Namiętny seks po wspólnym rosole z lubczykiem? Sprawdź, jak do tego doprowadzić!

Szczypta przyprawy, uznawanej za afrodyzjak, dodana do gorącego wywaru mięsno-warzywnego z makaronem, może naturalnie wspomóc seksualną energię. Pożywne danie zostaje bowiem wzbogacone mnóstwem aromatów, które pobudzą nasze zmysły. Jednak, chcąc właściwie przygotować potrawę, trzeba pamiętać o kilku ważnych zasadach.
Namiętny seks po wspólnym rosole z lubczykiem? Sprawdź, jak do tego doprowadzić!
13.02.2017

Jak przekonuje Filip Kosiń, Szef Kuchni w warszawskiej Restauracji Inny Wymiar, jedząc rosół, możemy dostarczyć swojemu organizmowi bogactwo witamin B, C, D i E. Jednak danie należy wykonać w prawidłowy sposób, aby było naprawdę zdrowe. Warunkiem tego jest powolne gotowanie różnych rodzajów mięsa. W sumie powinno ono trwać przez ponad 4 godziny. Wówczas dodatkowo wydzieli się kolagen, mający dobroczynny wpływ na nasze stawy. Z kolei, jarzyny muszą trafić do garnka jedynie na pół godziny. Wówczas nie stracą swoich wartości odżywczych.

Warto przypomnieć o tym, że lubczyk od wieków jest ceniony w medycynie ludowej za szereg leczniczych właściwości, m.in. zwiększających libido. Wrzucony, jako przyprawa, do gorącego wywaru, tuż przed podaniem go na stół, staje się bardziej aktywny. Dlatego, dodając ten składnik do tradycyjnej, polskiej potrawy można, w całkowicie naturalny sposób, pobudzić aktywność seksualną częstowanej rosołem osoby. Ziele musi być jednak świeże, aby uwolniło dużą ilość olejków eterycznych – wyjaśnia Filip Kosiń.

Chcąc ugotować rosół z „magicznym” lubczykiem, w pierwszej kolejności potrzebujemy kości i szponder wołowy oraz kaczkę. Mogą to być jej udka albo korpusy. Ponadto należy przygotować nogi z królika. Mięso warto kupować tylko od sprawdzonych hodowców, którzy stosują naturalną paszę dla zwierząt. Ekspert radzi, aby szukać ich m.in. na bazarach i w sklepach, oferujących żywność ekologiczną. Tam również warto zaopatrzyć się w najlepszej jakości warzywa. Do przygotowania potrawy powinniśmy użyć por, cebulę, marchew, pasternak, a także przyprawy, w tym: sól, pieprz, liść laurowy i oczywiście świeży lubczyk.

Wiele osób uważa, że umie gotować rosół, ale popełnia poważne błędy. Polegają one m.in. na nieprzywiązywaniu wagi do jakości mięsa i warzyw. Tymczasem, przypadkowo lub oszczędnie dobrane składniki nie tylko nie oddadzą najlepszych walorów smakowych, ale też nie dostarczą nam wartości odżywczych. Co gorsza, produkty stymulowane do wzrostu przez ich wytwórców, sztucznymi substancjami, są po prostu szkodliwe dla naszego zdrowia – zaznacza ekspert.  

Według Szefa Kuchni Restauracji Inny Wymiar, kolejne niedopatrzenie, jakie często się zdarza osobom niedoświadczonym w sztuce kulinarnej, wynika z pośpiechu. Rosół, gotowany zbyt szybko, na dużym ogniu staje się nieklarowny. Woda łączy się wtedy z tłuszczem, tworząc tzw. emulsję. Ponadto mięso jest nierównomiernie podgrzewane. W niektórych miejscach może być gorące, a w innych zupełnie zimne. Chcąc perfekcyjnie przygotować doskonałą potrawę, należy zatem zwrócić uwagę na kilka drobnych, aczkolwiek istotnych szczegółów.

Jako pierwsze do garnka powinny trafić kości. Trzeba ułożyć je na dnie naczynia w taki sposób, aby zaoszczędzić jak największą ilość miejsca na kolejne składniki. Potem wlewamy wodę, jednak tylko do poziomu, który całkowicie „zakryje” kostki wołowe. Ważne, aby tzw. kranówka była zimna. Jest bowiem czystsza, niż ta, która ulega procesowi podgrzewania w rurach. Należy ją osolić już na samym początku, aby mięso nie było potem jałowe w smaku. Do tego celu wystarczy łyżka stołowa. Pod koniec gotowania można doprawić potrawę solą, wedle uznania, dla pożądanego smaku – tłumaczy Kosiń.

Po otrzymaniu wywaru z kości, dodajemy wołowinę, którą gotujemy przez godzinę. Wówczas wkładamy kaczkę, a godzinę później – królika. Jeśli chodzi o proporcje, to na 1 l wody, w całości należy użyć ok. 1 kg mięsa. Potem wkładamy do garnka wszystkie jarzyny. Szef Kuchni zdradza, że sekretem idealnego rosołu są świeże warzywa, posiekane na drobniutkie plasterki. Dzięki temu, mogą oddać wszystkie swoje walory smakowe, gdyż czas ich gotowania trwa stosunkowo krótko. Cienkie krojenie dotyczy również marchewki. Wiele osób wrzuca ją do wywaru, podzieloną na pół lub na grube kawałki, ale wówczas tylko niewielka powierzchnia warzywa oddaje swój smak całemu rosołowi.

Im więcej jarzyn jest wyczuwalnych w wywarze, tym potrawa staje się słodsza. W ten sposób działa przede wszystkim marchew i pasternak, który nie cieszy się szczególną popularnością w Polsce. Jednak warto po niego sięgnąć, zwłaszcza szykując potrawę mającą zwiększyć energię seksualną. Zawiera bowiem błonnik, witaminy C, B1, B2 i E, prowitaminę A, a także olejki eteryczne. Bogactwo tych składników może dodać nam sił, a słodki zapach – wprawiać w romantyczny nastrój. Warzywo w wyglądzie przypomina korzeń pietruszki, lecz w smaku jest zupełnie inne – bardziej mleczne, wręcz „budyniowe” – podkreśla Kosiń.

Ekspert przypomina, że dopiero na samym końcu należy wsypać do rosołu wszystkie przyprawy, które nadadzą mu ostateczny smak oraz woń. Pieprz, świeży liść laurowy i ziele angielskie powinny znaleźć się w garnku jeszcze przed lubczykiem. Ten ostatni musi trafić do wywaru tuż przed podaniem dania na stół. Jest bowiem tak mocny w swoim działaniu, że gdyby został dodany zbyt wcześnie, „zabiłby” inne, intensywne aromaty, na jakich nam zależy. W końcu nie bez przyczyny zyskał sławę jako „magiczne” zioło, które potrafi rozbudzić pożądanie...

Polecane wideo

Komentarze (1)
Ocena: 5 / 5
inferno (Ocena: 5) 13.02.2017 17:10
namiętny seks po wywarze z padliny. mua, bosko ;]
odpowiedz

Polecane dla Ciebie