Exclusive: Spowiedź biseksualistki

Iza odczuwa popęd zarówno do mężczyzn, jak i kobiet. Z kim stworzy stały związek?
Exclusive: Spowiedź biseksualistki
12.04.2014

- Jestem biseksualna – wyznała swojej przyjaciółce Iza. - Nie wygłupiaj się, musisz się zdecydować – usłyszała w odpowiedzi. Przytoczona wymiana zdań miała miejsce niemal 3 lata temu. Do dzisiaj nasza bohaterka nie potrafiła się zdecydować, tak jak wszyscy przedstawiciele trzeciej orientacji seksualnej. Biseksualizm to popęd zarówno płciowy, jak i emocjonalny do osób obojga płci. Czasami występuje równocześnie, czasami niezależnie od siebie. Tak właśnie jest w przypadku naszej bohaterki.

Wydaje się, że biseksualizm, zwłaszcza w wydaniu kobiecym, jest znacznie bardziej społecznie akceptowany, niż np. homoseksualizm mężczyzn. Przedstawicielka płci pięknej związana z mężczyzną – to norma, szukająca wrażeń w ramionach innej kobiety – ciekawostka. Nasza rozmówczyni szybko to zauważyła. Nigdy nie usłyszała negatywnego komentarza na temat swojej orientacji seksualnej i nikt nie wytykał jej palcami. W przeciwieństwie do jej znajomych gejów.

- Często słyszę głupie powiedzenie „żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka, raz chłopaczek”. Brzmi bardzo sympatycznie, bardzo tolerancyjnie. Obawiam się, że nie wszyscy mogą liczyć na taką akceptację. Nawet gdybym była lesbijką, to nie musiałabym się chować po kątach. Usłyszałabym tylko, że to moje życie i mam prawo robić, co tylko zechcę i z kim zechcę. Geje od razu są piętnowani. Dwie dziewczyny w łóżku to coś fajnego, niecodziennego. Dwóch facetów – obrzydliwe zboczenie. To nie jest fair, ale dobrze, że przynajmniej ja mogę żyć swobodnie – wyznaje.

Adriana Lima

Iza ma 22 lata, studiuje dziennikarstwo i komunikację społeczną, mieszka w Warszawie. Jest otwarta na świat i ludzi, pewna siebie. Nie oznacza to jednak, że sama w pełni się akceptuje. Uświadomienie sobie, kim tak naprawdę jest, to długi proces. Czasami znacznie bardziej skomplikowany, niż w przypadku homoseksualizmu.

- Czasami zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby być zwykłą lesbijką. Wtedy przynajmniej sprawa jest jasna. Pociągają mnie kobiety, chcę się z nimi spotykać, budować stałą relację. Faceci są, bo są, ale w żaden sposób mnie nie ruszają. Mogę mieć dobrych kumpli, ale żadnego nigdy nie pokocham. W moim przypadku to bardziej złożony problem. No właśnie, sama nazywam to problemem. Niby dobrze się ze sobą czuję, ale to jest jakiś dyskomfort. Psychika płata mi figle. Raz wyobrażam sobie ślub z boskim facetem, wspólny dom, dzieci. A później zastanawiam się, czy on da mi tyle satysfakcji, co inna kobieta. Czy nie zdradziłabym go przy pierwszej lepszej okazji z koleżanką? Nie wiem – wyznaje.

Statystyczny biseksualista potrafi stworzyć monogamiczny związek z przedstawicielem tej samej lub przeciwnej płci i zachować mu wierność. Nasza bohaterka twierdzi, że może to prowadzić do istnego rozdwojenia jaźni.

Adriana Lima

- Jak to jest ze mną? Zainteresowanie różnymi osobami przychodzi niespodziewanie. Czasami budzę się i fantazjuję na temat faceta, którego poznałam poprzedniego wieczoru. Może się na tym skończyć, ale bywa i tak, że myśli zaczynają krążyć wokół dziewczyny, która też tam była. I jak ja biedna mam ocenić, która z tych osób bardziej mnie pociąga? Jeśli chodzi o popęd seksualny, to nie dostrzegam u siebie kompletnie żadnych granic.Płeć nie ma znaczenia, bo liczy się konkretny człowiek. Jeśli wyczuwam chemię między nami, to nie patrzę, co ma w spodniach – przyznaje.

