Okłamałaś nas, Bridget Jones!

Bridget Jones! Któż nie zna tej barwnej postaci, która na swój zabawny sposób prezentuje sekrety skomplikowanej kobiecej natury… Ale czy my – kobiety z krwi i kości, na pewno powinnyśmy się z nią utożsamiać?
Okłamałaś nas, Bridget Jones!
24.01.2010

-->

W przeciwieństwie do mężczyzn, kobiety nie szukają wzorców wśród superboharetów i wszystkopotrafiących agentów 007… Naszymi idolkami są postaci podobne do nas – kobiety, które na pierwszy rzut oka nie wyróżniają się niczym specjalnym. Dlaczego tak się dzieje? Nie od dziś wiadomo, że aspiracje płci pięknej znacząco różnią się od tego, co imponuje panom. Jednak wydaje się, że zarówno w jednym jak i w drugim przypadku, pragniemy czegoś, co w rzeczywistości nie ma najmniejszych szans na zaistnienie... Czy w takim razie dochodzimy do wniosku, że Bridget Jones to nasz niedościgniony wzór?! Wygląda na to, że choć trudno w to uwierzyć, właśnie tak jest…

Kim jest Bridget?

Bridget Jones to oczywiście znana wszystkim bohaterka lekkiej, aczkolwiek wcale nie łatwej w odbiorze powieści Helen Fielding, zatytułowanej „Dziennik Bridget Jones oraz jej kontynuacji – „Bridget Jones: W pogoni za rozumem”. Od czasu ekranizacji obu jej części, większości osób znane są losy zabawnej Bridget, w którą wcieliła się Renée Zellweger. Filmowa premiera „Dziennika…” stała się momentem, w którym miliony kobiet znalazły swój nowy ekranowy odpowiednik.

Wreszcie kobiety mogły utożsamiać się z kimś, kto w przeciwieństwie do bohaterek innych komedii romantycznych nie była… doskonała. Wręcz przeciwnie! Nieustający pech, brak stałego związku, trudne relacje z rodzicami, nieprzynosząca satysfakcji praca, brak sukcesów w walce z nałogami – te wszystkie elementy sprawiły, że Bridget Jones była po prostu swojska. To z kolei zapewniło jej przychylność i sympatię rzeszy fanek, które z czasem mylnie okrzyknęły swoją ulubienicę: ikoną, przedstawicielką pokolenia 30-latek, a nawet wzorcem feministki! Warto zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście uwielbiana przez większość kobiet, Bridget jest tym, za kogo się ją uważa? W jakim stopniu przypomina prawdziwą kobietę?

Czy życie jest bajką?

Jedno jest pewne –  panna Jones to uosobienie niespełnionych obietnic… Ciągłe liczenie kalorii, wypalonych papierosów i wypitych „jednostek” alkoholu… To, co przez jednych uważane jest za zabawną parodię ludzkich słabości, inni rozumieją, jako szkodzące przyzwolenie na bycie życiowym looserem… Wydaje się jednak, że to nie główna przyczyna nieporozumienia, związanego z fenomenem Bridget Jones. Problem tkwi nie w samej pannie Jones, ale w realiach, w których została osadzona jej postać, a której zakochane w swej idolce kobiety, na próżno mogą szukać w prawdziwym życiu.

Opowieść o niezdarnej Bridget, to zlepek kilku klasycznych opowieści, okraszony smaczkiem w postaci wad i słabostek głównej bohaterki. Rozwój wydarzeń jest ściśle wzorowany na powieści Jane AustenDuma i uprzedzenie”, czego Helen Fielding nie kryje – wręcz przeciwnie, jednego z bohaterów nazywa Markiem Darcym na cześć ukochanego głównej bohaterki „Dumy i uprzedzenia”. Innym odniesieniem może być opowieść o Kopciuszku, bo tak jak postać z bajki, Bridget zostaje przecież odnaleziona przez mężczyznę idealnego, który mimo przeszkód walczy o swą ukochaną…

Samoocena w stylu Jones…

Czy podobne scenariusze pisze prawdziwe życie? Bardzo rzadko! Czego jeszcze możemy pozazdrościć Bridget? Jej stosunku do samej siebie! Warto zauważyć, że choć my same traktujemy jej postępowanie i charakter bardzo pobłażliwie i z ogromną sympatią, jej podejście do życiowych porażek i przypominających o sobie na każdym kroku słabostek jest również neutralne. Jones niemal w każdej sytuacji (a większość z nich kończy się katastrofą lub niemiłą uwagą, poniżającą jej osobę, której zresztą nikt nie traktuje do końca poważnie…) pociesza się, twierdząc, że jest „dorosłą kobietą” lub „poważną dziennikarką”. Jedyną samokrytykę stanowią zapiski prowadzone w zeszycie, których powtarzalność sprawia, że w końcu są bagatelizowane przez samą zainteresowaną… Taki stosunek do samej siebie, może nie należy do zdrowych, ale czyż nie jest lepszy do nieustannego obwiniania się?

Choć osobowości Bridget w żadnym wypadku nie można określić wzorcem kobiecości, a psychologowie i socjolodzy nierzadko walczą z nadmiernym utożsamianiem tej postaci z przykładem „typowej kobiety”, należy przyznać, że zabieg literacki, polegający na stworzeniu bohaterki zupełnie niedoskonałej, a jednocześnie podziwianej i naśladowanej, stanowi prawdziwy fenomen! Kolejnym z nich jest równie popularna mieszkanka najbardziej romantycznego zakątka Europy – Paryża. O kim mowa? Oczywiście o Amelii Poulain, ale to już zupełnie inna historia…

Alicja Milewska

Zobacz także:

Seksowne 60-tki podbijają srebrne ekrany!

Czy zdarzyło Ci się pomyśleć, że spośród wszystkich tekstów kultury, jedynie film nie zdołał jeszcze uwolnić  się od problemu seksizmu…?

Czy otyła kobieta może być seksowna?

Osoby z nadwagą często mają ogromny problem ze znalezieniem odpowiedniego partnera, a co za tym idzie - gorzej radzą sobie z budowaniem swojej seksualności.

 

Polecane wideo

Komentarze (68)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 26.01.2010 21:38
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 26.01.2010 21:37
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 26.01.2010 13:50
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 25.01.2010 21:59
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 25.01.2010 19:31
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie