Kilka lat temu uzależniony od jedzenia Paul Mason został okrzyknięty przez brytyjskie media najgrubszym człowiekiem świata. Mężczyzna w szczycie choroby ważył bowiem… 444 kilogramy.
Paul zapadł na zespół przejadania się na tle psychicznym po tym, jak przeżył zawód miłosny w wieku 21 lat. Swoje smutki i niepowodzenia zajadał więc obsesyjnie. Potrafił dziennie dostarczyć organizmowi nawet 20 000 kalorii.
Otyłość przykuła go do łóżka i uniemożliwiła wykonywanie obowiązków listonosza, czym zajmował się przed chorobą. W roku 2009 mężczyzna zdecydował się na operacyjne zmniejszenie żołądka i od tamtego czasu udało mu się znacznie schudnąć.
Obecnie Mason waży około 152 kg, jednak z powodu nadmiaru skóry nadal jest uwięziony we własnym ciele. – Moja waga mogłaby spaść o dodatkowe 50 kg, gdybym tylko przeszedł trzy operacje plastyczne i pozbył się rozciągniętej skóry – tłumaczy ze smutkiem.
Mając nadzieję, że brytyjska służba zdrowia zaoferuje mu zabieg, którego koszt może przekroczyć 60 tys. funtów, mężczyzna decydował się rozebrać przed obiektywem. – W ten sposób chcę również ostrzec innych ludzi przed nadmiernym tyciem – powiedział.