Znacznie większe wątpliwości pojawiają się wtedy, kiedy Iza zaczyna wyobrażać sobie przyszłość w stałym związku. Podświadomie czuje, że powinna wejść w relację z mężczyzną i stworzyć z nim tradycyjną rodzinę. Zastanawia się jednak, czy tak podpowiada jej umysł, czy może jednak ulega pewnym normom społecznym.

- Widzę siebie u boku faceta, chciałabym wziąć ślub i urodzić przynajmniej jedno dziecko. Ale czy to naprawdę jest moje przeznaczenie? Może to tylko wzorce, które czerpię od przyjaciół i rodziny? Związek heteroseksualny jest po prostu wygodniejszy. Wtedy nikt nie pyta, co z tobą nie tak i jesteś postrzegana jako „normalny człowiek” - zastanawia się.

Adriana Lima

Wszystko zaczęło się w okresie dojrzewania, kiedy Iza była przekonana, że jest lesbijką. Kiedy zaczęła doceniać urodę koleżanek i fantazjować na ich temat, było już jasne, o co w tym wszystkim chodzi. - Widzę atrakcyjną dziewczynę i miękną mi nogi na jej widok, więc co miałam sobie pomyśleć? Stuprocentowa lesbijka ze mnie. Tak o sobie myślałam przez jakiś rok od tego odkrycia, ale później pojawił się Dawid. Dziewczyną to on zdecydowanie nie był, a zaczęłam się z nim spotykać. Między nami dużo się działo. Wtedy pomyślałam, że chyba Bóg mnie uzdrowił i znormalniałam – wspomina.

- Na chwilę mi to wystarczało. Nie myślałam o kobietach, ani o innych facetach. Ale po kilku miesiącach poznałam Weronikę, na której punkcie zupełnie oszalałam. Zostawiłam Dawida. Chciałam mieć jasną sytuację, bo zdrada nie leży w mojej naturze. Byłyśmy ze sobą tylko przez tydzień. Okazało się, że w łóżku było wspaniale, ale potem nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Zrozumiałam, że normalnego związku z kobietą po prostu nie jestem w stanie stworzyć. Fizycznie osiągam pełną satysfakcję, ale to tylko popęd. Głębsze uczucia nie wchodzą w grę. Zaczęłam żałować, że tak to się skończyło, bo do Dawida nie było już powrotu. No, ale człowiek uczy się przez całe życie. Teraz nie mam już wątpliwości, czego tak naprawdę chcę. Co wcale nie ułatwia mi życia... - twierdzi.

Adriana Lima

Iza uważa, że jej biseksualizm ma dwa oblicza. Relacja z kobietą pozwala jej zaspokoić popęd czysto fizyczny. Bliskość mężczyzny odgrywa dużą rolę zarówno w sypialni, jak i codziennym życiu. Teoretycznie wszystko jest jasne – trzeba zacząć spotykać się z facetem, bo on da mi wszystko, czego potrzebuję. To byłoby jednak zbyt proste...

- Najgorsze jest to, że raz wyobrażam sobie normalny, tradycyjny związek z płcią przeciwną, a później mignie mi przed oczami jakaś piękna dziewczyna i zmysły zaczynają szaleć. Doskonale wiem, że interesuje mnie tylko jej ciało, ale mózg zupełnie przestaje kontaktować. Już bym sobie nie pozwoliła na odrzucenie ukochanego, byle tylko przez chwilę się zabawić z kobietą, ale mętlik w głowie pozostaje. Teraz jestem pewna, że jak pojawi się mąż i inne ważne sprawy, to dam sobie spokój z szukaniem wrażeń gdzie indziej. Ale czy ja wiem, co mi kiedyś strzeli? Związek oparty na porozumieniu dusz stworzę tylko z facetem, ale czasami umysł odmawia posłuszeństwa. Żądze jestem w stanie zaspokoić z kimkolwiek, a to już jest problem – obawia się.

Sytuacja naszej rozmówczyni jest pod tym względem bardzo skomplikowana. W jednym ma jednak przewagę – może żyć jak każda „normalna kobieta” i nie musi niczego nikomu wyznawać. Coming out nie jest konieczny.

