58-letni mieszkaniec Nowego Jorku, Michael Hebranko, to bez wątpienia król efektu jo-jo. Przez ostatnie dwie dekady swojego życia mężczyzna bowiem naprzemiennie tył i chudł do tego stopnia, że w sumie zyskał i stracił… 1800 kilogramów! Niestety, obecnie Michael znów zmaga się z nadwagą.
Wtedy udało mu się schudnąć i wrócić do normalnego życia. Być może teraz będzie podobnie?
Maja Zielińska
Zobacz także:
Jeśli chciałabyś zrzucić kilka kilogramów, ale brakuje ci silnej woli, weź przykład z kobiet, którym się udało.
Wiecznie na diecie, a waga ANI DRGNIE? Wiemy dlaczego!
Zobacz, co powinnaś zrobić, aby Twoje odchudzanie było bardziej efektywne.
- Nie umiem racjonalnie wyjaśnić, dlaczego tyle razy tyłem, skoro udawało mi się schudnąć. Zamiast utrzymywać szczupłą sylwetkę, rzucałem się na jedzenie. Jestem od niego uzależniony, a diety bywały tylko nieskutecznym odwykiem od tego nałogu – mówi Hebranko. Na potwierdzenie swoich słów 58-latek przyznaje, że dziennie pochłania 13 260 kalorii. Ponieważ waży obecnie 266 kilogramów i nie jest w stanie ani samodzielnie wstać z łóżka, ani pracować, na utrzymanie domu musi zarabiać jego żona. Większość jej pensji zostaje oczywiście przeznaczona na żywność dla olbrzymiego męża. – Lekarze ostrzegają mnie, że jeśli nie zmienię nawyków żywieniowych i dalej będę tył, nie dożyję 60-tki. Teraz mam 58 lat, więc od śmierci dzielą mnie już tylko 24 miesiące? – pyta z żalem w głosie Michael.
Nowojorczyk jeszcze w latach 80-tych balansował na krawędzi życia i śmierci. Za namową lekarzy poddał się wówczas specjalistycznym zabiegom chirurgicznym, redukującym tkankę tłuszczową, a ich efekt utrzymywał przez pewien czas dietą oraz ćwiczeniami. Tym sposobem jego obwód talii zmniejszył się z 290 cm do 91 cm, a waga spadła z 411 kg do 90 kg. Choć trudno w to uwierzyć, nie był to rekord wagowy Michaela – największa waga, jaką udało mu się osiągnąć wynosiła bowiem 508 kg! - Miałem wszystko: cudowną żonę, świetną pracę w firmie farmaceutycznej i pięknego 10-letniego syna, a potem przytyłem. Ważąc 508 kilogramów, nie mogłem wchodzić po schodach, a nawet oddychać. Nie mogłem też przestać jeść – wspomina król efektu jo-jo.