Kilka tygodni temu donosiliśmy, że w Wielkiej Brytanii, gdzie odnotowuje się kolejne przypadki zachorowań na świńską grypę, w walkę z chorobą postanowili włączyć się duchowni. W związku z tym, z kościołów znika woda święcona, która zdaniem epidemiologów jest prawdziwym siedliskiem różnego rodzaju drobnoustrojów. Również we Włoszech księża próbują zapobiec rozprzestrzenianiu się epidemii i instalują w kościołach automatyczne dozowniki wody święconej.
Problem polega na tym, że w tradycyjnej kropielnicy palce maczają wszyscy wierni, co może zwiększyć ryzyko zarażenia. Nowoczesny automatyczny dozownik, wyposażony w czujnik działający na podczerwień, wydaje porcję wody święconej w chwili, kiedy wierny podstawi pod niego rękę. Początkowo ludzie byli trochę zaskoczeni tą techniczną innowacją, ale bardzo szybko ją zaakceptowali.
Wynalazca tego urządzenia, Luciano Marabese, mówi, że jest zasypywany prośbami o szczegółowe informacje i dostępność dozownika. Zainteresowanie wzrosło, gdy niektóre włoskie kościoły ogłosiły, że zawieszają korzystanie z tradycyjnych kropielnic.
Wirus grypy A/H1N1 pochłonął dotąd we Włoszech około 30 ofiar śmiertelnych.
Źródło: Pap Life
Zobacz także:
Boisz się świńskiej grypy? Zrób test!
W ostatnim czasie świńska grypa budzi wiele emocji. Pojawiają się wątpliwości, co do rzeczywistego zagrożenia, skali przewidywanych zachorowań czy w końcu działania samej szczepionki.
Jak rozpoznać objawy świńskiej grypy?
Co ją odróżnia od zwykłej grypy?