Adriana Lima

Mimo wszystko, Iza postanowiła się ujawnić, choć nie wszystkim. - Moi rodzice nie mają zielonego pojęcia o tym wszystkim, chociaż kiedyś prawie wpadłam. Mama przyłapała mnie, jak lustrowałam koleżankę z góry na dół. Oczy mi się zaświeciły, usta z wrażenia otworzyły. Otrzeźwiałam, jak usłyszałam jej pytanie „co ty robisz?!”. Musiałam się tłumaczyć, że zakochałam się w jej sukience. Tak naprawdę rozbierałam ją wzrokiem. Inną sytuację miałam z tatą, który zobaczył, jak całuję dziewczynę w usta. Wytłumaczyłam, że to najbliższa przyjaciółka, a przyjaciółki tak się właśnie żegnają. Głupio to wszystko brzmi, ale tak wygląda moje życie. Ciągle jakieś niedopowiedzenia i dziwne sytuacje. Coming outu mimo wszystko nie planuję – twierdzi.

- Gdybym była lesbijką, to musiałabym o tym powiedzieć. Przecież dłużej nie udałoby się tego ukrywać. Ale w mojej sytuacji jest trochę inaczej. Spotykam się z facetami, bo naprawdę tego chcę. A w tym niczego dziwnego nie ma. To, że w międzyczasie pozwalam sobie na chwilę przyjemności w ramionach kobiety, to już nie ich sprawa. W sytuacji biseksualistki jest o tyle łatwiej, że nawet jak ktoś cię przyłapie, to nie będzie afery. Przecież dziewczyny robią różne dziwne rzeczy. Jeśli ktoś nakryje faceta z innym facetem, wtedy to już grubsza sprawa. W końcu to dla większości takie obrzydliwe i chore. Na obściskujące się laski można sobie popatrzeć, bo to przecież piękny i podniecający widok. Zakłamanie pełną gębą – uważa Iza.

Jak wygląda jej aktualna sytuacja uczuciowa? Czy rzeczywiście związała się z mężczyzną i zapomniała o pokusach ze strony płci pięknej?

Adriana Lima

- Nie jest tak łatwo, jak to sobie zaplanowałam. Wśród znajomych kilka osób wie o mojej „przypadłości” i dlatego niektórzy faceci się odwracają. Podobno jestem ładna i fajna, ale niepewna. Nikt im przecież nie zagwarantuje, że nie zdradzę ich jakąś dziewczyną. Mało kto rozumie, że biseksualizm nie jest równy poligamii. Mnie nie interesuje związek z dwiema, trzema czy pięcioma osobami różnych płci. Jak się zaangażuję w uczucie do faceta, to cała reszta się nie liczy. Co oczywiście nie oznacza, że nie spojrzę z zainteresowaniem na piękne kobiece ciało... - wyznaje.

Iza wciąż szuka szczęścia w miłości. Na razie eksperymentuje, ale kolejne doświadczenia utwierdzają ją w przekonaniu, że chce znaleźć tego jedynego. Czy powie mu o swojej prawdziwej naturze? - Nie wiem czy to ma sens. Większość ludzi nie jest w stanie tego zrozumieć i tak chyba już pozostanie – twierdzi.

Polecane wideo

Komentarze (39)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 19.04.2014 11:42
Też jestem bi i mam te same problemy jak Iza. Chociaż z dziewczyną nie byłam niż pocałunek. Bo wiem że jakbym spróbowała dalej to bym chciała tego częściej. A tak to staram się żyć z facetem chociaż marzy mi się bliższy kontakt z kobietą. Ale nigdy nie zdradziłam. Ludzie hetero czy homo też zdradzają nie tylko bi
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 17.04.2014 23:32
Fizycznie pociągają mnie bardziej dziewczyny, mentalnie mężczyźni. Nigdy nie byłam w jakiejkolwiek fizycznej relacji z kobietą, a bardzo bym chciała, chociaż żyję w szczęśliwym, monogamicznym związku heteroseksualnym :D
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 13.04.2014 18:14
To, ze ktoś jest bi, nie oznacza, że lata na lewo i prawo. Biseksualizm oznacza możliwość bycia w związku i zakochania się (a nie tylko uprawiania seksu!) w osobach obu płci. To nie znaczy, że bi zakochują się w obu na raz, w tym samym czasie albo, że chcą zdradzać. To nie oznacza także, że obie płcie podobają się osobom bi w równym stopniu. Przestańcie ograniczać biseksualizm to seksu. Jeden numerek k+k lub m+m k+k+m itd. nic nie znaczy.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 13.04.2014 00:40
nie chcialabym chlopakaja/dziewczyny BI. Mysl,ze konkurencja jest z kazdej strony bylaby zbyt przytlaczajaca .Z
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 12.04.2014 23:39
skrzywdzona/y psychicznie jesteś Ty.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie