Zwierzenia starej panny

Marzena opowiada o tym, jak wygląda życie starej panny i z czym musi się ona zmagać...
Zwierzenia starej panny
Fot. Thinkstock
02.06.2016

Polskie społeczeństwo wciąż z powątpieniem przygląda się niezamężnym kobietom, które mają ponad 30 lat. Zdaniem wielu, życie im się nie ułożyło, coś jest z nimi nie tak, mają pecha – poglądów jest wiele. W ogóle nie biorą pod uwagę, że to może być niezależna decyzja kobiety.

Społeczeństwo niby rozwija się coraz bardziej, ale najwyraźniej nie poglądowo. Jest to widoczne zwłaszcza w mniejszych miastach oraz na wsiach. Tam najbardziej przestrzegana jest tradycja, według której szczęście daje kobiecie jedynie zamążpójście i gromadka dzieci. Przeciwko temu poglądowi buntuje się coraz więcej dziewczyn. Jedną z nich jest Marzena.

Marzena napisała do nas w poprzednim tygodniu. W mailu dała upust żalowi dotyczącemu jej sytuacji. Nasza czytelniczka niedawno skończyła 31 lat i do tej pory nie doczekała się pierścionka zaręczynowego na swoim palcu. Mało tego, nawet nie ma faceta. Marzena podkreśla, że chce się zakochać i wyjść za mąż, ale nic na siłę. Jeżeli jej marzenia się spełnią to dobrze, jeśli nie, też będzie szczęśliwa. Po prostu znajdzie inny sposób na szczęście. Kobieta zwierzyła się jednak, że jej sytuacja nie jest łatwa i musi mierzyć się z różnymi problemami. Jak wygląda życie typowej `starej panny`? Publikujemy fragmenty maila Marzeny.

Zobacz także: Mam 25 lat. I co dalej?

stara panna

Fot. Thinkstock

Próbują mnie swatać

Cała rodzina postawiła chyba sobie za honor wyswatanie mnie. Na szczęście powoli tracą ten zapał. Zdążyłam już być na randce z kolegą brata, który w ogóle nie był w moim typie i przez całe spotkanie mówił tylko o sobie. Moja mama w tamtym roku wymyśliła sobie, że wyswata mnie z synem swojej fryzjerki. Nie przeszkadzało jej, że on jest wdowcem z dwójką dzieci. Najważniejsze jest, żebym wyszła za mąż. No cóż, mi dwoje obcych dzieci jednak przeszkadza. Najgorzej i tak wspominam jednak jednego z sąsiadów rodziców – Lutka. Umizgiwał się do mnie przez dwa tygodnie, kiedy spędzałam na wsi urlop dwa lata temu. Był nawet niebrzydki, ale zawsze przychodził do mnie spocony, a dotyk jego wilgotnej ręki można przyrównać do dotknięcia żaby. To swatanie sprawia jednak, że coraz rzadziej jeżdżę do domu, a podczas podróży mam skurcze żołądka.

Zobacz także: Dlaczego warto spać nago?

stara panna

Fot. Thinkstock

Czuję się głupio, odwiedzając znajomych

Mój dramat zaczął się jakieś pięć lat temu, bo wtedy nastąpiło prawdziwe apogeum ślubów. W wakacje prawie każdej niedzieli na Facebooku widziałam zdjęcia z jakiegoś wesela. Po roku i w jeszcze następnym roku moja tablica była usłana zdjęciami dzieci. Kiedy chodziłam do znajomych, musiałam oglądać ich zdjęcia ze ślubu, zdjęcia ich dzieci i same dzieci. Nie było końca rozmowom o urokach macierzyństwa (czytaj: kupki, zupki, ząbkowanie, raczkowanie) i pytaniom o moje plany na przyszłość. Przy tych wszystkich parach i ich dzieciach czułam się jak obcy element, jakbym była jakaś dziwna i wybrakowana. To okropne uczucie i naprawdę unikam odwiedzin u takich znajomych.

stara panna

Fot. Thinkstock

Sama muszę chodzić na imprezy rodzinne

Okres późnej wiosny i letni jest dla mnie najgorszy. Mam dużą rodzinę i ciągle dostaję zaproszenia na chrzciny, komunie i wesela. W związku z tym, że nawet nie mam faceta, muszę tam chodzić sama. Jeżeli tylko nie jest to bliska rodzina, próbuję się wymigać i zmyślam jakieś wymówki. Mam dobrą pracę i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że robię karierę, więc zawsze mi wierzą. Na rodzinnych spotkaniach także czuję się jak odludek, zwłaszcza gdy siedzę pomiędzy rodzinami z dziećmi, a dzieje się tak praktycznie zawsze. Jestem też narażona na ciągle pytania o faceta, którego nie ma…

