Exclusive: Lesbijki wychowujące dzieci

Nie wiadomo, ile polskich dzieci wychowywanych jest w rodzinach homoseksualnych. Jak wygląda takie życie?
Exclusive: Lesbijki wychowujące dzieci
29.06.2013

Sytuacja homoseksualistów na świecie zmienia się z roku na rok. Tylko w ostatnich dniach we Francji zezwolono na małżeństwa osób tej samej płci i adoptowanie przez nich dzieci, a w Stanach Zjednoczonych zrównano małżeństwa homo i heteroseksualne. W Polsce utknęliśmy na etapie projektów ustaw o związkach partnerskich. Nic nie zapowiada tego, że chociaż kwestia prawna takich związków zostanie w najbliższym czasie unormowana. O wychowywaniu dzieci przez homoseksualistów nawet nie chcemy słyszeć. Adopcja zupełnie nie wchodzie w grę. Zamykamy oczy, myśląc że wystarczy nasze stanowcze „nie”, by nie było tematu. A ten jest.

Trudno określić, ile dzieci wychowuje się w homoseksualnych rodzinach. Rozwijają się całkiem normalnie, mogą liczyć na miłość i wsparcie swoich ojców lub matek (choć nazywają w ten sposób tylko jedną stronę). Zazwyczaj nie mogą się do tego przyznać. Większość Polaków uważa taką sytuację za patologiczną, a rodziców za wynaturzonych. Nawet dzisiaj wielu konserwatywnych rodaków twierdzi, że dziecko gejów lub lesbijek dziedziczy orientację seksualną, a problem zniknie, kiedy wreszcie homoseksualiści wymrą. Mamy dla nich kiepską wiadomość – to im nie grozi. Rozmawialiśmy z kobietami, które wychowują swoje dzieci wraz z partnerkami. Jak do tego doszło? Czy dobrze żyje im się w Polsce? O czym marzą?

Marta ma 35 lat, jej córka 13, a syn 9. Kobieta długo nie potrafiła zaakceptować swojej odmienności. Pochodzi z małej miejscowości, gdzie każda młoda dziewczyna musi znaleźć sobie chłopaka i jak najszybciej za niego wyjść. Była zaangażowana w życie Kościoła, utożsamiała się z jego naukami i robiła wszystko, by nie być „wstrętną lesbijką”. W wieku 19 lat związała się z synem sąsiadów. Piotr był starszy o rok. Wreszcie doszło do ślubu, zamieszkali razem, pojawiła się córka, później syn. On cały dzień pracował, ona dorabiała sobie w kuchni na plebanii. Zamykała oczy, kiedy spotykała na ulicy atrakcyjną kobietę. Nie chciała kusić losu.

- Myślałam, że to tylko chwilowe. Przecież miałam już męża, więc nie mogłam być już inna. Lesbijki nie wychodzą za mąż. Głupie? Ja naprawdę myślałam w ten sposób. Jako inna nie miałabym tu życia, więc wolałam się dostosować. Nie było mi aż tak źle. Mąż był porządnym facetem i bardzo o nas dbał. Do seksu nie wkładałam większych emocji, ale nie mogłam go przecież zaniedbywać. Tak miało być do końca życia, tak jak w przysiędze – opowiada nam Marta. Dokładnie 7 lat temu Piotr zginął w wypadku samochodowym. Rozładowywał ciężarówkę, którą rozwoził materiały budowlane. W naczepę uderzył inny tir. Kobieta mówi nam, że żałobę będzie nosiła w sercu do końca życia, ale to musiał być znak. Ta tragedia dała jej wolność.

