Syndrom TOFI, czyli szczupłe na zewnątrz, otyłe w środku

Lekarze biją na alarm: nawet szczupłe osoby mogą mieć zagrażający zdrowiu nadmiar tkanki tłuszczowej.
Syndrom TOFI, czyli szczupłe na zewnątrz, otyłe w środku
Fot. Thinkstock
29.01.2016

Ludzie z nadwagą zazwyczaj zazdroszczą zgrabnym osobom wyglądu, dobrej kondycji fizycznej i witalności. Bo szczupłe oznacza zdrowe, myślimy zazwyczaj. Faktycznie, lekarze ostrzegają, że nadmiar kilogramów bardzo nam szkodzi. Skutkuje brakiem sił i kiepską wydolnością, może wywołać choroby, niekiedy zagrażające życiu. Przykład? Każde zwiększenie masy ciała o 10 kg ponad wagę prawidłową oznacza wzrost ciśnienia – skurczowego („górnego”) o 3 mm Hg, a rozkurczowego („dolnego”) o 2,3 mm Hg. A to przekłada się na wzrost ryzyka rozwoju udaru mózgu o 24 proc. i choroby niedokrwiennej serca o 12 proc.

Nie ma więc wątpliwości, że warto dbać o sylwetkę i dążyć do redukcji masy ciała. Jest jednak jedno „ale” – waga to nie wszystko. Okazuje się, że sam fakt, że mamy szczupłą sylwetkę, nie musi oznaczać zdrowia i dobrej kondycji fizycznej. Eksperci alarmują, że nawet szczupli mogą cierpieć na… otyłość. Nie widać jej, co prawda, na zewnątrz, uwidacznia się ona jednak w postaci zmagazynowanych pokładów tkanki tłuszczowej w organizmie.

Chorzy metabolicznie

Zjawisko nazywa się syndromem TOFI od angielskich słów „Thin Outside – Fat Inside” (szczupły na zewnątrz, gruby w środku). Osoba z takim syndromem nie ma nadwagi, mimo to w jej ciele, pomiędzy narządami, mięśniami czy w samych organach, zmagazynowana jest tkanka tłuszczowa. – Osoba borykająca się z takim zaburzeniem zbiera tkankę tłuszczową głównie w jamie brzusznej, natomiast ma mało tkanki tłuszczowej podskórnej, i tak naprawdę jest chora metabolicznie – wyjaśnia lekarz i dietetyk kliniczny doc. dr hab. n. med. Lucyna Ostrowska, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością, inicjatora kampanii Zarządzanie Kaloriami.

Problem jest poważny, bo jeśli czegoś nie widać gołym okiem, nierzadko uznajemy, że wszystko jest w porządku. Osoba z syndromem TOFI ma właściwy wskaźnik masy ciała BMI i wygląda dobrze. Gdy jednak zawartość tłuszczu przekracza 30-37 proc. u kobiety, a u mężczyzny – 20-25 proc., sytuacja wymaga reakcji. Tylko jak to sprawdzić? Robiąc badania. Sam pomiar masy ciała to za mało – już wiesz, że teoretycznie prawidłowa waga nie musi oznaczać, że nic ci nie zagraża.

skinny fat

http://getleanblog.com

Lekarze radzą, aby przynajmniej raz w roku zrobić podstawowe badania takie jak morfologia, lipidogram (cholesterol LDL, cholesterol HDL oraz trójglicerydy), glukoza i insulina. Trzeba także regularnie mierzyć ciśnienie tętnicze. – Kolejnym krokiem do zdiagnozowania TOFI jest pomiar tkanki tłuszczowej w okolicach brzucha oraz tkanki tłuszczowej podskórnej. Nie jest to jednak to samo badanie, które może wykonać dietetyk najprostszym sprzętem i które wskazuje tylko całkowitą zawartość tkanki tłuszczowej i beztłuszczowej masy ciała, ale bardziej skomplikowane, wymagające specjalnych urządzeń. Wydaje się, że na ten moment najwłaściwszą metodą diagnozy są skany tkanki tłuszczowej podskórnej i brzusznej, tomografia komputerowa lub tzw. metoda DEXA – uważa dr Lucyna Ostrowska.

Zmienić styl życia

Brytyjski dziennik „The Guardian” opisał przypadek 28-letniego Bena Schwartza. Nie można powiedzieć, że mężczyzna ma nadwagę – należy raczej do osób szczupłych. Stara się żyć zdrowo: nie je fast foodów, prowadzi szybkie tempo życia. Gdy jednak w trosce o zdrowie zdecydował się na badanie rezonansem magnetycznym, okazało się, że jego organizm od wewnątrz jest otłuszczony. Schwartz nie miał dużo podskórnej tkanki tłuszczowej, ale nie brakowało jej w organach i mięśniach.

skinny fat

www.mwpersonaltrainer.com

Badanie zmusiło mężczyznę do zmiany stylu życia i nawyków, choć sam nie krył zdziwienia, że cokolwiek może mu zagrażać. Problemu nie można bowiem lekceważyć: wewnętrzna otyłość jest dla zdrowia bardzo niebezpieczna, ponieważ zwiększa ryzyko zachorowania na choroby układu krążenia i cukrzycę typu 2, a nawet podnosi ryzyko wystąpienia zawału.

