Jeśli wierzyć niektórym opiniom, żyjemy w państwie wyznaniowym. W kraju, w którym religia ma większe znaczenie, niż władza, a Biblia góruje nad konstytucją. Być może rozdział państwa od Kościoła powinien być wyraźniejszy, ale nasz konserwatyzm zazwyczaj ogranicza się do gry pozorów. Nikt nie traktuje tego aż tak serio. Często stawiamy sobie za wzór Stany Zjednoczone, w których demokracja i rozum mają się lepiej, niż gdziekolwiek indziej. Tam nie ma miejsca na religijne zabobony, a zdanie radykałów nie ma większego znaczenia. Czy aby na pewno? Kiedy słyszymy o takich przedsięwzięciach jak bal dziewic, zaczynamy mieć wątpliwości.
W USA Kościół katolicki ma ograniczony wpływ na życie obywateli. Należy do niego mniej, niż co czwarty obywatel. Ponad połowa Amerykanów to protestanci, zwłaszcza ewangelicy. To grupa, która traktuje Pismo Święte niezwykle poważnie i wręcz literalnie. Co na kartach Biblii, to w życiu. Ich postrzeganie świata jest znacznie bardziej konserwatywne, niż nam się wydaje. Doskonałym przykładem jest kult dziewictwa który propagują. Dla wielu z nich zachowanie czystości do ślubu jest kwestią najważniejszą.
W 48 z 50 amerykańskich stanów organizowane są tzw. bale dziewic. To uroczystość porównywalna pod względem rozmachu i wagi do naszej Pierwszej Komunii Świętej. Odbywa się w nieco późniejszym okresie życia – w wieku 12 lat i dotyczy wyłącznie dziewcząt.
Zachowanie czystości dla małżonka nie ogranicza się wyłącznie do wstrzemięźliwości seksualnej. Zakazany jest jakikolwiek kontakt cielesny, który mógłby prowadzić do grzechu. Obejmowanie się i pocałunki traktowane są niemal na równi ze stosunkiem seksualnym. 12-latki uczestniczą w balu razem ze swoimi ojcami, którzy przez kolejne lata będą strzec ich niewinności. Są ubrane na biało i biorą udział w bardzo dziwnej uroczystości. Przynajmniej z naszej perspektywy kulturowej.
Głównym punktem uroczystości jest złożenie przysięgi. Zarówno przez niepełnoletnią dziewczynkę, jak i jej ojca. Każdy tata wygłasza publicznie słowa: „Biorąc Boga na świadka, jako autorytet i obrońca mej córki, przysięgam uroczyście chronić jej czystości”. Córka potwierdza przyrzeczenie słowami: „Przysięgam Bogu, samej sobie, jak i swojej rodzinie, że pozostanę czysta, zarówno w myślach, jak i w czynach, aż do dnia zamążpójścia”.
Dziewczynki otrzymują specjalną obrączkę czystości, którą będą nosić na dłoni aż do dnia ślubu. Wtedy zastąpi ją tradycyjna obrączka, a przysięga czystości przestanie obowiązywać. Prowadzący ceremonię bardzo często wygłasza słowa w stylu „Jesteś poślubiona Bogu, a tatuś jest twoim chłopakiem”.
Zwyczaj ten, choć rozpowszechniony głównie w ewangelickich zborach w Stanach Zjednoczonych, zyskuje na popularności także w innych krajach. Szacuje się, że podobne bale dziewic odbywają się już w 17 państwach świata. Trudno powiedzieć, czy także w Polsce, ale i u nas grupy protestanckie z roku na rok zyskują na znaczeniu.
Z badania przeprowadzonego w połowie lat 90. wynikało, że nawet kilkanaście procent młodych Amerykanek nosi na palcu obrączkę czystości. Czy to oznacza, że w tak liberalnym kraju jak USA, dziewictwo zachowane aż do ślubu jest zjawiskiem powszechnym? Nie. W większości przypadków to tylko deklaracje. Inne badanie, przeprowadzone całkiem niedawno, bo w 2005 roku, wykazało, że niemal 90 procent poślubionych Bogu nastolatek nie wytrwało w swoim postanowieniu.
Nie jest to więc zbyt efektywny sposób na wychowywanie dzieci, ale może dostrzegacie w tym dobre strony?