Janice Doreen Dickinson swoją przygodę z modelingiem rozpoczęła w 1970 roku. Podpisała wówczas kontrakt z nowojorską agencją Wilhelmina, która wysłała ją do Paryża i Mediolanu. Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie: praca dla Calvina Kleina, Gianniego Versace, Giorgio Armaniego, Azzedine Alaïa i domu mody Valentino.
Niezwykła uroda modelki została również doceniona przez potęgi kosmetyczne. Do współpracy zaprosiły Janice m.in. takie marki, jak Revlon oraz Max Factor. Oprócz tego twarz Dickinson pojawiła się na okładkach Elle, Vogue`a, Cosmopolitan, czy Harper's Bazaar.
Znając te fakty, tym trudniej uwierzyć, że tak rozchwytywana i piękna modelka po latach sukcesów uzależniła się od chirurgii plastycznej. - Pociągła twarz o nienaturalnie zwężonych, kocich oczach i maksymalnie odessane ciało nie robią najlepszego wrażenia. A najgorsze jest to, że Dickinson uważa siebie w takiej wersji za wcieloną doskonałość – czytamy na portalu koktajl24.pl.
Naszym zdaniem Janice Dickinson prezentuje się obecnie jak własna karykatura. A Wy co sądzicie na temat jej wyglądu?
Maja Zielińska
Zobacz także:
Pamiętacie ją? To autorka video-tutoriali, jak maskować pryszcze. Teraz jest gwiazdą!
Historia jak z bajki: od zakompleksionej nastolatki z trądzikiem do rozchwytywanej w mediach celebrytki.
Robi karierę jako piosenkarka, choć od lat nie wychodzi z domu (Posłuchajcie, jak śpiewa!)
W dobie YouTube`a nawet lęk przed wyjściem z mieszkania nie zamyka drogi do sławy!