Urynoterapia to metoda leczenia własnym lub cudzym moczem. Jest to bardzo kontrowersyjna forma lecznicza, zaliczana do medycyny niekonwencjonalnej. Jeśli chodzi o wykorzystywanie tej terapii, można ją stosować zewnętrznie oraz wewnętrznie, w zależności od potrzeb i predyspozycji. Trzeba dodać, że to nie tylko kontrowersyjna, ale i najstarsza metoda leczenia.
Ci, którzy są zwolennikami urynoterapii, twierdzą, że regularne picie moczu lub smarowanie nim skóry, jest bardzo korzystne, gdyż zawiera on dużo dobroczynnych witamin i mikroelementów, niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu.
Nacieranie ran lub trądziku moczem jest względnie dobre i o tym wiemy nie od dziś. Wszystko za sprawą mocznika o działaniu przeciwbakteryjnym i przeciwnowotworowym.
Zwolennicy urynoterapii dodają, że mocz zawiera niewielkie ilości substancji toksycznych, a jego działanie można porównać do działania leków homeopatycznych.
Podczas ponownego dostania się moczu do organizmu, wytwarzają się przeciwciała i podnosi się odporność. Urynoterapia likwiduje ogniska zapalne w organizmie i regeneruje jego komórki, a to, w efekcie, prowadzi do cudownego wyzdrowienia.
Co bardzo intrygujące, urynoterapię stosuje się przy bardzo ciężkich chorobach typu: rak, białaczka, AIDS, choroba popromienna, schorzenia serca i kręgosłupa, cukrzyca, astma, bronchit, reumatyzm, artretyzm, przerost prostaty, łuszczyca, egzema, opryszczka, stwardnienie rozsiane, parodontoza, menopauza, zapalenie zatok, gruźlica, wrzody żołądka i dwunastnicy, wypadanie włosów, otyłość, nerwica, migrena, drożdżyca, przeziębienie.
Sporo tego, ale czy na pewno we wszystkich powyższych przypadkach urynoterapia jest wskazana? Otóż nie! Nie poleca się, a wręcz zabrania, spożywania moczu w czasie chemioterapii, radioterapii i podczas przyjmowania leków przeciwdepresyjnych, psychotropowych, jak i podczas spożywania alkoholu, antybiotyków oraz środków przeciwbólowych.
Podobno, choć nie ma na ten temat jasno sprecyzowanych badań, urynoterapia nie powoduje żadnych skutków ubocznych. Leczenie, w zależności od schorzenia, trwa od kilku do kilkunastu dni, w poważniejszych stanach chorobowych - kilka miesięcy.
Jeśli chodzi o dawkowanie, można spożywać nie więcej niż pół szklanki porannego moczu (swojego lub czyjegoś). Zaleca się także dodanie do szklanki z moczem soku lub wody, można go rozcieńczać pół na pół.
My, chyba jednak nie zdecydujemy się na leczenie moczem. Uważamy, że po to organizm wydala pewne substancje, aby się ich pozbyć, a nie ponownie je dostarczać. Zresztą, wydalamy to, co niepotrzebne, bo jest to raczej toksyczne i nie służy naszemu zdrowiu. Dodatkowo, nasze obawy wzbudza brak jednoznacznych badań, które potwierdziłyby dobroczynne działanie moczu i jego ujemne skutki.