Kara śmierci to sprawa kontrowersyjna, a debaty nad jej słusznością prowadzone są na całym świecie. Wiele osób uważa ją za niecywilizowaną. Z tym poglądem zgadza się Henry Hargreaves, artysta z Nowej Zelandii, który zdecydował się na nietypowy projekt fotograficzny. Mężczyzna zaprezentował na swoich zdjęciach potrawy, o które przed śmiercią prosili zbrodniarze ze Stanów Zjednoczonych. A zachcianki mieli dość różnorodne...
John Wayne Gacy z Illinois został skazany na śmierć za gwałt i morderstwa w wieku 52 lat. Kiedy spytano go o ostatnie życzenie kulinarne, poprosił o 12 smażonych krewetek, kubełek z kawałkami smażonego kurczaka według oryginalnej receptury KFC, frytki i koszyczek truskawek na deser. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że przed wyrokiem pracował jako kierownik w trzech restauracjach, w których serwowano smażone kurczaki.
Kolejny na liście wyróżnionych przez fotografa skazańców znalazł się 33-letni Timothy McVeigh, skazany za zorganizowanie zamachu w Oklahoma City. Jego ofiarą padło 168 osób. McVeigh przed śmiercią miał ochotę na miseczkę lodów pistacjowych z wiórkami czekoladowymi i dodatkiem mięty.
Nim 43-letni Ted Bundy - seryjny morderca, porywacz, gwałciciel i nekrofil zarazem - zasiadł na krześle elektrycznym, złożył specjalne zamówienie kulinarne. Poprosił o przygotowanie krwistego steku, jajek na patelni oraz tostów z marmoladą. Wszystko popił szklanką mleka i sokiem pomarańczowym.
Prawdziwym smakoszem okazał się 49-letni Ronnie Lee Garnder z Utah, którego na śmierć skazano za rabunki i trzy morderstwa. Pożegnał życie wytworną kolacją składającą się z ogona homara, smażonych ziemniaczków i krewetek, przegryzając wszystko dwiema kromkami pieczywa czosnkowego. Do kolacji wypił szklankę piwa korzennego.
Mimo że oprawcy skazani na śmierć popełnili nieludzkie zbrodnie, mieli też zupełnie ludzkie przyzwyczajenia i smaki, na które fotograf chciał zapewne zwrócić uwagę w swoim projekcie.
SŻ