Papieżyca Joanna – czy Jan VIII był... kobietą?!

Jedni uważają ją za postać historyczną, inni traktują jako legendę. Czy na papieskim tronie zasiadała kiedyś kobieta?
Papieżyca Joanna – czy Jan VIII był... kobietą?!
Fot. Wikipedia
11.11.2016

Opowieść o Joannie zawdzięczamy m.in. XIII-wiecznemu kronikarzowi, a jednocześnie arcybiskupowi gnieźnieńskiemu Marcinowi z Opawy, który tak przedstawiał wydarzenia po śmierci papieża Leona IV w 855 r.: „Po Leonie papieżem był przez dwa lata, siedem miesięcy i cztery dni Jan Anglik (Ioannes Anglicus), urodzony w Moguncji. Zmarł on w Rzymie, po czym tron papieski przez miesiąc pozostawał pusty. Powiada się, że ten Jan był kobietą, która jako młoda dziewczyna udała się do Aten w męskim przebraniu razem z mężczyzną, który był jej kochankiem”.

Historię doprecyzował 600 lat później grecki pisarz Emmanuel Roidis, autor głośnej książki „Papież Joanna”. Wynikało z niej, że kobieta była córką mnicha z Anglii, a w młodości pracowała w klasztorze w niemieckim mieście Mosbach, gdzie poznała młodego zakonnika Frumendiusza, z którym romansowała, i w końcu uciekła, podróżując przez pół Europy, aż do Aten.

W greckiej stolicy wcieliła się w mnicha Jana, swoją inteligencją i oczytaniem przyciągnęła uwagę miejscowego biskupa, który umożliwił jej dalsze kształcenie. Wreszcie trafiła do Rzymu, gdzie powierzono kobiecie, oczywiście wciąż ukrywającej prawdziwą tożsamość, prestiżowe stanowisko wykładowcy w kolegium św. Marcina. Podobno swoimi przemyśleniami zadziwiała samego papieża Leona IV.

Aleida March – kobieta życia Che Guevary

„W mieście szerzyła się jej sława, jako wybitnej osobistości o wielkiej wiedzy, tak że wszyscy byli zgodni, iż to temu Janowi należy się godność papieża” – pisał Marcin z Opawy. Latem 855 r. Joanna, jako Jan VIII zasiadła na tronie w Stolicy Piotrowej.

Podobno świetnie radziła sobie jako głowa Kościoła, jednak zgubił ją pociąg do mężczyzn. Nawiązała bowiem romans z Florosem, synem Leona IV. Musiała wówczas ukrywać już nie tylko płeć, lecz także fakt, że jest brzemienna. W końcu doprowadziło to do tragedii. „I tak zaczęła rodzić podczas procesji z bazyliki św. Piotra do bazyliki św. Jana na Lateranie, w uliczce między Koloseum a kościołem św. Klemensa. Mówią, że po jej śmierci została pochowana w tym samym miejscu” – relacjonował średniowieczny kronikarz.

Jan VIII

Fot. Wikipedia

Jeszcze bardziej dramatyczny koniec Joanny przedstawia XIII-wieczna „Powszechna Kronika Metzu”: „(…) Pewnego dnia, gdy wsiadała na konia zaczęła rodzić. Natychmiast, zgodnie z rzymskim prawem, przywiązano ją za nogi do końskiego ogona i wleczono za koniem przez pół ligi (około 700 metrów), podczas gdy ludzie ją kamienowali. Została pochowana tam, gdzie zmarła, i w tym miejscu wyryto napis PPPPPP, który oznacza „Petre, Pater Patrum, Papisse Prodite Partum” („Piotrze, ojcze ojców, ujawnij poród papieżycy”). W tym samym czasie ustanowiony został czterodniowy post, który nazwano „postem papieżycy”.

