Każdy człowiek wydziela pot. W aż 98 proc. składa się on z wody, a także soli (NaCl) oraz m.in. tłuszczów, węglowodanów mocznika, kwasu moczowego, kwasu mlekowego, amoniaku czy związków mineralnych. Skład, a także ilość wydzielanego potu zmienia się z wiekiem. Wpływa na niego również stężenie hormonów, nasza dieta, pora roku czy schorzenia w naszym organizmie. Nadmierną potliwość obserwuje się u osób otyłych oraz podczas menopauzy.
Skąd się bierze nieprzyjemny zapach? Lekarze tłumaczą, że odpowiadają za niego bytujące na skórze każdego człowieka bakterie rozkładające pot.
Pocenie się to proces stały, jednak w warunkach komfortu i spoczynku wydzielamy niewielką ilość potu; mówi się wtedy o tzw. niewidocznym poceniu. Wydzielanie potu nasila się np. pod wpływem emocji czy temperatury (upały, aktywność fizyczna itp.). To wszystko jest jak najbardziej normalne i nie mamy na to wpływu. Niektórzy ludzie wydzielają jednak znacznie więcej potu.
Typy nadmiernej potliwości
– Nadmierna potliwość, zwana w medycynie hiperhydrozą, dotyczy od 10 do 20 proc. populacji, zazwyczaj osób między 20. a 30. rokiem życia. Polega głównie na tym, że człowiek się poci ponad to, co jest niezbędne do prawidłowego funkcjonowania. Nadpotliwość jest zlokalizowana w obrębie twarzy, dołów pachowych, dłoni oraz stóp – mówi dr Olga Warszawik-Hendzel, dermatolog Elite Centrum Laseroterapii agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Wyróżnia się dwa typy hiperhydrozy. Najczęściej występuje hiperhydroza ogniskowa (może obejmować dłonie, pachy, stopy albo twarz). Rzadsza jest natomiast hiperhydroza uogólniona. Ten typ nadmiernej potliwości dotyczy całego ciała. Hiperhydroza uogólniona nierzadko spowodowana jest inną chorobą. Może być to np. nadczynność tarczycy, gruźlica, zaburzenia krwiobiegu, cukrzyca, nowotwory, infekcje oraz stosowanie niektórych leków (np. antybiotyków, beta-blokerów, leków psychotropowych, cytostatyków itp.). W hiperhydrozie uogólnionej problem z potliwością zwykle mija, kiedy choroba zostaje wyleczona. Nadpotliwość pierwotna (wrodzona) jest dziedziczona. Występuje też nadpotliwość wtórna (nabyta).
Choroba utrudniająca życie
Nie da się ukryć, że choroba wywiera znaczący wpływ na życie osób nią dotkniętych. „Częste krople potu są widoczne gołym okiem, szczególnie często pojawiają się na bocznych powierzchniach, a nawet na grzbiecie palców. Pacjenci uskarżają się na duży dyskomfort, jaki odczuwają w życiu codziennym, na przykład poprzez brudzenie dokumentów oraz innych przedmiotów wykonanych z papieru, jak również przez to, że przedmioty wykonane z metalu, które są dotykane przez osoby dotknięte tym schorzeniem, często ulegają korozji. Tym samym choroba wywiera bardzo znaczny wpływ na jakość życia pacjentów, prowadząc do wycofania się z funkcjonowania społecznego i unikania relacji międzyludzkich” – czytam w pracy poświęconej nadmiernej potliwości.
Jak sobie radzić z tym schorzeniem? Dezodoranty i antyperspiranty mogą nie wystarczyć (te pierwsze zapobiegają powstawaniu nieprzyjemnego zapachu albo go tuszują, nie ograniczają jednak pocenia się, natomiast te drugie zmniejszają aktywność gruczołów potowych). Pomóc mogą natomiast specjalistyczne preparaty z apteki (tzw. blokery), np. Antidral, Etiaxil. Dobrym rozwiązaniem jest też smarowanie newralgicznych miejsc (pach, dłoni, stóp) kryształem ałunu. W drogeriach i aptekach znajdziemy także pudry dla osób z nadmierną potliwością.
