Lekarze dają chorej na białaczkę Jayli Cooper zaledwie kilka tygodni życia. Dziewczynka przez ostatnie 2 lata walczyła z chorobą, niestety przegrała. Rodzice, wiedząc, co się dzieje z ich ukochaną córką, postanowili spełnić jedno z jej marzeń. Mama Jayli, Lisa, powiedziała, płacząc:
"Nie sądziliśmy, że będziemy musieli to zrobić tak szybko. Ale ona nauczyła nas, jak kochać siebie nawzajem" (tłumaczenie „Dziennik”).
Jayla poznała rówieśnika, Jose Griggsa, w szpitalu dziecięcym. Chłopak, podobnie jak ona, choruje na białaczkę. Choroba zbliżyła dwójkę dziewięciolatków. Szybko się zaprzyjaźnili i wzajemnie się wspierali. Matka pana młodego, Charla, jest wdzięczna Jayli za radość życia, którą zaszczepiła u jej syna:
"On ma świadomość, co się dzieje z Jaylą. Jest szczęśliwszy i weselszy dzięki niej. Jayla pomogła mu przetrwać to wszystko, przez co przeszedł w szpitalu”.
Dziewczynka, mimo śmiertelnej choroby, wciąż się śmieje, a swoją radością zaraża innych. Poniżej, możecie zobaczyć materiał CNN o Jayli.
Przeczytaj też:
Wyrzuciła niemowlaka przez okno
Joanna Martel