Każde 100 gramów wieprzowiny lub wołowiny zwiększa ryzyko raka jelita grubego i odbytu o nawet 70 procent!
Statystyki z wielu krajów nie pozostawiają wątpliwości, jedzenie wołowiny i wieprzowiny jest przyczyną chorób miażdżycowych, metabolicznych oraz nowotworów. Kobiety, które dwa razy dziennie sięgają po czerwone mięso już po 15 latach są o 40 procent bardziej narażone na zawały serca. Osoby, które co dzień fundują sobie porcję czerwonego mięsa, dwa razy częściej zapadają na reumatoidalne zapalenie stawów.
Dodatkowa ilość mięsa ponad niezbędne minimum to o 26 procent wyższe ryzyko cukrzycy, a w przypadku wędlin lub parówek aż o 40 procent – to wyniki badań naukowców z Harvardu. Do tego dochodzi ograniczone spożycie warzyw oraz owoców i lista chorób się wydłuża.
Chociaż w Polsce co raz częściej sięga się po białe mięso, ryby i warzywa to jednak rocznie, na jedną osobę przypada 47 kilogramów czerwonego, a to około 128 gramów dziennie! Specjaliści ostrzegają, że to zdecydowanie za dużo. Ograniczenie jedzenia mięsa do 210 g na tydzień znacząco obniża ryzyko śmierci z powodu chorób serca i nowotworów, a przy tym zupełnie wystarczy do prawidłowego funkcjonowania organizmu.
Badania przyniosły dodatkowe rewelacje. Głównym oskarżonym nie jest ani białko, ani tłuszcz zwierzęcy znajdujący się w mięsie. Zdrowie tracimy z powodu związku z grupy cukrów – kwasu sialowego. Ta cząsteczka pełni bardzo istotną funkcję w organizmie zwierzęcym, służy do przekazywania sygnałów między komórkami. Nawet szympansy są wyposażone w ten związek. Homo sapiens jednak nie mają go wcale. Ludzie w wyniku ewolucji zaczęli wytwarzać inną substancję, zastępującą wyżej wspomnianą. Mimo tych faktów po zbadaniu zdrowej ludzkiej tkanki, a potem zmienionej nowotworowo, okazało się, że znaleziono kwas sialowy! Powstało pytanie, skąd się tam wziął?
Po miesiącach analiz i obserwacji stwierdzono, że trujący związek odkłada się w komórkach człowieka. Oczywiście większość zostaje wydalona, jednak wystarczą nawet niewielkie ilości, żeby doprowadzić do powstania stanu zapalnego. Najczęściej związek osiada w krwioobiegu: w żyłach, tętnicach i sercu dając zaczątek nowotworom, miażdżycy i cukrzycy. Najwięcej kwasu sialowego występuje w wołowinie, wieprzowinie i baraninie oraz produktach mlecznych. Najmniej jest go w mięsie drobiowym, rybach i jajach.
Prawdą jest, że mięso posiada wartości odżywcze niezbędne do prawidłowego funkcjonowania. I może nie trzeba się go całkiem wyrzekać, ale ograniczenie spożycia do niezbędnego minimum to podstawa długowieczności. Składniki obecne w wołowinie, czy wieprzowinie znajdziemy również w innych produktach. Na przykład kasza jest cennym źródłem żelaza. Jednak, żeby było przyswajalne potrzebujemy witaminy C. Dlatego kasza z warzywami bogatymi w tę substancję jest idealnym posiłkiem zastępczym. Polacy przed wojną byli tzw. semiwegetarianami, czyli żywili się mięsem jedynie w ograniczonych ilościach. Produkty zwierzęce były luksusem, zatem serwowało się je w święta i weekendy. Na co dzień spożywało się ryby, warzywa oraz produkty zbożowe – czyli wszystko co najzdrowsze, wszystko co całkowicie wypełnia odżywczą lukę po mięsie.
Wegetarianizm to nie wymysł współczesnych ekologów. Najbardziej wpływowi filozofowie w historii byli wegetarianami. Już ponad 2000 lat temu Sokrates głosił, że ludzkość porzuci jedzenie mięsa i dostrzeże, że powoduje choroby i prowadzi do wojen, w których wojska zagarniają cudze ziemie, żeby ostatecznie wypasać na nim bydło. Z platońskiego traktatu „Państwo” dowiemy się, że najzdrowsza dieta to dieta śródziemnomorska. Dziś, po tylu wiekach, dietetycy głoszą dokładnie to samo.
Oliwia Podlecka
Zobacz także:
Efekty uboczne przyjmowania pigułek antykoncepcyjnych
Witamina D poprawia humor i wzmacnia odporność