W XXI wieku życie przeniosło się do Internetu. Blisko 13 mln Polaków deklaruje korzystanie z serwisów społecznościowych. Nawiązują nowe znajomości, odnawiają stare, rozmawiają, pracują, chwalą się nowym mieszkaniem czy zagranicznymi wakacjami. I kreują nowe trendy. Najnowszy to prezentowanie zdjęć USG swoich nienarodzonych dzieci!
Psychologowie biją na alarm: pozbawiamy się intymności! Internet zawłaszczył dla siebie sferę, do której kiedyś dopuszczaliśmy wąską grupę osób. O tym, że będą mieli dziecko, przyszli rodzice informowali swoich najbliższych po 3. miesiącu ciąży. Obecnie kobiety zamieszczają w sieci zdjęcia z całego przebiegu ciąży, począwszy od „2 kresek”, przez screeny z USG, po fotorelację z porodu.
Ula, na swoje konto w jednym z serwisów społecznościowych, wrzuciła kilka screenów z ciążowego USG. Na pytanie, po co to robi, dlaczego „sprzedaje” swoją intymność wszystkim użytkownikom, odpowiedziała, że jest szczęśliwa i dzieli się tym szczęściem z innymi. „Nie czuję obciachu. Niby dlaczego? Przecież wszyscy to robią”.
Galeria Uli pełna jest zdjęć z jej prywatnego życia: wyjazdów, Świąt Bożego Narodzenia, ślubu, wesela, nowego mieszkania i samochodu. W pozbawianiu się intymności nie jest odosobniona. Ewa długo starała się zajść w ciążę i gdy się w końcu udało, „chcę o tym mówić całemu światu” - pisze. Wiola czuje, że coś jest nie tak. Wie, że odbiera sobie i swojemu niedawno narodzonemu dziecku pierwsze wspólne chwile, które powinny należeć tylko do nich. Ale koleżanki z podstawówki z dumą pokazują prawie każdy moment z życia ich pociech. Wiola nie chce być gorsza. Ula, Ewa i Wiola były jedynymi odważnymi z 7 kobiet, które odpisały. Reszta milczy. Jedna z nich usunęła ze swojego konta zdjęcie testu ciążowego z pozytywnym wynikiem.
Kiedyś Internet dawał swoim użytkownikom poczucie anonimowości. Teraz na własne życzenie ludzie odbierają sobie tę anonimowość, a co się z tym wiąże, pozbawiają się prywatności. Tak niewiele mają do ukrycia. Chodząc po różnych portalach społecznościowych, można zebrać o człowieku tyle informacji, że wystarczy do napisania jego biografii. Rekruter na rozmowie kwalifikacyjnej spytał Kasię, czy lubi alkohol? Potraktowała to pytanie jako obrazę i naruszenie pewnych granic. Rekruter zdziwił się jej oburzeniem, ponieważ Kasia na jednym z najpopularniejszych serwisów społecznościowych zamieściła serię zdjęć z różnych imprez. Prawie na każdym trzymała butelkę piwa. Przygotowała się do rozmowy kwalifikacyjnej, rekruter również, przekopując sieć w poszukiwaniu informacji o Kasi, których nie było w jej CV. Dziewczyna wie już, że nie warto „sprzedawać” swojej prywatności w cyberprzestrzeni. Kiedy „obudzą się” inni?
Karolina Jarosz
Zobacz także:
Nasza Klasa rajem dla podrywaczy!
Ich głównym celem są mężatki, mamią je setkami komplementów, wykorzystują, a swoimi zdobyczami chwalą się w Internecie.
Nasza Klasa to siedlisko pornografii i pedofilii?
Jedna z was zauważyła na popularnej platformie społecznościowej niepokojące zjawisko. Napisała nam o tym w swoim liście. Przeczytajcie go oraz dowiedzcie się, dlaczego Nasza Klasa stanie przed sądem!