– Jest to syndrom, który można porównać do zespołu metabolicznego, ponieważ w konsekwencji tego zespołu notujemy nadciśnienie tętnicze, cukrzycę typu II i niewydolność układu sercowo-naczyniowego. Dalszymi rezultatami tego typu zaburzeń może być nawet zawał, udar czy niewydolność żylna – wymienia wiceprezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle. A to oznacza, że potwierdzony przez lekarza na podstawie wyników badań syndrom TOFI musi doprowadzić do zmiany przyzwyczajeń i większej troski o zdrowie.

skinny fat

nicksorrelltraining.com

Po pierwsze: dieta i ruch

Co zrobić, żeby pozbyć się wewnętrznej otyłości i zadbać o siebie? Nie ma lepszego sposobu niż połączenie dobrze zbilansowanej diety z regularną aktywnością fizyczną. Należy kontrolować liczbę kalorii dostarczanych wraz z codziennymi posiłkami i dbać o to, by utrzymywać prawidłowy bilans energetyczny. – Jeżeli bilansujemy się na zero, czyli dostarczamy tyle samo wartości energetycznej w diecie, ile wydatkujemy, to nie mamy problemu z syndromem TOFI. Natomiast jeśli ta wartość energetyczna jest przekroczona na korzyść spożywanych pokarmów, to niestety zbieramy to w postaci energii, a ta energia kumuluje się w tkance tłuszczowej – tłumaczy dr Lucyna Ostrowska.

skinny fat

www.reddit.com

Ważne, aby odżywiać się zgodnie z aktualną piramidą żywienia, której podstawę stanowią produkty pełnoziarniste, warzywa i owoce. Trzeba spożywać zdrowe oleje roślinne, kasze, orzechy i nasiona roślin strączkowych, ryby, niskotłuszczowy nabiał, jajka, chude mięso. Posiłki należy spożywać powoli i w regularnych odstępach. Bardzo ważne jest nawadnianie organizmu.

Do tego należy dołączyć systematyczny wysiłek fizyczny. Ruszać należy się minimum przez pół godziny dziennie. Jak najwięcej spaceruj, uprawiaj sport, gimnastykuj się. Korzystaj ze schodów zamiast z windy. O ile to możliwe, zrezygnuj ze środków lokomocji na rzecz przemieszczania się pieszo. Również codzienne czynności – zakupy, praca w domu czy ogródku – mają znaczenie, bo oznaczają umiarkowany, ale regularny wysiłek. Najbardziej niebezpieczna jest bezczynność, szczególnie połączona z nieracjonalną dietę.

