Darwinowska teoria ewolucji mówi jednoznacznie: między człowiekiem a zwierzęciem wcale nie istnieje żadna nieprzekraczalna przepaść. Wręcz przeciwnie, naukowcy umieszczają człowieka wśród ssaków naczelnych i zwracają szczególną uwagę na jego skomplikowaną drogę rozwoju.
Nie powinien dziwić więc fakt, że niektóre cechy naszych dawnych przodków można zaobserwować również u współczesnych ludzi. Takim swoistym symbolem ewolucji jest na przykład ogon, który zresztą raz na jakiś czas przypomina o sobie...
Na świecie, jedno dziecko na tysiąc rodzi się właśnie z tą częścią ciała. Jest to zjawisko prawie niezauważalne, ponieważ takiemu noworodkowi zaraz po urodzeniu usuwa się to zbędną pozostałość po ewolucji.
W niektórych zakątkach świata spotkać można jednak nielicznych ludzi, którzy nie wyzbyli się tej jakże oryginalnej części ciała. Warto tutaj wspomnieć chociażby o mężczyźnie o imieniu Chandre Oram mieszkającym w Bengalu. Posiadacz 30-centymetrowego ogona uważany jest zresztą przez wiele osób za wcielenie boga-małpy Hanumana.
Zupełnie innego zdania są jednak lekarze. Specjaliści twierdza bowiem, że mężczyzna cierpi po prostu na rzadko spotykaną chorobę genetyczną. Jest to wrodzona wada rozwojowa, która spowodowała rozszczep kręgosłupa. Ogon można więc w tym przypadku zaliczyć do pewnej niespotykanej grupy przepuklin.
Alicja Piechowicz
Zobacz także:
Jak zdobyć najmodniejsze białe dodatki od projektantów? Weź udział w naszym konkursie!
Zobacz, co można wygrać, biorąc udział w Tygodniu Mody Colgate Max White One!
Paszport kontra rzeczywistość: Zobacz, jak ludzie się zmieniają przez lata!
Po latach postacie ze zdjęć zupełnie nie przypominają ich właścicieli.