Rodzice i teściowie bardzo ją wspierali, ale z czasem pojawiły się głosy, że powinna się rozejrzeć za nowym mężczyzną. Sama nie da sobie rady, jest młoda, a dzieci potrzebują ojca. Przez chwilę sama myślała w ten sposób. Rok później przeprowadziła się do dużego miasta. Za pieniądze z ubezpieczenia męża. Chodziła na kursy, znalazła pierwszą poważną pracę, później kolejną lepiej opłacaną. Na jednym ze szkoleń spotkała Beatę. - To było jak grom z jasnego nieba. Czegoś takiego nigdy nie czułam. Najpierw byłyśmy przyjaciółkami, później przyznałyśmy się przed sobą, że chcemy czegoś więcej. Zamieszkałyśmy razem i czuję się bardzo kochana. Miałam głęboko gdzieś, co pomyślą sobie inni. Zresztą, tutaj mało kto zwracał na to uwagę. W domu do dzisiaj mówię, że mieszkam z koleżanką z pracy, bo tak jest taniej – wyjaśnia Marta.

- Dzieci nazywają Beatę swoją ciocią, ale są na tyle duże, że rozumieją znacznie więcej. Żyją całkiem normalnie. Chodzą do szkoły, organizujemy im wolny czas, w weekendy chodzimy na wspólne wycieczki. Nie ma problemu, by Beata poszła z córką i synem na basen, kiedy ja jestem akurat zajęta. Mają nasze pełne wsparcie i same przyznają, że są szczęśliwe. Proszą, by ciocia już zawsze była z nami. Wszystko na to wskazuje. Pewnie za kilka lat nazwiemy rzeczy po imieniu. Na razie może być ciocią. Wydaje mi się, że dzieciaki dobrze wiedzą o co w tym wszystkim chodzi, ale na razie nie pytają o to wprost. Przyjdzie na to dobry moment – Marta nie kryje uśmiechu. W dużym mieście nawet otwarty związek dwóch osób tej samej płci to żadna sensacja. Za kilka lat życie takich par powinno być jeszcze łatwiejsze. W mniejszych ośrodkach potrwa to znacznie dłużej.

- Strasznie mi szkoda Piotra, bo odszedł tak tragicznie, na dodatek nie znając mnie. Często z nim rozmawiam i mówię mu, że zadbamy o dzieci, że nawet w tej sytuacji nigdy o nim nie zapomną. Nie wiem jak potoczyłoby się moje życie, gdyby nie ten wypadek. Pewnie ukrywałabym się do końca. Marzę o tym, by ludzie w Polsce nie mieli takich dylematów. By mogli żyć zgodnie ze swoim wnętrzem. Z Beatą udowadniamy, że związek dwóch kobiet może być bardzo wartościowy. Dzieciom nie dzieje się krzywda, a my jesteśmy po prostu szczęśliwe. Jedynym problemem może być agresja ze strony innych. Tego jest coraz mniej, ale nie powinno być wcale – mówi nam Marta. Równocześnie dodając, że najbardziej obawia się odrzucenia konserwatywnych rodziców. Gdyby się to rozeszło, nie mieliby życia na wsi.

Zupełnie inaczej do tematu podchodzi Maja. Inaczej też wygląda jej przeszłość. Urodziła się w Warszawie, gdzie akceptacja dla odmiennej orientacji seksualnej jest najwyższa w Polsce. Już jako 16-latka wyznała rodzicom, że woli dziewczyny. Nie musiała się obawiać odrzucenia. Rodzice nigdy jej tego nie wypominali, nie próbowali jej „naprawiać” i straszyć ogniem piekielnym. Wiedzieli, że to żadna choroba. Taka przyszła na świat i nic tego nie zmieni. - Wiem, że takie rzeczy dzieją się głównie w największych miastach. Gdybym urodziła się na prowincji, pewnie szybko by się mnie wyrzekli. Strasznie mnie boli, że tysiące homoseksualistów w Polsce musi się ukrywać. Lesbijki wychodzą za mąż, geje się żenią i przez całe życie udają. To musi być strasznie frustrujące. Ja bym się chyba powiesiła – Maja uśmiecha się wypowiadając te słowa, ale wielu nie jest do śmiechu. Tak też się zdarza.