RAF

Skinny fat

www.newgrounds.com

Skinny fat

Skinny fat

www.cyprusrealestate.eu

Skinny fat

Polecane wideo

Komentarze (5)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 30.01.2016 19:13
Biedak umiera tak samo jak bogacz, a mędrzec identycznie jak głupiec. Więc JEŚLI miałbyś po śmierci trafić do piekła na wieczność, to czy chciałbyś, aby ktoś Cię przed nim ostrzegł i powiedział jak go uniknąć? Spójrz. Gdyby ktoś Ciebie oszukał i okradł, a potem stanął przed Sądem i rzekł na swoją obronę: "Wysoki Sądzie. Przepraszam, że oszukałem i okradłem, ALE logicznie rzecz biorąc nie przejmuje się tym, bo skąd mogę wiedzieć, jak jest w więzieniu i czy ono istnieje? To głupie. Przecież nigdy tam nie byłem, więc po co miałbym się martwić? Mam inny światopogląd. Myślę pozytywnie. Jestem niewierzący. Ponadto, zamiast przejmować się karą, ZROBIŁEM DOBRY UCZYNEK i umyłem panu samochód. " - to czy na tej podstawie sprawiedliwy Sędzia powinien wypuścić Twojego napastnika na wolność? Dobrze wiesz, że nie. Ponieważ w takich okolicznościach, Twój oprawca trafiłby do więzienia, NIE DLATEGO, że tam nie był lub że nie wierzy w istnienie kary, a także NIE DLATEGO, że umył Sędziemu samochód czyniąc dobry uczynek - LECZ DLATEGO, że Cię oszukał i okradł. Bo dwie są drogi zadośćuczynienia Prawu. Jedna polega na tym, że się Prawa przestrzega, druga zaś na tym, że się ponosi karę, jeśli się Prawo przekroczy. Podobnie jest z Tobą. Jeżeli TYLKO RAZ w życiu skłamałeś lub coś ukradłeś to Bóg wymierzy Tobie karę, NIE DLATEGO, że w Niego nie wierzysz lub że się tym nie martwisz, bo czynisz dobre uczynki - LECZ DLATEGO, że w rzeczywistości złamałeś już Prawo. Wobec tego, w Dniu Sądu, słusznie trafiłbyś do piekła i już nigdy z niego nie wyszedł. Jednak pewien mężczyzna, widząc Twoje wszystkie błędy i słabości, wszedł do sali sądowej i rzekł z miłości do Ciebie: "Oddaje całe swoje życie, aby zapłacić karę ZA CIEBIE. " Wtedy sędzia mówi TOBIE: "TWOJA kara została spłacona. Stałeś się wolnym człowiekiem, ponieważ ten mężczyzna SPŁACIŁ TWOJĄ KARĘ. " - Co byś wtedy czuł? Czy powiedziałbyś temu człowiekowi, który oddał za Ciebie swoje życie: "Dziękuję?" To uczynił dla Ciebie Bóg ponad 2000 lat temu. Posłał swojego BEZGRZESZNEGO Syna Jezusa Chrystusa, aby spłacił swym życiem TWOJĄ KARĘ. Było to konieczne, ponieważ przez swoje grzechy złamałeś już Prawo i nie mógłbyś zostać wypuszczony na wolność za wyznawanie religii, chodzenie do kościoła lub czynienie dobrych uczynków. DLATEGO Bóg musiał posłać Jezusa, aby uczynić Cię wolnym w Dniu Sądu ponieważ Cię kocha i nie chce abyś żył z dala od Jego miłości. Nie prosiłeś Go, aby Cię umiłował. On uczynił to z własnej woli i nie ma już znaczenia kim dziś jesteś lub co uczyniłeś. Możesz być najbardziej rozwiązłym grzesznikiem na świecie, najgorszym nędznikiem, jaki kiedykolwiek istniał, a jednak BÓG CIĘ KOCHA, bo dał Ci samego Jezusa jako przebaczenie Twych win. Więc jak mógłbyś wzgardzić taką miłością, która nie ma sobie równej? Jednak tak jak każdy człowiek, masz dziś wolną wolę. I jeśli zdecydujesz się odrzucić łaskę ofiarowaną Ci dzięki Jezusowi Chrystusowi, wówczas ZMUSZONY będziesz żyć pod Prawem, które w Dniu Sądu sprawiedliwie Cię osądzi, ponieważ już je złamałeś. A wtedy słusznie trafisz do piekła, gdyż zlekceważyłeś miłość Bożą daną Ci w Chrystusie. Więc póki nie jest jeszcze za późno, to przyjdź do Jezusa takim, jakim jesteś. Grzesznym, zbuntowanym, niedoskonałym. I nie czekaj, aż staniesz się idealny, bo to się nigdy nie stanie. Złamałeś już Prawo, więc tylko Twoje szczere zaufanie Chrystusowi dokona w Tobie zmiany i oczyści Cię z wszelkich win. Już nie raz się przekonałeś, że religia i jej obrządki nie mają mocy zmienić Twojego życia. Nawet Twoje próby samodoskonalenia ciągle zawodzą, bo i tak zaliczasz upadki. Tylko przyjrzyj się jak szatan realnie wiąże i okalecza ludzi chorobami, nałogami, oraz sprawia, abyś nieustannie polegał na sobie. W ten sposób oddzielony jesteś od obecności i pomocy Jezusa. Wówczas demony mają do Ciebie łatwy dostęp i Cię okaleczają, tak, że giniesz we własnej bezsilności, chorobach, nałogach i depresjach. Bo bez żywej relacji z Jezusem - zdany jesteś na samozagładę. Więc czy nie lepiej to przerwać zanim będzie za późno? Pomyśl. Zasługujesz na wieczne życie w szczęściu danym Ci od Boga, więc czemu chcesz się tego pozbawiać? Opamiętaj się i poproś dziś Jezusa swoimi słowami, aby wszedł w Twoje serce, przebaczył Ci wszystkie grzechy, oraz uwolnił od nich, a także poprowadził dalej ku wieczności. Zaufaj Mu. I tak jak On przebaczył Tobie, tak Ty przebaczaj ludziom.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 29.01.2016 15:18
Zawsze bylam chuda ,tak nie szczupla ale chuda ,ale nigdy mi nie sterczały kosci .Przytylam i wszędzie sadlo i tłuszcz ,to jest obrzydliwe .W ubraniu jeszcze może być ,ale bez ubrania tragedia .To jest chyba ten syndrom .Dodam tylko ze nadal nie jestem gruba ,tylko jestem zatluszczona ,wygląda to wstrętnie ,ale tylko jak jestem rozebrana .
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 29.01.2016 11:55
Z moim prawie nieistniejącym ciśnieniem zywego trupa chyba nie muszę się obawiać :P
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 29.01.2016 01:48
Cellulit to złooooo...
odpowiedz

Polecane dla Ciebie