Wydawałoby się, że taka sytuacja jak zamiana noworodków w szpitalu zdarza się na świecie bardzo sporadycznie. Okazuje się jednak, że nie są to wcale takie rzadkie przypadki. Dramatyczne pomyłki lekarzy wychodzą na jaw coraz częściej.
Ostatnio na przykład cały świat obiegła niezwykła historia dwóch rosyjskich dziewczynek. Irinę i Anyę przez wiele lat wychowywali zupełnie obcy ludzie. Gdyby nie pewne wydarzenie, prawdopodobnie nigdy nie dowiedziałyby się one o feralnej zamianie w szpitalu.
Cała sprawa wyszła na jaw po tym, jak ojciec jednej z dziewczynek postanowił opuścić rodzinę. Nie chcąc płacić alimentów zażądał wykonanie testów DNA. Mężczyzna podejrzewał, że nie jest ojcem Iriny. Dziewczynka była bowiem kompletnie do niego niepodobna. Po wykonaniu badania, rzeczywiście okazało się, że 12-latka nie jest z nim spokrewniona. Co ciekawe jednak, z biologicznego punktu widzenia, nie miała ona również nic wspólnego ze swoją matką.
Fot. Fakt.pl
Dziewczynkom i ich rodzinom pozostało więc tylko jedno – zażądać od szpitala odpowiedniego odszkodowania. Pomysł ten okazał się zresztą bardzo łatwy do zrealizowania. Sąd bez żadnych oporów orzekł, że pokrzywdzonym rodzinom należy się zadośćuczynienie. Szoku, który przeżyli nie wynagrodzą im jednak żadne pieniądze...
Alicja Piechowicz
Zobacz także:
Zwariowana artystka urodziła dziecko w galerii sztuki! WSZYSCY MOGLI ZOBACZYĆ PORÓD
Mamy nadzieję, że maluch będzie się rozwijał w pełni normalnie i matka nie zechce zamknąć go w muzealnej gablocie...
7-letni Bobby marzył o byciu dziewczynką. Był synkiem, a dzisiaj jest córeczką!
Świat już chyba na dobre zwariował!
Fot. Fakt.pl
Kiedy zaczęto bliżej przyglądać się całej sprawie, szybko wyszło na jaw, że rodzice wychowywali nie swoje dziecko. Ich prawdziwa córka mieszkała kilka kilometrów dalej.
Irina i Anya przyszły na świat w tym samym szpitalu, urodziły się praktycznie o tej samej porze. Niestety, w wyniku zamieszania, które panowało na sali porodowej, dziewczynkom przyczepiono niewłaściwe plakietki z imionami. Nieszczęśliwy traf sprawił, że trafiły do zupełnie obcych rodzin.
Zamiana dziewczynek wyszła na jaw dopiero po dwunastu latach. Obie rodziny były w kompletnym szoku. Na początku nie mogły poradzić sobie z całą sytuacją. Powrót dziewczynek do ich prawdziwych domów nie wchodził jednak w grę. To byłaby za duża trauma dla obu z nich. Zwłaszcza że, były one wychowywane w zupełnie innych tradycjach. Jak podaje Fakt.pl, Irina Belyaevas trafiła do rodziny chrześcijańskiej, natomiast Anyę Iskanderovs wychowali Muzułmanie.