Dermatolog dr Olga Warszawik-Hendzel w rozmowie z Newserią Lifestyle zauważa jednak, że nie wszyscy mogą stosować takie preparaty. – Miejscowe preparaty zmniejszające potliwość często powodują zaczerwienienia i podrażnienia skóry, przez co pacjent nie jest w stanie ich stosować – podkreśla dr Olga Warszawik-Hendzel.
„Leczenie miejscowe za pomocą preparatów chlorku glinu lub formaldehydu powoduje zmniejszenie wydzielania potu w miejscu stosowania. Obecne są jednak działania niepożądane takie jak podrażnienia skóry i pieczenie, szczególnie jeśli nie jest możliwe nałożenie preparatu na zupełnie suchą skórę. Dodatkowo, skuteczność stosowanych preparatów w odniesieniu do nadpotliwości o średnim i znacznym nasileniu jest niewystarczająca” – czytam w pracy naukowej o nadpotliwości.
W aptekach dostaniemy tabletki przeciwko nadmiernej potliwości (bez recepty). Jeśli jednak problem jest poważny, warto zwrócić się z nim do lekarza (np. dermatologa). Czasem wystarczają preparaty roślinne zawierające wyciągi z szałwii oraz pachnotki zwyczajnej, kory dębu lub brzozy.
W rękach specjalisty
Hitem na nadmierną potliwość jest… botoks. – Ostrzyknięcie obszaru nadmiernej potliwości toksyną botulinową sprawia, że gruczoły potowe przestają otrzymywać sygnał prowokujący je do wzmożonego działania. Zabieg trwa zaledwie kwadrans, a jego efekt utrzymuje się około 4-12 miesięcy. Najważniejsza informacja dla osób z hiperhydrozą jest taka, że po dwu-, trzykrotnym zabiegu problem jest na tyle zniwelowany, że do ochrony wystarczy zwykły dezodorant – tłumaczy dr Joanna Suseł, dermatolog i lekarz medycyny estetycznej z Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm.
Nowością na rynku kosmetycznym jest również zabieg trwalej dezaktywacji gruczołów potowych pod pachami, które raz usunięte już nigdy nie ulegną regeneracji. – Podczas zabiegu wykorzystuje się falę elektromagnetyczną. Nie jest to metoda inwazyjna, nic nie wstrzykujemy, nic nie odsysamy. Przykładamy jedynie głowicę, która emituje ciepło, dlatego pacjent może odczuwać lekkie pieczenie i dyskomfort, nie jest jednak to zabieg bolesny – wyjaśnia dr Olga Warszawik-Hendzel.
By całkowicie wyeliminować problem nadmiernej potliwości, zabieg z wykorzystaniem fali elektromagnetycznej powinien być wykonany dwukrotnie w odstępie 1-2 miesięcy. – Na razie zabieg ten wykonujemy jedynie w obrębie dołów pachowych. Są jednak perspektywy, że w ciągu najbliższych miesięcy pojawi się również urządzenie do usuwania gruczołów potowych na dłoniach i stopach – mówi dr Warszawik-Hendzel. Dezaktywacja gruczołów potowych kosztuje ok. 5-6 tys. zł. Zabieg jest bezpieczny, nie może być jednak wykonywany u osób poniżej 18. roku życia.
Niekiedy w przypadku nadmiernej potliwości wskazane jest leczenie chirurgiczne.
Ewa Podsiadły-Natorska
Korzystałam m.in. z:
„Nadpotliwość pierwotna – problemy diagnostyki i leczenia”, Tomasz J. Stefaniak, Łukasz Dobosz, Maciej Kaczor, Marta Ćwigoń z Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Endokrynologicznej w Gdańsku, „Polski Przegląd Chirurgiczny”, 2013, 85, 9