29-letnia kobieta wychowuje ze swoją partnerką małego Kubusia. Specjalnie się z tym nie kryją, bo przed kim? Rodzice nad życie kochają swojego wnuka, w pracy i bloku wszyscy wiedzą. A jeśli ktoś jeszcze nie wie, to Maja chętnie o tym opowie. - Moi rodzice zaakceptowali jaka jestem, ale niedawno przyznali, że momentalnie pomyśleli o wnukach. Skoro córka jedynaczka, do tego lesbijka, to nie ma co liczyć na powiększenie rodziny. Miło ich zaskoczyłam. Od 5 lat kocham nad życie i mieszkam z Edytą, więc nie było na co czekać. Nie chcę mówić o szczegółach, ale poddałam się sztucznemu zapłodnieniu. Strasznie to brzmi, bo nie widzę w tym nic sztucznego, ale mniejsza z tym. Nikt mnie nie pytał z kim będę wychowywała dziecko. Może dlatego, że do kliniki zawsze przychodziłam z Edytą? Kubuś urodził się zdrowy i silny. Nie widzimy świata poza nim – mówi nam Maja.

- Czy kiedyś będzie miał do nas pretensje, że ma dwie mamy? Myślę, że nie. Zanim zacznie wszystko rozumieć, wcześniej będzie żył w kochającej rodzinie i zda sobie sprawę, że tak też można. Zresztą, nie będę go zmuszała do nazywania Edyty matką. Ona też nie ma ciśnienia na tym punkcie. To wszystko naturalnie się ułoży. Na pewno miłości w życiu mu nie zabraknie – nasza rozmówczyni w tym momencie musiała przetrzeć oczy chusteczką. Wzruszenia i autentycznego uczucia nie da się ukryć. Czego oczekiwałaby od społeczeństwa i państwa? - Niech dadzą nam normalnie żyć. Nikogo nie krzywdzimy. Tak samo kochamy, płacimy podatki, troszczymy się o to, co wokół nas. Homoseksualiści nie są zboczeńcami, którzy myślą tylko o jednym.

Maja nie potrafi zrozumieć ludzi, którzy chcą zniszczyć innych, bo ci żyją trochę inaczej. - Najczęściej słyszymy - mówię „my”, bo mam na myśli ogół, sama tego tak nie doświadczyłam – że jesteśmy nienormalni, chorzy, że to wbrew naturze, przez nas wyginie ludzkość, Bóg ześle wszystkie możliwe plagi. Przecież to czysta nienawiść. Najczęściej mówią co chrześcijanie, którzy chyba nie przeczytali nigdy Biblii i opierają się na sądach wydawanych przez niegodziwych duchownych. Zawsze myślałam, że Jezus nauczał o potędze miłości. Do wszystkich i wbrew wszystkiemu. Zagorzali wojownicy o „normalność” nie mają ochoty nadstawiać drugiego policzka, za to chętnie sami daliby nam w mordę. Szkoda, ale to się zmieni. Także w naszym kraju – nie kryje swojego zdenerwowania.

Czy Maja ma rację i zmiana postrzegania homoseksualnych rodzin kiedyś się zmieni? Czy lepiej mieszać ich z błotem i udawać, że nic się nie dzieje? W debacie publicznej ciągle mówi się o tym, że tacy ludzie nie powinni adoptować dzieci. Zapominamy o tym, że geje i lesbijki często wychowują własne dzieci. Czym im także odmówimy prawa do spokojnego życia?

