W świetle polskiego prawa aborcja jest nielegalna i dopuszcza się ją jedynie w kilku ściśle określonych przypadkach. Nie jest jednak tajemnicą, że w naszym kraju od dłuższego czasu funkcjonuje podziemie aborcyjne – powstał na ten temat nawet film dokumentalny. Potwierdzają to dane zebrane przez Federację Na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny: rocznie wykonuje się między 80 a 200 tys. nielegalnych zabiegów przerywania ciąży. Jednak w ostatnim czasie wśród kobiet, które chcą same decydować o własnym macierzyństwie, rozpowszechniła się inna praktyka. Coraz więcej Polek wyjeżdża za granicę, żeby tam dokonać całkiem legalnego zabiegu aborcji. O ilu kobietach mowa? Szacuje się, że tzw. turystyka aborcyjna dotyczy aż 15 procent Polek, które chcą usunąć ciążę. A według jeszcze innych – bardzo śmiałych zresztą badań federacji każdego roku na aborcję za granicą decyduje się nawet 30 tys. kobiet!
Polki na wyspach
„Turystką aborcyjną” jest pewna internautka. – Zabieg przeprowadziłam we wrześniu 2008 roku we Włoszech – wyznaje. Takich lakonicznych, ale szczerych wypowiedzi jest w internecie mnóstwo. Krajem, do którego Polki najczęściej wyjeżdżają, aby usunąć ciążę, jest Wielka Brytania. Tam do 24. tygodnia ciąży aborcji można poddać się za darmo (warunek: aktualne ubezpieczenie). Zabieg wykonuje się u kobiety, której ciąża zagraża życiu albo zdrowiu. Inną przesłanką do legalnego usunięcia ciąży może być również zła sytuacja materialna albo obowiązek szkolny. W Anglii obywatelki naszego kraju stanowią aż 80 proc. wszystkich cudzoziemek, które właśnie na wyspach decydują się na aborcję. Zatem Polka, która w Wielkiej Brytanii chce usunąć ciążę, musi tylko kupić bilet w dwie strony (500 zł) i zarezerwować nocleg (300 zł). A jeśli zechce usunąć ciążę w prywatnej klinice, gdzie będzie miała zapewnioną kompleksową opiekę medyczną, na wszystko potrzebuje góra 500 funtów, czyli około 2300 zł.
Wystarczy się zakręcić
Innymi państwami, gdzie Polki najchętniej decydują się na zabieg aborcji, są m.in. Szwecja, Czechy, Niemcy i Holandia. W tym pierwszym kraju przerywanie ciąży jest legalne od przeszło 25 lat. Aborcji można tutaj dokonać do 18. tygodnia, bez względu na powód. A jeśli po tym czasie kobieta zdecyduje się na zabieg, bo np. CiĄŻa będzie zagrażała jej życiu, może to zrobić do 22. tygodnia. I jeszcze jedna prawna „niespodzianka” – w Szwecji nawet niepełnoletnie dziewczyny mogą usunąć ciążę bez wiedzy oraz zgody rodziców.
W Czechach fakt, że Polki usuwają w tym kraju ciążę, jest tajemnicą poliszynela. Oficjalnie się o tym nie mówi. Aborcja „na życzenie” jest tutaj dopuszczalna od lat osiemdziesiątych. Co prawda w Czechach legalnie może usunąć ciążę tylko cudzoziemka, która posiada prawo stałego pobytu w tym kraju albo czeskie ubezpieczenie, ale – jak wyznają internautki – „wystarczy się zakręcić, żeby załatwić sobie zabieg”. Za wszystko zapłacimy około 1 tys. zł plus koszty przejazdu.
Holenderski interes
Gro Polek wyjeżdża do Niemiec, żeby tam przerwać ciążę – zachęcamy cię do przeczytania listu od naszej czytelniczki w tej sprawie. Cudzoziemki mogą tutaj poddać się legalnej aborcji na takich samych zasadach, jak ich sąsiadki zza Odry, czyli do 12. tygodnia i po konsultacji z psychologiem (ta musi się odbyć góra trzy dni przed zabiegiem). W jednej z niemieckich klinik lekarze każdego dnia odbierają po 20-30 telefonów dziennie od Polek, które chcą przerwać ciążę. A Holandia? Tutejsi lekarze na Polkach noszących się z zamiarem dokonania aborcji robią złoty interes. Za zabieg trzeba zapłacić średnio 600 euro (około 2400 zł). W Holandii weszła w życie ustawa, dzięki której ciążę można przerwać legalnie i to bez podawania żadnego powodu do 14. tygodnia. W szczególnych wypadkach aborcja jest tam dozwolona do 22. tygodnia. W internecie działa nawet strona pod adresem www.legalna-aborcja.pl, która umożliwia kobietom wyjazd i przeprowadzenie zabiegu w jednej z holenderskich klinik. Również w Niemczech i Holandii zabieg można przeprowadzić za darmo, ale trzeba mieć ubezpieczenie. Ale nawet na to Polki mają sposób – znajdują sobie jakąkolwiek pracę, np. jako kelnerka, otrzymują numer ubezpieczenia i już mogą umówić się na bezpłatny zabieg.
Zmienić ustawę
Turystyką aborcyjną obywatelek naszego kraju zaniepokoił się w końcu polski rząd. W sierpniu w Sejmie odbyło się spotkanie dotyczące tego zjawiska. Zorganizował je poseł niezależny Marek Balicki i wspomniana wcześniej Federacja Na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Podczas spotkania politycy przyznali, że polska ustawa antyaborcyjna jest nieskuteczna. Poseł Balicki zaznaczył, iż utrzymywanie ustawy w obecnym kształcie jest „hipokryzją i przymykaniem oczu na fakt, że aborcja istnieje, pomimo zakazu”. Głos zabrał dr Janusz Rudziński z Niemiec, kierownik oddziału Onkologii Ginekologicznej, Specjalnej Ginekologii Operacyjnej i Chirurgii Estetycznej w klinice w Prenzlau. – Żadna kobieta nie przerywa ciąży dla przyjemności, tylko z tych czy innych powodów czuje się do tego zmuszona – podkreślił. I dodał, że w jego klinice na aborcję decydują się Polki z całego kraju, będące w wieku 16-48 lat, zazwyczaj wykształcone, dobrze sytuowane, które zaszły w nieplanowaną ciążę przypadkowo. Tylko nieznaczny odsetek tych kobiet pochodzi ze wsi.
Jak pomóc ciężarnej?
Nieprzychylnie na temat zjawiska turystyki aborcyjnej i stanowiska rządu w tej sprawie wypowiada się Antoni Szymański, wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony życia. – Twierdzenie, że zjawiska nie można powstrzymać, więc należy zagwarantować legalną aborcję, to chwyt propagandowy środowisk proaborcyjnych – zaznaczył w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną. Szymański stwierdził, że liczba 30 tys. zabiegów dokonywanych za granicą, na którą powołują się media, jest mocno zawyżona. Wiceprezes PFROŻ przyznał także: – Oczekiwałbym od parlamentarzystów poszukiwania nowych dróg pomocy kobietom w ciąży, a nie wskazywania, że droga ochrony życia jest niewłaściwa.
Julia Wysocka
Zobacz także:
Co ma zrobić kobieta, która zajdzie w niechcianą ciążę? I czy przerywanie ciąży powinno być legalne?
Nielegalna aborcja w sieci za 70 euro
W Holandii można kupić pigułki pozwalające na przerwanie ciąży.