stara panna

Fot. Thinkstock

Ludzie patrzą na mnie z litością i pogardą

Rodzina i znajomi patrzą na mnie z litością i pogardą. Ich zdaniem mam w życiu pecha. Nie przyjmują do wiadomości, że ktoś może nie chcieć wchodzić na siłę w żaden związek. Z pogardą patrzy na mnie szczególnie moja mama, a kiedy przyjeżdża siostra (ma troje dzieci) ciągle podkreśla jakie są słodkie i urocze. Potem dodaje, że nic w życiu nie daje takiego szczęścia jak dzieci, a potem wymownie patrzy w moim kierunku. Siostra niby jest zakłopotana, ale widzę po minie, że w głębi duszy czuje się lepsza.

stara panna

Fot. Thinkstock

Męczą mnie krewni

Od dwunastu lat mieszkam w Warszawie i naprawdę kocham to miasto. Kocham je zwłaszcza za anonimowość. Tutaj nikt nie wygląda z okna i nie patrzy na mnie, kiedy przechodzę ulicą. Żadna z sąsiadek nie pyta, czy wreszcie znalazłam sobie jakiegoś kawalera. A  w rodzinnej wsi owszem. Ale i tak najgorsi są krewni, a zwłaszcza babcia. To chyba jednak tylko dlatego, że reszta rodziny straciła już nadzieję. Babcia jednak wytrwale drąży problem i dopytuje, dlaczego nikogo nie mam. Gdy mówię, że nie jestem zakochana, ona twierdzi, ze uczucie przychodzi z czasem i dobremu mężczyźnie trzeba dać szansę. Ostatnio jej kazanie trwało 30 minut…

stara panna

Fot. Thinkstock

Muszę znosić złośliwe docinki

Złośliwe docinki słyszę nie tylko od kobiet, ale i mężczyzn. W mojej rodzinnej miejscowości jest kilku chłopaków, którym dałam kosza. Teraz nie szczędzą mi złośliwości. Za każdym razem kiedy przejeżdżam nowiutkim mercedesem przed sklepem spożywczym, przed którym stoją, popijając piwo, widzę w bocznym lusterku, jak się oglądają. Nie raz kiedy przechodziłam, słyszałam uwagi wypowiadane przez nich pod nosem. Niby cicho, ale tak, że mogłam usłyszeć. Zdaniem niektórych przewróciło mi się w głowie, życie mi jeszcze dokopie za to niezdecydowanie, pewnie jestem lesbijką, może nie mogę mieć dzieci, bo najwyraźniej nikt mnie nie chce i jeszcze wiele przykrych uwag. Staram się je ignorować, ale czasami jest mi naprawdę przykro…

Zobacz także: Dlaczego warto spotykać się z facetem mniej atrakcyjnym od siebie?

A Waszym zdaniem w jakim wieku `powinna` być samotna kobieta, by nazwać ją starą panną?