Kobieta zmarła ponoć na Via Sacra, jednej z głównych ulic ówczesnego Rzymu, co miało spowodować, że przez wieki papieskie orszaki omijały ją szerokim łukiem. „(…) Z powodu zgrozy i zgorszenia, jakie wywołało tamto wydarzenie” – twierdził Marcin z Opawy. Jego zdaniem z powodu płci i „popełnionego wszeteczeństwa” imię Joanny nie zostało umieszczone „na liście Ojców Świętych”.

Jan VIII

Fot. Wikipedia

Mimo to o historii kobiety na watykańskim tronie nie zapomniano. Gdy na soborze w Konstancji w 1415 r. oskarżonemu o herezję Janowi Husowi zarzucono, że uznał stanowisko papieża za zbyteczne, ten odpowiedział: „Czy nie był Kościół bez głowy i rządcy przez te dwa lata i pięć miesięcy, kiedy papieżem była Joanna?”.

W następnych wiekach papieżca została jednak sklasyfikowana jako legenda, która nie ma potwierdzenia w faktach. W XVII wieku uczeni pracujący na zlecenie papieża Klemensa VIII dowiedli, że następcą Leona IV był Benedykt III, natomiast „prawdziwy” Jan VIII, stuprocentowy mężczyzna, pełnił urząd w latach 872-882, co zostało dobrze udokumentowane.

Zdaniem wielu badaczy legenda o Joannie miała pojawić się w XI wieku jako element konfliktu między Kościołem Wschodnim i Zachodnim. Obie strony nie przebierały wówczas w środkach, aby się nawzajem kompromitować. Niewykluczone, że Konstantynopol chciał zdyskredytować Watykan, rozpuszczając plotkę, że papiestwo zostało oszukane przez kobietę, która przybyła z Aten.

Bulwersująca historia Marii Antoniny: Czy miała romans z własnym synem?

Jan VIII

Fot. Wikipedia

Mimo to historia papieżycy pozostała żywa, o czy świadczył sukces wspomnianej już książki Emmanuela Roidisa, która zdobyła wielu czytelników, ale jednocześnie oburzyła Kościół, nie tylko katolicki. Prawosławni biskupi w Grecji domagali się nawet od rządu, aby zakazał rozpowszechniania tego wydawnictwa.

Kilka lat temu ukazała się powieść „Papieżyca Joanna”. „Przed kobietami, które są dość silne, by marzyć, otwierają się zadziwiające możliwości. To opowieść o jednej z takich marzycielek” – wyjaśniała autorka, brytyjska pisarka Donna Woolfolk Cross.

Jej wersja historii jest łudząco podobna do powieści Roidisa. Młoda Angielka, Joanna, od wczesnej młodości realizuje swoje bardzo „niekobiece” jak na IX wiek zainteresowania. Jest żądna wiedzy, fascynują ją tajemne księgi i filozoficzne rozważania. Waży się na coś, co w średniowieczu jest nie do pomyślenia. Wraz z ukochanym wyjeżdża do Aten, gdzie zataja swoją płeć i zdobywa wszechstronne wykształcenie.

Jan VIII

Fot. Wikipedia

Ale to nie koniec. Joanna przenosi się do Rzymu, gdzie stawia wszystko, również wielką miłość i swoje życie prywatne na szali i sięga po najwyższy z możliwych zaszczyt. Zostaje głową Kościoła katolickiego, papieżem Janem VIII...

W 2009 r. na ekrany kin wszedł film inspirowany tą historią. W rolę papieżycy Joanny wcieliła się niemiecka aktorka Johanna Wokalek, która rok wcześniej zagrała inną niepokorną kobietę – Gudrun Ensslin w głośnym dramacie „Baader-Meinhof”.

Przeczytaj także: Co zrobi Donald Trump, jeśli wygra wybory?

RAF

Polecane wideo

Komentarze (3)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 12.11.2016 20:13
Więcej takich artykułów! Przyjemnie się czyta i można się czegoś przydatnego dowiedzieć :)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 11.11.2016 14:02
Takie artykuły to ja rozumiem.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 11.11.2016 12:22
brawo za artykuł. bardzo ciekawy!
odpowiedz

Polecane dla Ciebie