Każdy kraj ma inną tradycję i szczyci się różnymi potrawami. Polacy słyną na przykład z bigosu i zsiadłego mleka, Włosi są mistrzami w przyrządzaniu spaghetti i pizzy, Francuzi chwalą się żabimi udkami i ślimakami, a Azjaci uwielbiają jeść psy oraz pić wino… z mysich noworodków.
Napój ten jest bardzo popularnym przysmakiem w Korei, choć podobno w smaku przypomina benzynę. Specyfik przyrządza się niestety w dość niehumanitarny sposób. Maleńkie żywe myszy najpierw są obdzierane z sierści, a następnie pozbawiane oczu. W dalszej kolejności nadziewa się je ryżem i wkłada do butelek z winem. Tak przygotowane zwierzęta poddawane są fermentacji.
Gotowe wino podaje się wraz z pływającymi wewnątrz butelki gryzoniami – ponoć dzięki ich ciałkom napój zachowuje swój specyficzny smak. Zwolennicy mysiego wina twierdzą ponadto, że wpływa ono niezwykle korzystnie na ludzkie zdrowie.
Który z azjatyckich „przysmaków” wydaje Wam się bardziej odrażający: psy z rusztu czy wino z młodych myszy?
Maja Zielińska
Zobacz także:
KALENDARZ URLOPOWY 2012: 15 dni urlopu da aż 45 dni wolnego! Jak to rozegrać?
2012 spokojnie można nazwać Rokiem Leniucha! Zostaw sobie 15 dni urlopu i rozłóż je jak należy, a będziesz cieszyć się wolnym przez 45 dni!
Już wiemy, jak potoczą się losy Grażynki, Maćka, Bożenki i Kasi po śmierci Ryśka.