Śmierć dobrej muzyki?!

Chcę, żeby nie zapomniano o dobrej muzyce! Oto mój apel do nastolatków! Nie skreślajcie muzyki, dlatego, że jest stara i wasi znajomi jej nie słuchają! Dajcie jej szansę!
Śmierć  dobrej muzyki?!
16.06.2010

Długo zastanawiałam się, czy napisać ten list. Nie jestem nawet pewna, czy postanowicie ukazać mój list, ale zaryzykuje i może choć jedna osoba, która go przeczyta zastanowi się, chociaż przez chwilę nad tym, czy naprawdę to, z czym mamy do czynienia w radio, i telewizji jest w ogóle godne naszej uwagi – uwagi rozsądnych i inteligentnych ludzi, znających się na dobrej muzyce.

 

Na początku zacznę od tego, że współczesna muzyka, muzyka XXI wieku jest mi zupełnie obca, nie licząc Green Day'a oraz Offspring'a. Nie próbuje tutaj nikogo obrażać. Jeśli ktoś słucha sobie Beyonce czy Miley Cyrus to niech to robi. Różne są gusta muzyczne. Martwi mnie jedynie to, że może za kilka lat  genialni artyści, tacy jak Freddie Mercury, Kurt Cobain czy choćby Elvis zostaną zupełnie zapomniani i nie będą "wiecznie żywi", jeśli muzyka będzie wciąż zmierzać w niezbyt obiecującym kierunku.

Współczesne małolaty nawet nie znają tych nazwisk, które moim zdaniem zasługują na szacunek. Mogę mieć tylko nadzieję, że przetrwają i nie zostaną przyćmione muzyką Lady Gagi. Swoją obawę przedstawię za pomocą przykładu. Kiedyś, siedząc w parku usłyszałam rozmowę paru dziewczyn, 14- lub 15-letnich, ale jedna z nich była ewidentnie starsza. Rozmawiały o muzyce. Nazwiska, które padały to te, które teraz przewijają się w gazetach, tzw. "śpiewające" nastolatki. Nagle ta starsza dziewczyna spytała się młodszych koleżanek, czy słuchały kiedyś innej muzyki. Wymieniła tu zespoły tj. Queen czy Lady Pank. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się innej odpowiedzi jak tą, którą usłyszałam: "Co Queen? To te 3 dziewczyny, które śpiewały? Lady Pank? Nie, nie, daj spokój! Mój ojciec chyba tego słucha. To jakaś masakra... muzyka dla wapniaków. Po co w ogóle miałabym tego słuchać? Gdyby ktoś w szkole się dowiedział, wyśmialiby mnie..." Dziewczyna była wyraźnie zdezorientowana.

Ja nie wiedziałam, czy się śmiać czy płakać. Jeśli nasze pokolenie (jestem z rocznika '91), które wychowało się (a przynajmniej ja) na Michael'u Jacksoni, czy Dj'u Bobo, i które być może pamięta jeszcze, jak rodzice słuchali lub wspominali Freddiego, który odszedł właśnie w 1991 r. lub George'a Michael'a i jego sławny "Freedom", nie przekaże, choć części tego zalążka genialnej muzyki dalej, to za kilka lat... nawet nie chce o tym myśleć...

Cieszę się, że u mnie w domu dowiedziałam się w ogóle, że istnieje coś takiego jak Queen i zabójczo przystojny, ''pragnący odpocząć'' Freddie, Lady Pank na marchewkowym polu, zabawny Big Cyc z Makumbą. A także ci, którzy mam nadzieję nie odejdą w niepamięć: wspaniały gitarzysta Jimmy, przystojniak z "La bambą", "wujek" Bob, który był zwolennikiem idei, że bez kobiet nie ma płaczu, Chubby Checker z najsławniejszym twistem, zazdrosny John Lennon, niebiescy bracia, którzy śpiewali, że najlepszym domem jest Chicago, samotny Roy Orbison, Bill Haley, który żegnał się z aligatorem, uroczy chłopcy z Anglii wołający o pomoc, skórzana Aya RL, morski Bobby Darin, Janis z mercedesem, bardzo włoski Adriano Celentano czy choćby nieśmiertelna Marilyn z diamentami i sercem należącym do taty.

Mogłabym tak bez końca... Ci, którzy znają się na wspaniałej muzyce wiedzą, o kim tutaj napisałam, i mam nadzieję, że chociaż w części odczuwają mój niepokój i wiedzą, co czuję. Codziennie, włączając radio jestem zawiedziona. Wiem, że idzie nowe, czasem lepsze czasem gorsze, ale niech nie będą w świetle chwały i reflektorów kosztem nieśmiertelnych, wspaniałych sław, zasługujących, chociaż na szacunek i pamięć, bo przecież nie każdy musi słuchać i lubić to samo.

Nie pozwólmy, by zapomniano o tych, którzy jeszcze nie tak dawno byli na szczycie, a tłumy ich uwielbiały. I choć dobra muzyka obroni się sama, to nic nie zaszkodzi, aby przekazywać dalej historię genialnej muzyki, doskonałych artystów i brzmienie wspaniałych utworów.   

P.S. Ten list pisałam pod wpływem natchnienia. Jeśli kogoś w nim uraziłam to przepraszam, nie miałam tego na celu. Chcę po prostu, aby nie zapomniano o dobrej muzyce, a to, co napisałam miało być w małych stopniu pewną refleksją. Chciałam też zawrzeć w nim pewien apel do nastolatków… Nie skreślajcie muzyki, dlatego, że jest stara i wasi znajomi jej nie słuchają, dajcie jej szansę! Pozdrawiam!

Uzależniona od dobrej muzyki  

 

Polecane wideo

Komentarze (246)
Ocena: 5 / 5
anonim (Ocena: 5) 22.06.2015 14:03
a ja lubię muzykę 17 i 18 wiecznom
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.11.2014 22:06
wow... scierwo to połowa tego co wymieniłeś, człowieku! To, ze są do dzisiaj znane nie umniejsza faktu, że wiekszość z nich to pop/pop rock. Ze niby Bon Jovi albo Abba to arcydzieła? Reszta to banda okultystwó/satanistów, i narkomanów, którzy mieli ogromnie negatywny wpływ na rzesze młodzieży. I ty to nazywasz nie-ścierwem? Może i niektóre gwiazdki pop instrumentalno-lirycznie za ambitne nie są, ale np. taka Beyonce przynajmniej nikogo jeszcze na złą drogę nie sprowadziła. PS - miło, że wymieniłeś LA Gunsów... są całkiem wporzo :3 (nie ma to jak odpowiedź po 4 latach.. lepiej późno niz wcale jak to mówią, nie?
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 06.04.2012 16:29
JA mam prawie 14 lat i słucham nirvany ac/dc i innych i znam te nazwiska wiec nie mów że wszyscy słuchają tych komercyjnch eunuchów
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.03.2012 23:52
A ja mam 13 lat i słucham : elvisa, jerrego lee lewisa, chucka berrego, little richarda, the rolling stones, the beatles, AC/DC, The Stray Cats, Dżemu i wiele innych. Gdy klasa się dowiedziała usłyszałem takie słowa jak : 1.wyłącz to gówno 2.nie rób siary 3.nie znam cie 4.co to jest a dno?
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.08.2011 01:50
Dziewczyno czytasz w moich myślach tez jestem rocznik 91:D
odpowiedz

Polecane dla Ciebie