Exclusive: Córka prostytutki

Marta nie wytyka swojej matki palcami. Jest jej wdzięczna za poświęcenie.
Exclusive: Córka prostytutki
Fot. Thinkstock
02.04.2016

Seks za pieniądze to zajęcie dla specyficznego typu ludzi. Najczęściej są to zdesperowane, bezsilne i pozbawione nadziei kobiety, które myślą, że to jedyne rozwiązanie. Nie widzą żadnych szans na poprawę swojego losu, więc sprzedają swoje ciało. Zarabiając w ten sposób chcą przetrwać, ale tak naprawdę z dnia na dzień coraz bardziej się wyniszczają. Odrzucone przez społeczeństwo i znienawidzone także przez same siebie.

Wrzucanie ich do jednego worka to jednak kiepski pomysł. Historia, motywy działania i wartości wyznawane przez każdą prostytutkę są różne. Istnieją panie lekkich obyczajów, które robią to, bo lubią. Są też takie, które handlują intymnością dla dobra swojego i najbliższych.

Marta dobrze o tym wie, bo sama jest córką pani lekkich obyczajów. Przez lata nieświadoma, że panowie odwiedzający ich mieszkanie to wcale nie wujkowie, ale klienci. Z czasem zrozumiała, że najbliższa jej osoba chyba nigdy nie stanie się dla niej wzorem do naśladowania. Mimo to nie ma zamiaru jej oceniać, a wręcz docenia poświęcenie rodzicielki.

Zobacz również: Twarze prostytutek: Zobacz, jak wyglądają płatne kochanki! (ZDJĘCIA)

 

prostytutka

fot. Thinkstock

Papilot.pl: Córka prostytutki - przechodzą ci te słowa przez usta?

Marta: Mnie nie muszą. Kilka razy usłyszałam je od innych i chociaż to czysta prawda, potrafią bardzo mocno zranić. Niektórym się wydaje, że mama zarabiała w ten sposób, bo nic innego nie umiała. Albo była niewyżyta. Ewentualnie głupia jak but. Nic z tych rzeczy - sama czasami myślę, że po prostu nie miała innego wyjścia.

Jak długo się tym zajmowała?

Nie jestem w stanie tego policzyć. Byłam tego świadoma przez jakieś 10 lat, ale nie wnikam, co było wcześniej. Myślę, że to i tak wystarczająco trudna sytuacja. Żyć pod jednym dachem z ukochaną mamą, która robi to za pieniądze. Jestem z siebie dumna, że nigdy jej tego nie wygarnęłam, ani się od niej nie odwróciłam.

Usprawiedliwiasz ją?

Nikomu krzywdy nie zrobiła. Chyba, że sobie. Bardzo dbała o rodzinę.

prostytutka

fot. Thinkstock

Twoje dzieciństwo nie było łatwe. Jaki moment uznajesz za przełomowy?

Bez wątpienia śmierć ojca, który trzymał nas wszystkich razem. Poza tym był głową rodziny, pracował, utrzymywał nas. Zabrakło go praktycznie z dnia na dzień, bo zginął w wypadku na budowie. Mama bez doświadczenia zawodowego, tylko po szkole średniej, z czwórką dzieci. Dostała na nas jakąś śmieszną rentę rodzinną, ale nie dało się za to przeżyć.

Kiedy zaczęli pojawiać się „wujkowie”?

Nie pamiętam dokładnie, ale chyba po kilku miesiącach, może roku. Nawet się cieszyłam, bo myślałam, że mama szuka dla nas nowego taty. Ale najpierw przyszedł jeden wujek, potem drugi, mało który wracał znowu, a pojawiali się kolejni. Zawsze zamykali się w pokoju na klucz i nie byli u nas długo. Ja z rodzeństwem wtedy spałam albo odrabialiśmy lekcje. Mama mówiła, że musi porozmawiać i tak nas zostawiała.

Wasz dom był agencją towarzyską, żeby nie powiedzieć gorzej.

To prawda, ale mama na pewno tego nie chciała.

Zobacz również: Prostytutka napisała szczery list. Jest zaadresowany DO CIEBIE!

prostytutka

fot. Thinkstock

Myślisz, że nie mogła w inny sposób zapewnić wam godziwego życia?

Trudno mi oceniać. To były inne czasy, ona z dnia na dzień została z nami sama. Na pewno próbowała, bo sama pamiętam, że chodziła na jakieś rozmowy i prosiła różnych ludzi o zajęcie. Sprzątała u sąsiadki, wyjeżdżała na jakieś zbiory, ale z tego niewiele było.

Kiedy zorientowałaś się, co się dzieje za ścianą, a nowy wujek to tak naprawdę klient mamy?

