Chciałabyś wiedzieć, co tak naprawdę myślą mężczyźni? Kontynuujemy nasz cykl, w którym możecie podzielić się swoimi spostrzeżeniami i problemami z facetem. Dzisiaj kolejny temat, który rozpala Waszą wyobraźnię. Jeśli anonimowo chcesz zapytać o coś Tomka, skontaktuj się z nami, wysyłając maila na adres redakcja(at)papilot.pl.
Szanowny Tomku,
nigdy specjalnie się nad tym nie zastanawiałam, ale zaszła zupełnie nowa sytuacja. Rozstałam się po kilku latach z chłopakiem. Długo nie rozpaczałam, bo najwidoczniej to nie było to. Szybko się otrząsnęłam i rozpoczęłam nowy związek. Na razie jesteśmy na etapie randkowania, czasami zostaję u niego na noc i wracam do siebie. Nie widział mnie jeszcze bez makijażu.
Nie jestem jakimś potworem, ale moja cera pozostawia wiele do życzenia. Pojawiają się wypryski, zaczerwienienia, na dodatek moje oczy nie są tak wyraziste, a usta zdecydowanie mniejsze, niż bym chciała. Z make-upem czuję się pewniej i na pewno wyglądam lepiej, niż w rzeczywistości. W końcu po to spędzamy sporo czasu przed lustrem.
Mocne, prawda? Problem w tym, że nie znam żadnego mężczyzny, który podszedłby do sprawy właśnie w ten sposób. To tylko i wyłącznie Wasze wymysły! Karolina ma rację – same utrudniacie sobie życie. Wystarczyło kilka odcinków „Seksu w wielkim mieście” i tekścików w „Cosmo”... Życie to nie serial, ani kolorowy magazyn. Dobrze wiemy, że nie zawsze można wyglądać idealnie. Tak, mówiąc „my”, mam na myśli także facetów, których często posądzacie o powierzchowność i wyjątkowo prostackie procesy myślowe.
Oczywiście, nie jest też tak, że malujecie się tylko dla siebie, a nam wcale na tym nie zależy. Są sytuacje, kiedy bez podkreślonych oczu i wyrazistych ust trudno się obyć. W większości przypadków można jednak powiedzieć, że rano i wieczorem (o ile jesteś wtedy w domu), możesz dać sobie z tym wszystkim spokój. Nawet my jesteśmy w stanie zrozumieć, że makijaż wypada zmyć i absolutnie nie powinno się z nim spać. Na make up zwracamy uwagę w strefie publicznej. W tej prywatnej nie jest konieczny. Wiemy, jak wielką wagę przykładacie zazwyczaj do wyglądu, więc widok zupełnie naturalnej kobiety w domu to dla nas nobilitacja! Nie przeżywamy tego jako koszmaru, jak Wam się wydaje, ale coś wspaniałego! Nie, nie oszalałem.
Zacznijmy od najprostszych stwierdzeń. Jesteś wizytówką mężczyzny, więc musisz jakoś wyglądać. Skoro ludzkość wynalazła kosmetyki do makijażu, to korzystaj z nich zawsze i wszędzie. Nie ma nic gorszego, niż obudzić się obok nieumalowanej kobiety. Naturalność to tak naprawdę niedbanie o siebie. Nie pokazuj się swojemu facetowi bez makijażu. Kiedy spędzasz z nim noc, wstań przynajmniej godzinę wcześniej i przygotuj swoją twarz do godnego powitania swojego partnera. Jeśli się nie malujesz, to po prostu Ci nie zależy.
Z poprzednim facetem byliśmy długo razem, więc z czasem nie zwracałam na to uwagi, czy chodzę po domu umalowana, czy po przebudzeniu nie wyglądam zbyt ładnie itd. Nie robił mi z tego powodu wyrzutów. Zresztą, spróbowałby, to nasz związek przetrwałby znacznie krócej. Aktualny chłopak wydaje się całkiem sensowny, więc może zaryzykować i pokazać się bez maski?
Nie chce mi się dłużej starać. Oczywiście nadal zwracam uwagę na swój wygląd i w miejscach publicznych mam makijaż i fajne ubrania, ale po nocy z nim chętnie chodziłabym po mieszkaniu w samej piżamie i bez grama makijażu. Myślisz, że się przestraszy? Przestanę mu się podobać?
Co tak naprawdę faceci myślą o kobiecym makijażu? Czy zwracacie na niego uwagę? Krzywicie się na widok nieumalowanej dziewczyny? Czy musimy się aż tak starać? Tylko szczerze, bo mam wrażenie, że sameutrudniamy sobie życie.
Pozdrawiam Cię serdecznie i proszę o odzew,
Karolina
Jeśli jesteś w stanie pokazać się swojemu facetowi bez cieni, tuszów, pudrów i innych fluidów, to znaczy że zwyczajnie mu ufasz. Wierzysz, że jest mężczyzną, który postrzega Cię jako całość, z naciskiem na to, co masz w środku. Może to kontrowersyjna teza, ale w wielu związkach brak makijażu potrafi znaczyć więcej, niż najbardziej wzniosłe deklaracje słowne. To najbardziej widoczny dowód na to, że kobieta traktuje nas poważnie. Poprawianie makijażu przed snem i zaraz po przebudzeniu może być dobre, ale chyba tylko i wyłącznie w przypadku związku pozorowanego. Jeśli chodzi o coś więcej, niż seks, spuść z tonu i zacznij się szanować.
Mam nadzieję, że jest to dla wszystkich kobiet zrozumiałe. Liczę też na to, że nie zostanie to zrozumiane na opak. Zasada ta dotyczy sytuacji, kiedy jesteście sam na sam. Wtedy możecie delektować się swoim naturalnym pięknem i cieszyć się wzajemnym zaufaniem. Nie oznacza to jednak, że równie chętnie zobaczymy Was w podobnym stanie w sytuacjach i miejscach publicznych. Nie oszukujmy się – lubimy mieć przy sobie kobietę zadbaną. Musimy odróżnić intymność czterech ścian od sytuacji bardziej oficjalnych. Makijaż wciąż obowiązuje, kiedy opuszczacie swoje gniazdko. Ale to chyba jest zrozumiałe, bo same lubicie ładnie wyglądać.
Reasumując – im bardziej poważnie traktujesz faceta i związek z nim, tym na większą naturalność możesz sobie pozwolić. Rozgarnięty mężczyzna to doceni. Dotyczy to jednak obcowania tylko z nim. Poza domem obowiązują już inne zasady.