Polecane wideo

Komentarze (48)
Ocena: 4.71 / 5
gość (Ocena: 5) 28.05.2022 07:37
Wielmożna księżniczka czekała 30 lat aż królewicz przyjdzie i poderwie? Takie paniusie które liczą tylko na facetów, aż oni przejmą inicjatywę tak właśnie kończą. Wszystkie uważacie się za ładne i niegłupie a w rezultacie to życie weryfikuje to jak jest naprawdę. Ja mam już po 40 ce, jestem bardzo przystojny 194 cm 86 kg ciemny blondyn. Żałuję bardzo, że się ożeniłem. Mam tyle różnych zainteresowań i hobby oraz cudowną pracę którą kocham, że bycie mężem i ojcem z nimi koliduje. Nie czuje się dobrze w związku.
odpowiedz
hola (Ocena: 5) 01.05.2019 15:11
mam już prawie 50 lat a, starą panną jestem od... zawsze :))) Staropanieństwa nie planowałam, ale podejrzewam, że tak może się skończyć, bo jakoś nigdy nie byłam zbyt kochliwa , a panowie jacyś tacy mało zdecydowani mi się wydawali. Trochę żałuję, że nie udał mi się założyć rodziny, szczególnie ze względu na dzieci, ale tragedii nie ma. W każdym razie odetchnęłam z ulgą , gdy w końcu przestali mnie zadręczać pytaniami o ślub, szczególnie, że robili to już od podstawówki. Zabawne jest, że wszyscy, są święcie przekonani, że to ja byłam zbyt wybredna i za wysoko postawiłam poprzeczkę, gdy tymczasem ja w ogóle nie miałam żadnej poprzeczki, bo nie było dla kogo jej stawiać. Owszem, miałam spore powodzenie, podobno wygrywałam jakieś lokalne rankingi, ale to wszystko było poza mną, rozgrywało się głównie w głowach różnych "panów", których nie było zazwyczaj nawet stać na podejście do mnie i rozmowę. Uczciwie mogę powiedzieć, że nigdy nie zrobiłam niczego, żeby wyjść za mąż i nadal nie umiałabym tego zrobić. Pewnie mogłabym być świetną matką, ale nigdy tak naprawdę nie widziałam się w roli żony ani nawet partnerki. Czy żałuję?-tak, ale moim zdaniem nie miałam na to co się stało zbyt wielkiego wpływu, bo jestem jaka jestem i tyle.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 3) 04.07.2018 16:49
No coz Kazdy wybiera sobie droge.Nikogo do niczego nie mozna zmuszac.Jedni chca wychodzic za maz bo potrafia sie poswiecic inni wola byc sami.Mysle ze tym,ktorzy chca byc sami jest wygodnie,ale to jest do czasu.Gdy osiagaja pewien wiek to nie jest im juz tak wesolo i. To jest przykre.Przykro jest im ze jednak moze mogloby byc inaczej.Dopiero osiagajac pewien wiek zaczynaja rozumiec,a moze i nie ze pewien etap minal.I nie potrafia lub bardziej nie maja juz sil by kogos znalezc i pozegnac sie z wlasnym mysleniem negatywnym o bliskosci lub przestawieniu myslenia i wyjscia z wlasnegk egoizmu
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 03.06.2016 19:43
Doskonale Cię rozumiem. Ja mam 28 lat, mieszkam na wsi niedaleko Warszawy i też nie mam męża. Odkąd skończyłam 20 lat ciągle słyszę pytania czy mam już chłopaka i kiedy wyjdę za mąż. Rozumiem kiedy pytają się o to ludzie starsi. Ale ludzie w moim wieku? Najbardziej wscibskie pod tym względem są kobiety, które młodo wyszły za mąż i nie są szczęśliwe w małżeństwie. . . Najbardziej denerwują mnie komentarze w stylu jak się zakochasz to zobaczysz wszystko się ułoży, nie ważne, że pijak, najważniejsze, że ma pracę i zarabia, no bo facet musi się od czasu do czasu upić. Albo - weź się za siebie, zacznij być odpowiedzialna, zobacz X jest w twoim wieku, a już ma męża i 3 dzieci. Tylko zapomina dodać, że X wyszła za mąż bo wpadła, a jej mąż to pijak i leń, i żyją z zasiłku i 500 plus. A ona się nie rozwiedzie, bo co ludzie powiedzą I ksiądz rozgrzeszenia nie da! Jestem ładna, zadbana, skończyłam studia. Byłam w kilku związkach, chodziłam też na randki. Jak byłam w związkach to owszem na początku była wielka miłość, deklaracje, że weźmiemy ślub i będziemy żyli długo i szczęśliwie. Ale jak miałam problem to nigdy nie mogłam liczyć na pomoc ani na pocieszenie. Za to do seksu to byli pierwsi. Teraz wiem, że jak facet mówi o ślubie na początku znajomości i mnie obmacuje to chodzi mu tylko o seks. Najwyżej będę starą panną! Ale nie wyjdę za mąż tylko dlatego, że jakaś kuzynka czy sąsiadka uważa mnie za dziwadlo. A sama ma drobno mieszczanskie XIX wieczne poglądy, że nie ważne jaki ten mąż jest, ale ważne by był. Zrobić wielkie weselicho z dużą ilością wódki i przasnym disco polo, narobić dzieci, mieć za męża pijaka i buraka, a w niedziele iść do kościoła by cała wieś widziała - dziękuję, to nie dla mnie! ! !
zobacz odpowiedzi (2)
Anonim (Ocena: 5) 02.06.2016 23:21
Wcale Ci sie nie dziwie ze moze byc CI przykro, natomiast doskonale rozumiem Twoje polozenie. Sama mam co prawda lat 21, ale to jest ten moment gdy coraz wiecej znajomych zarecza sie. Ja osobiscie nie chce miec faceta, nie chce dzieci ani zwiazku. Perpektywa kup, wymiocin i wrzaskow mnie totalnie odpycha, a wole sie skupic na swojej karierze, na podrozach i moze kiedys w dalekiej przyszlosci sobie kogos znajde. A jak nie- to tez nic sie nie stanie. Bede miec pieski i bede szczesliwa. Nie przejmuj sie. W zyciu trzeba dbac tylko o siebie. Te pseudoszczesliwe mamuski za jakies 20 lat zapewne zostana same, bo ich mezowie znajda sobie mlodsze, a je zostawia z dwojka dzieci na wychowaniu. Dlatego nie warto inwestowac ani w dzieci ani w zwiazki. Tylko i wylacznie w siebie
zobacz odpowiedzi (4)

Polecane dla Ciebie