Feralnego dnia 2-letnia Wren Bowell przygotowywała rysunek dla swoich rodziców. Kiedy skończyła malować, chwyciła kartkę w obie dłonie i pobiegła pochwalić się mamie swoją pracą. Niestety, w pewnym momencie niefortunnie się potknęła i… nadziała wprost na leżący na podłodze ołówek. Szczęście w nieszczęściu polegało na tym, że pisak wbił się między gałkę oczną a oczodół dziewczynki. W przeciwnym wypadku dziecku groziłaby ślepota.
- Nagle usłyszeliśmy z mężem przeraźliwy płacz – wspomina matka Wren, Michelle. – Kiedy przybiegliśmy do pokoju naszej córki, zobaczyliśmy, że jej oko mocno krwawi. Już złamana kość dziecka byłaby czymś strasznym, ale to? To był istny koszmar – mówi kobieta. Jej mąż dodaje: - Dzięki Bogu, Michelle jest pielęgniarką, więc wiedziała, że pod żadnym pozorem nie należy ruszać ołówka i pozostawić to lekarzom. Natychmiast zawieźliśmy więc naszą córeczkę do szpitala.
Zdjęcie rentgenowskie wykazało, że pisak utkwił w głowie dziewczynki na długości 3,8 cm. Dosłownie milimetry dzieliły zatem małą Wren od śmierci. – Chirurdzy operowali moją córkę ponad cztery godziny. Musieli jej otworzyć czaszkę, żeby w całości wydostać ołówek z głowy – relacjonuje matka 2-latki.
Na szczęście zabieg przebiegł pomyślnie. Co prawda dziewczynka najadła się sporo strachu, ale najważniejsze, że jej zdrowiu i życiu już nic nie zagraża.
Maja Zielińska
Zobacz także:
Czy Polki są suplementomankami?
Leki i suplementy diety kupujemy na tony – w internecie, aptekach, drogeriach. Po które preparaty sięgamy najczęściej i jakie mogą być skutki, jeśli z nimi przesadzimy?
Terri Calvesbert: Przez matkę nie ma nosa, stopy i obu dłoni! (Drastyczne ZDJĘCIA)
Jeden niedopałek papierosa sprawił, że nastolatka ma poparzone 90 proc. ciała.