Usłyszałam to od koleżanki, bo jej rodzice zaczęli gadać, że mama się puszcza. Nie wiedziałam jeszcze co to znaczy. Miałam 6 lat. Ale tych wizyt było coraz więcej, w domu nagle przestało brakować pieniędzy. Panowie przychodzili albo mama gdzieś nagle wychodziła. Wreszcie stało się jasne, o co chodzi. Potwornie się z tym czułam, ale próbowałam chronić młodsze rodzeństwo przed prawdą.

Byłaś najstarsza z nich?

Miałam jeszcze starszą siostrę, która jeszcze wcześniej się zorientowała, ale mi nie powiedziała.

 

prostytutka

fot. Thinkstock

Wieści szybko rozniosły się po okolicy?

Ludzie wiedzieli, bo szeptali. Ale najdziwniejsze jest to, że nikt nie próbował nic z tym zrobić. Wątpię, żeby rozmawiali z moją mamą. Wreszcie się pewnie przyzwyczaili, że ona robi to, co robi, dzieciom się krzywda nie dzieje, więc niech tak zostanie. Jak zaczęliśmy sami ją pytać, to zawsze mówiła, że wujkowie z nią rozmawiają. Nagle były pieniądze na nowe ubrania i porządne buty, więc lepiej było nie drążyć tematu.

Czy w kolejnych latach rozmawiałaś z nią o tym bardziej otwarcie?

Później nie przyjmowała już klientów w domu, ale znikała na kilka godzin. Zawsze wcześniej robiła obiad, sprawdzała nam zadania domowe, sprzątała dom. Udawaliśmy, że idzie do normalnej pracy. Może trudno w to uwierzyć, ale mama-prostytutka wcale nie odbierała nam godności, jak to niektórzy myślą. Dla nas była cały czas kochana i bliska. Tylko raz powiedziałam jej wprost, a miałam wtedy chyba 13 lat - chciałabym, żebyś nie musiała tego robić.

Ile czasu jeszcze tak zarabiała?

Maksymalnie 2 lata. Podrośliśmy, znalazła normalną pracę na kuchni i wujkowie już nie byli potrzebni.

Zobacz również: BYŁAM PROSTYTUTKĄ

prostytutka

fot. Thinkstock

Trudno powiedzieć „jestem dumna z mamy, która handlowała swoim ciałem”. Ale próbujesz ją zrozumieć?

Nie muszę nawet próbować. Mam do niej pełny szacunek, bo nie robiła tego dla siebie. Wszystko to było dla nas, bo wolała być wytykana palcami, niż patrzeć na biedę swoich dzieci. Nie skończyliśmy pod mostem, a mogliśmy. Wszyscy się uczymy, żadnej patologii. Mama jest teraz przykładną gospodynią i nie rozpamiętujemy przeszłości. Nie przeszłoby mi przez usta, żeby jej cokolwiek teraz wygarniać. Poświęciła szacunek do siebie dla nas.

Przeszłość do was nie wraca?

Na szczęście po zerwaniu mamy z tym zajęciem już nigdy nie odwiedził nas żaden wujek, ani jej szef. Z dnia na dzień to się skończyło. Ludzie pewnie sobie dalej gadają, że matka utrzymywała dzieci z nierządu, ale tego już nie przeskoczymy. Mama nas jakiś rok temu przepraszała za wszystko, ale mogliśmy ją tylko przytulić.

Czy jej praca wpłynęła negatywnie na ciebie?

Chyba wręcz przeciwnie. Wiem jakie życie jest nieobliczalne i tym bardziej chcę żyć inaczej.

Polecane wideo

Komentarze (17)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 03.04.2016 07:30
Brawo. Matka zrobi wszystko dla swoich dzieci. to społeczeństwo jest chore, CHOREEEEEE!
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 02.04.2016 13:51
To jest zupełnie inna sytuacja, bo robiła to po to by jej dzieci miały godne życie. A większość robi to by kupić sobie nową torebeczkę czy buciki bo rzeczy są dla nich ważniejsze niż honor.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 02.04.2016 12:45
ją podziwiam ale znam takie mlode ktore robia to bo lubia bo chc miec hajs. jedna taka mi fceta odebrala..moze i lepiej bo po co mi taki fagas co do zwyklej prostytutki leci
zobacz odpowiedzi (7)
Anonim (Ocena: 5) 02.04.2016 09:54
A mnie w glowie sie nie miesci, ze zyczliwi sasiedzi wytykali kobiete, ktora dla dobra wielodzietnej rodziny poswiecila swoja godnosc, a sami nie pomogli znalezc jej godziwej pracy. K..wami predzej mozna nazwac takich ludzi, a nie kobiete, ktora zmuszona byla parac sie nierzadem, bo po smierci meza nikt jej nie pomogl, poczawszy od panstwa, a na otoczeniu skonczywszy.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 02.04.2016 08:00
Polecam przeczytać wszystkim tym kobietom, które tak chętnie chcą siedzieć w domu na utrzymaniu męża i poświęcać się rodzinie
zobacz odpowiedzi (4)

Polecane dla Ciebie