Samotność z wyboru – czy może dać szczęście?

Blisko pięć milionów Polaków jest singlami – wynika z badań. Nie wiadomo jednak, dla ilu z nich samotność jest świadomym wyborem.
Samotność z wyboru – czy może dać szczęście?
Fot. iStock
19.10.2016

Dominika „zaliczyła” dwa poważne związki z mężczyznami. Oba zakończyły się jednak porażkami, po których kobieta postanowiła skoncentrować się na sobie, a nie poszukiwaniu kolejnego „księcia z bajki”. Dziś przekonuje, że była to najlepsza decyzja w jej życiu.

„Nadrabiałam zaległości w lekturach, muzyce czy kinie. Zaczęłam się spotykać z ludźmi, odnawiać stare kontakty. I co się okazało? Niemalże idealne związki koleżanek, po dwóch lampkach wina okazywały się już nie być takie bajkowe. Jeden facet zabrania robić to i tamto, drugi się obraża o coś tam, trzeci jeszcze co innego. Koleżanki płakały mi w ramię. Zazdrościły samotności. Gdy pytałam, dlaczego nie odejdą, skoro czują się nieszczęśliwe, odpowiadały, że boją się być same. Moim zdaniem w samotności nie ma jednak nic strasznego” – przekonuje.

Dominka twierdzi, że bardzo lubi swoje obecne życie. „Faktycznie, czasem odczuwam brak bliskości, którą daje partner, ale wtedy szybko stają mi przed oczami obowiązki wiążące się z byciem w związku. Po pracy trzeba natychmiast biec na szybkie zakupy, bo przecież należy zrobić obiad. Potem pranie, bo ta niebieska koszula musi być czysta na jutro. Rano zrywać się wcześniej, żeby przygotować mu śniadanie i wyprasować niebieską koszulę” – wylicza.

„Już nie wspominam o tym, co dzieje się, gdy pojawiają się dzieci. Naprawdę podziwiam te wszystkie kobiety z dużymi rodzinami, które potrafią się zorganizować i znaleźć czas na załatwienie wszystkich spraw. Ja bym nie umiała. Dla mnie już życie z mężczyzną wydaje się za bardzo męczące” – dodaje Dominka.

Faceci wymienili typy złych kobiet. Mowa o Tobie?

W pełni rozumie, że większość kobiet potrzebuje mężczyzny, rodziny czy macierzyństwa i potrafi dla tych wartości poświęcić potrzebę wolności i niezależności. „Jednak warto pamiętać, że są też takie, które świadomie i z własnego wyboru tego nie chcą. Czasami chodzę poczytać książkę do parku. Wokół mnie migdalą się zakochane pary. Czy czuję się wtedy zazdrosna albo bardziej samotna? Nie, ogarnia mnie poczucie szczęścia i przekonania, że podjęłam słuszną decyzję życiową” – twierdzi Dominika.

Samotność z wyboru

Fot. iStock

Takich opowieści można cytować wiele, ponieważ przybywa kobiet, które – cytując znane powiedzenie – „żyją same, ale nie samotnie”. „Wokół mnie jest mnóstwo ludzi i brakuje mi czasu na nudę” – śmieje się Magda, singielka z wyboru. „Jak mam ochotę wyjechać gdzieś w wolny dzień, to jadę i nie muszę słuchać marudzenia ani dostosowywać się do ulubionych zajęć faceta. Chcę iść do kina, to nie zastanawiam się, czy ten film mu podpasuje. Gdy marzę o tym, żeby przeleżeć cały dzień w łóżku, to zostaję w nim i nikt nie mówi mi, że muszę przygotować obiad albo zrobić pranie. Żeby się dobrze czuć, nie potrzebuję trzymać kogoś za rękę” – dodaje.

Szacuje się, że w Polsce żyje dziś blisko pięć milionów singli, a według Głównego Urzędu Statystycznego w ciągu najbliższych kilku lat ta liczba wzrośnie do 7 mln. Oczywiście w tym gronie tylko pewna grupa (trudno oszacować jaka) wybiera samotność świadomie, zwykle nie przejmując się opiniami otoczenia i kulturowymi stereotypami „starej panny”.

Samotność z wyboru

Fot. iStock

Coraz więcej Polek zaczyna pasować do wypromowanej przez amerykańską pisarkę Sashę Cagen definicji quirkyalone, czyli singielki, która jest zadowolona z siebie, otoczona mnóstwem odlotowych jak ona znajomych, zamiast randek organizującej imprezy dla przyjaciół, posiadającej ekstrawaganckie pasje i nawyki typu chodzenie nago po mieszkaniu czy oglądanie wiadomości na wszystkich kanałach po kolei.

Takie nowoczesne singielki nie panikują o północy w sylwestra, że nie mają się z kim pocałować. Szkoda im czasu na zamartwianie się. Jeśli mają ochotę na seks, często decydują się na relację określaną przez Amerykanów jako „friends with benefits”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „przyjaźń z dodatkową korzyścią” i dobrze oddaje istotę sprawy. Niezobowiązujące kontakty z bliskim znajomym stają się coraz popularniejszą formą rozładowywania emocji dla wielu kobiet, które nie mają czasu lub ochoty na trwałe związki.