Polecane wideo

Komentarze (117)
Ocena: 5 / 5
Zakochana (Ocena: 5) 16.12.2014 13:36
Ja sama od niedawna jestem w związku z kobietą, zaszokowało to wielu moich znajomych a przede wszystkim rodzinę bo przecież byłam przez wiele lat z chłopakami. Kobietami zaczęłam się interesować pół roku temu. Powiem wam, że nigdy nie byłam tak szczęśliwa i spełniona w żadnym związku z mężczyzną. Nie wtydzę się okazywać mojej kobiecie uczuć, uwielbiam na mieście trzymać ją za rękę i całować ( nie, nie lizać ) . Czasem spotykamy się z krzywymi spojrzeniami na nas i szeptaniem za plecami ale nie obchodzi nas to. Nikomu nie wyrządzamy krzywdy naszą miłością. Najbardziej boli mnie to, gdy nieświadomi ludzie gadają głupoty że jak mnie mama wychowała i że to jej wina. Nie jest to jej wina że wybrałam kobietę. A co do rodzin w których są dwie mamy lub dwóch ojców to jestem na tak chociaż żyjemy w takim kraju, że wszystko co odbiega od " normy " jest szykanowane. Czy dziecko doświadczy mniej miłości i zrozumienia ze strony dwóch mam/ojców ? NIE. Co jedynie spotka się z krytyką chorego społeczeństwa. Przez takich ludzi ten kraj zmierza donikąd bo wolimy błędnie oceniać niż zrozumieć lub po prostu sprawę olać jeśli nie chcemy się denerwować. A pary homoseksualne zawsze budziły i będą budzić kontrowersje lecz minęły czasy tradycjonalizmu, świat idzie do przodu. Mamy prawo wyboru więc powstrzymajmy się z krytyką ;)
odpowiedz
Adik222 (Ocena: 5) 10.08.2013 18:46
Ja zawsze byłem tolerancyjny.. ale nie zniosę faceta ubranego jak baba.. albo 2 facetów liżących się na ulicy.. co ma zrobić ojciec który będzie szedł z synem i jego syn to zobaczy:) to samo facet i dziewczyna.. też kary za lizanie się np. na przystanku... myślcie o innych ludziach sami na tym świecie nie żyjecie.
odpowiedz
Adik222 (Ocena: 5) 10.08.2013 18:44
Witam, ja miałem tylko matkę ojciec alkoholik ;) matka ledwo dawała rade i powiem tak.. wolałbym mieć tylko matkę lub ojca niż 2 matki lub 2 ojców nie mylić pojęć z Ojczym, Macocha. + Matka nigdy nie wychowa syna tak jak Ojciec taka smutna prawda.. bez Ojca ciężko.. musisz bardzo szybko zostać mężczyzną i uczyć się samemu pomagać matce i młodszemu bratu czy tam siostrze. a i wymówki że się miało ojca alkoholika i dlatego się pije.. to moim zdaniem tylko frajer taki jest.. życie ma nas uczyć :) macie wyciągać wnioski i postępować dobrze. być dobrym człowiekiem, złym człowiekiem jest bardzo łatwo być, dobrym ludzi jest bardzo mało. Większość nawet nie wie jakie złe rzeczy robi... i jak słyszę że my jesteśmy mądrzejsi niż zwierzę i jesteśmy ludźmi.. mam ochotę opluć takiego, jesteśmy mądrzejsi jeżeli chodzi o liczenie.. czytanie itd ale na pewno nie jesteśmy mądrzejsi jako ludzie.. jesteśmy zwykłymi zwierzętami tylko nie mamy tyle futra/sierści/włosów. Ludzie mają gorsze zachowanie niż zwierzęta. I nie popieram rodzin z 2 Ojcami lub 2 Matkami :). To głupota.. wymysł ludzi tego niema -,- wkręcają sobie to bo albo im się nudzi albo nie potrafią znaleźć swojej drugiej połówki, a jak już tak bardzo chcecie być gejem, lesbijką to ukrywajcie to :).
zobacz odpowiedzi (1)
demotmen (Ocena: 5) 11.07.2013 15:47
zdjecia super facetów :) zapraszam na demotmenpl
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.07.2013 23:23
papilot pisze o rodzinach jednopłciowych, a daje fotę liżących się dziewczyn. gratulacje.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie