Ollie Roche z brytyjskiego Plymouth nigdy nie borykał się z nadwagą. Ma z natury bardzo szczupłą budowę ciała i od dzieciństwa mógł jeść to na, co miał ochotę, ale nie tył. - Zawsze lubiłem gotować. W każde święta Bożego Narodzenia wertuję książki kucharskie i przyrządzam coś pysznego dla najbliższych. Nie lubię jednak sam jeść - opowiada 18-letni dziś chłopak.
Trzy lata temu Ollie przeszedł na drastyczną dietę. Jak sam tłumaczy, był szykanowany w nowej szkole i źle czuł się w swoim ciele. - Nawet nie zauważyłem, kiedy zacząłem się odchudzać. Na początku opuszczałem niektóre posiłki, a z czasem ograniczyłem jedzenie do jednej małej porcji dziennie - wspomina.
W listopadzie ubiegłego roku Ollie trafił do szpitala, gdzie lekarze zdiagnozowali u niego drastyczny spadek ciśnienia, niebezpieczną utratę mięśni oraz zaburzenia pracy serca. - Moje ciało było tak niedożywione, że zaczęło zjadać własne organy. Usłyszałem, że mogę umrzeć - wspomina 18-latek - Byłem zaskoczony. Nie wiedziałem, że robię sobie taką krzywdę.
Równie przerażona wynikami badań była matka Olliego, która postanowiła zrobić wszystko, aby uratować syna. Deeby zaangażowała się w akcję społeczną na rzecz walki z anoreksją. - Chcę, żeby ludzie wiedzieli, jak wielkim zagrożeniem jest ta choroba. To nie tylko wyświechtany slogan - wyjaśnia.
Po kilku miesiącach rygorystycznej diety, Ollie przestał odczuwać głód i żywił się jedynie kromką chleba dziennie. Jego przyjaciele zrozumieli, że dzieje się z nim coś złego, gdy kolejny raz z rzędu nic nie zamówił podczas sobotniego spotkania w McDonald's. - Niektórzy z moich znajomych żartowali nawet, że mam anoreksję. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, jak blisko prawdy byli - wyznał Ollie w jednym z wywiadów.
Również mama nastolatka nie od razu zaobserwowała zaburzenia odżywiania u syna. Ollie chował się pod workowatymi ubraniami i na co dzień trudno było dostrzec, jak bardzo jest chudy. 48-letnia Debbie zaniepokoiła się dopiero po roku odchudzania nastolatka, przy okazji rodzinnej wycieczki do Yorkshire. Podczas 8-godzinnej podróży samochodem Ollie nic nie zjadł i z obrzydzeniem patrzył na resztę rodziny, która objadała się słodyczami.
Mama Olliego wie, że leczenie zaburzeń odżywiania u nastolatków wymaga czasu, silnej woli i wsparcia najbliższych. Aktualnie Ollie przebywa w domu i pod czujnym okiem rodziny na nowo uczy się racjonalnego odżywiania. Wcześniej był leczony w szpitalu, gdzie karmiono go specjalnymi koktajlami witaminowymi, a dietetycy ułożyli zdrowy jadłospis dostosowany do potrzeb jego wycieńczonego dietą organizmu.
Każdy dzień upływa Olliemu pod znakiem walki z własnymi słabościami. Chłopak nie potrafi porzucić nawyku liczenia kalorii, odzwyczaił się też od jedzenia mięsa i nabiału. Jak jednak podkreślają lekarze najważniejsze jest to, że nastolatek zaczął jeść trzy posiłki dziennie. - Muszę o siebie dbać, inaczej nie będę mógł prowadzić normalnego życia i studiować mojej pasji, projektowania mody - przyznał Ollie.
Jednocześnie nastolatek jest zaniepokojony trendami, jakie rządzą w świecie mody i nieustannym dyktatem rozmiaru 0. - Nigdy nie będę zatrudniał superchudych modelek - deklaruje Ollie - Wiem, jak niebezpieczna potrafi być anoreksja i jak bardzo potrafi kontrolować twoje ciało. Ja do dzisiaj borykam się ze strasznymi skutkami tej choroby - mam brzydką skórę, rzadkie włosy i rozdwojone paznokcie. Anoreksja ograniczyła również moje kontakty towarzyskie. Jestem biseksualny, ale na razie nie będę się z nikim wiązał, bo nie chcę narażać mojego partnera na okropności, jakie wiążą się z anoreksją. Poza tym ta choroba zabrała mi nie tylko zdrowie, ale również libido.
Nina Drzewiecki
Zobacz także:
MAJ 2013: Ogólnoświatowy kataklizm może doprowadzić do końca świata!
Spowoduje go wyjątkowo groźny słoneczny „efekt Carringtona”.
Okrutnemu ojcu grozi kara TYLKO 12 lat pozbawienia wolności. Gdzie jest sprawiedliwość?!