszek przez telefon. On ma zakaz wykręcania jej numeru, a jeśli dzwoni ona – natychmiast ma uciąć temat i stwierdzić, że „nie wie, co na to jego dziewczyna”. Przypadkiem spotykacie się na imprezie? Wychodzicie. Spotykają się gdziekolwiek i ona chce porozmawiać? Możesz przystać na tę propozycję, ale tylko, jeśli będziesz przy tym obecna. Zaraz im się to znudzi.
Nadal uważasz, że on kręci i na boku przyprawia Ci rogi (czy to dotyczy także kobiet?) - znowu masz wybór: zakończyć tę farsę albo podjąć ostateczną walkę. Zasugeruj, że chyba musicie się rozstać, skoro tylko z byłymi potrafi żyć w takiej zgodzie. Możesz także skontaktować się kobietą, która tak działa Ci na nerwy i zadać jej kilka prostych pytań. Co ich tak naprawdę łączy? Czy nadal coś do niego czuje? Czy chciałaby wrócić? Co zrobiłaby na Twoim miejscu? Powiedz jej, że jeśli nadal życzy mu dobrze, to powinna zejść Ci z drogi. W przeciwnym wypadku będzie miała na sumieniu Wasz związek.
Jeśli to wszystko zawiedzie – nie trać nerwów i czasu, bo skoro dorośli ludzie tak z Tobą pogrywają, to znaczy, że oboje mają w tym jakiś cel. Przetnij wrzód i żyj dalej. Po chwili pewnie się ze sobą zejdą, ale wtedy już nie powinno Cię to dziwić. Miejmy nadzieję, że w tym przypadku będzie inaczej, ale nie dawaj sobie mydlić oczu i postaw na swoim. Ty albo ona.
Tomek