Takie rozwiązanie ma niewątpliwie dużo zalet. Nie trzeba wówczas pamiętać o rocznicach czy urodzinach, poznawać rodziców partnera, razem wyjeżdżać, wysłuchiwać narzekań i pretensji, dzielić się codziennymi radościami czy smutkami.

Gdy tkwisz w związku bez przyszłości...

Samotność z wyboru

Fot. iStock

Czy zatem świadome „singielstwo” ma tylko same zalety? Chyba jednak niekoniecznie. Liczne badania naukowe wykazały, że osoby samotne żyją krócej. W powstrzymaniu procesów starzenia pomaga bowiem otoczenie się życzliwymi ludźmi.

Według naukowców izolacja społeczna może upośledzać pracę układu odpornościowego i zwiększać ryzyko przedwczesnego zgonu o 14 proc. Do takich wniosków doszli badacze z Uniwersytetu Chicago i Uniwersytetu Kalifornijskiego, którzy sprawdzali wpływ poczucia osamotnienia na ludzi w wieku 50-68 lat. Działanie systemu immunologicznego jest u nich osłabione, zwiększa się za to podatność na stany zapalne organizmu.

Singielki są także narażone na uzależnienia, zwłaszcza od alkoholu. Różnice biologiczne sprawiają, że kobieta jest bardziej niż mężczyzna narażona na negatywne konsekwencje spożywania trunków. Alkohol powoduje także silniejsze dysfunkcje mózgu i zakłóca zdolności psychomotoryczne (np. kierowaniem samochodem). Przy tej samej dziennej dawce trunku, zapalenie trzustki wystąpi szybciej u kobiety niż u mężczyzny. Picie więcej niż jednego drinka dziennie podnosi ryzyko wystąpienia raka sutka, ponieważ alkohol powoduje wzrost stężenia estrogenów.

Samotność z wyboru

Fot. iStock

Wiele samotnych osób spędza dużo czasu przed telewizorem. Tymczasem zbyt długie oglądanie np. kilku odcinków serialu pod rząd, sprzyja rozwojowi depresji, zwłaszcza u osób w wieku 18-29 lat. Największym problemem jest wielogodzinne siedzenie przed ekranem w nocy, gdy ekspozycja światła zaburza rytm dobowy i zwiększa poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu. Powodem do obaw jest także zbyt emocjonalne traktowanie przygód bohaterów ulubionego serialu. Niektóre kobiety czują przygnębienie, gdy dobiega on końca, inne ciągle używają filmowych cytatów.

Singielki są nie tylko narażone na problemy ze zdrowiem, ale także bardziej skłonne do podejmowania… ryzyka finansowego. Zdaniem zespołu badaczy z kilku uczelni w Hongkongu  wynika to z faktu, że osoby samotne starają się pozyskać jak najwięcej pieniędzy, które będą mogli przeznaczyć na zakup dóbr  zapewniających im poczucie bezpieczeństwa.

5 irytujących rzeczy, które natychmiast odstraszają facetów

RAF

Polecane wideo

Komentarze (5)
Ocena: 3.4 / 5
Tomek Wawa (Ocena: 5) 20.05.2022 17:46
Tak, to działa także z pozycji faceta... Mam spokój, żadnych pierdół, przejmowania się pracą, wysłuchiwania o duperelach, zakupach, imprezach czy elaboratów o cellulicie... Bez zrzędzenia, marudzenia i debilnych pytań czemu lubię bawić się z małymi dziećmi a nie cierpię psów... Śpię kiedy chcę, jem kiedy chcę, piję kiedy chcę, ubieram się w co chcę... Mogę swój czas poświęcić córce i sobie a nie zastanawiać się czemu partnerka znowu włącza jakiś badziew z Netflixa... Pozdrawiam samotnych z wyboru :)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.12.2016 01:54
W pełni to rozumiem :) Byłam singielką z wyboru i byłam szczęśliwa. Teraz mam faceta i też jestem szczęśliwa. Nie znaczy to jednak że zanim go poznałam odczuwałam jakikolwiek niedosyt, wręcz przeciwnie już wtedy byłam spełniona. Facet nie jest dla mnie uzupełnieniem jakimś braków, jest raczej jak "deser" po pysznym, sycącym obiedzie. Mój facet nie narzuca mi takich zobowiązań i ograniczeń jakie pojawiają się w normalnych związkach dlatego dałam mu szansę. Gdyby był jak wszyscy to nadal wolałabym być singielką. Jest dla mnie niedopuszczalne żebym miała komuś gotować obiadki czy prać, bawić się w jakąś kokieteryjną szopkę i romantyczną otoczkę, znosić sceny zazdrości bo chcę pojechać z kolegą na wczasy gdy on nie może lub nie chce albo iść na masaż pleców do umięśnionego fachowca ;) Gdyby nie to, że mój facet daje mi sporo swobody (ufamy sobie) i dzięki temu nasz związek nie przypomina klasycznej relacji, która kojarzy mi się z klatką to na pewno wolałabym być sama.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 19.10.2016 18:50
To opis mojego życia, to ja jestem ,,Dominika";-D
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 1) 19.10.2016 16:30
"Tymczasem zbyt długie oglądanie np. kilku odcinków serialu pod rząd, sprzyja rozwojowi depresji, zwłaszcza u osób w wieku 18-29 lat. " aha.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie