Opinie na ten temat są podzielone – są kobiety, które nie wyobrażają sobie wyjścia z domu bez makijażu, a także takie, które gardzą sztucznością i stawiają przede wszystkim na naturalność. Mają swoje racje, ale obserwujący nas mężczyźni nie są niestety aż tak sprawiedliwi. Chociaż brakuje wiarygodnych badań na ten temat, można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że dla nich make-up to podstawa.
Można się oburzać, protestować i nie ulegać presji, ale za koniecznością malowania się stoi naprawdę wiele przesłanek. Jakich? Z pomocą przychodzą nasze rozmówczynie, które każdy dzień rozpoczynają od gustownego kamuflażu oraz panowie gustujący w „zrobionych” paniach. Ich zdaniem żadna rozsądna kobieta nie powinna z własnej woli rezygnować z makijażu. W przeciwnym wypadku robi sobie krzywdę.
Dlaczego nawet najgrubsza warstwa „tapety” jest zawsze lepsza od 100-procentowej naturalności? Oto ich argumenty...
MAŁO KTÓRA Z NAS MA IDEALNĄ CERĘ
Pewnie dlatego, że ideały nie istnieją. Nie ulega jednak wątpliwości, że każdego dnia nasza skóra narażona jest na wiele niebezpieczeństw. Odrobina wysiłku, zbyt krótki sen, przemęczenie, zmiana diety i efekty tego możemy podziwiać na naszej twarzy. Przebarwienia, wypryski, wągry, zaskórniki, łuszcząca się skóra – to nigdy nie wygląda estetycznie. Pod makijażem na szczęście wszystko da się ukryć.
WYGLĄDASZ BARDZIEJ ELEGANCKO
Nie bez powodu makijaż wieczorowy to absolutna klasyka w kosmetyce. O ile na co dzień nie musisz się tak starać, na wielkie okazje warto się jednak pomalować. Nawet najtańsze cienie i tusz do rzęs sprawią, że będziesz postrzegana jako bardziej elegancka. W niektórych oficjalnych sytuacjach brak make-up`u może być wręcz uważany za... brak dobrego wychowania. Chyba nie wyobrażasz sobie gwiazdy na czerwonym dywanie bez grama „tapety”?
MAKIJAŻ ZAWSZE UPIĘKSZA
Trudno to zrozumieć, ale niektórzy faceci mają do tej kwestii wyjątkowo radykalne podejście. Ich zdaniem nawet zbyt gruby, mało estetyczny i ciężki make-up jest zawsze lepszy od naturalności. Podkreślone oczy, długie rzęsy, jędrne usta, zarysowane kości policzkowe i gładka cera – niezależnie od jakości wykonanego makijażu – działają na naszą korzyść. Nawet w sytuacjach ekstremalnych, kiedy wymalowana twarz wygląda jak maska...
WIDAĆ, ŻE SIĘ STARASZ
Mężczyźni podchodzą do tematu wizerunku nieco inaczej od nas. My, kobiety, często rezygnujemy z makijażu, bo chcemy wyglądać bardziej świeżo, dbamy o cerę lub zwyczajnie tego nie lubimy. Dla nich surowa naturalność jest niemal jednoznaczna z zaniedbaniem. Skoro inne dziewczyny znajdują na to czas i ochotę, a ty straszysz niezbyt idealnym obliczem, to znaczy, że Ci się nie chce. To nie musi być prawda, ale ich nie przekonasz...
WYRAŻA OSOBOWOŚĆ
Kolejna kwestia, w której nie ma miejsca na odcienie szarości. Jest tylko białe i czarne. Większość naszych rozmówców twierdzi, że zupełnie naturalna i w żaden sposób niepodkreślona twarz jest zwyczajnie... nudna. Kobiety, które się malują, poświęcają na to swój czas i pieniądze, postrzegane są jako pewniejsze siebie i barwniejsze (choć fakty mogą temu przeczyć). A chyba żadna z nas nie chciałaby wyjść na bezbarwną nudziarę, której wszystko jedno!
NATURALNOŚĆ TYLKO W SYTUACJACH INTYMNYCH
Najbardziej zaskakujący wniosek, który płynie z naszych rozmów z mężczyznami. Dla niektórych z nich pomalowana i „zrobiona” twarz przeznaczona jest do sytuacji publicznych. W ten sposób kobieta maskuje się przed światem. Decyduje się ją zmyć dopiero w obecności zaufanych osób, w tym oczywiście partnera. To znak, że traktuje go poważnie i bezgranicznie mu ufa. Gdyby na co dzień się nie malowała, jak mogliby dostrzec tę różnicę?