Programy telewizyjne z biegiem czasu stają się coraz śmielsze. To, co parę lat temu byłoby uznane za erotykę bądź pornografię, teraz spokojnie może "polecieć" w czasie największej oglądalności. To samo dotyczy seriali, filmów, reklam. Wraz z upływem czasu, przechodzimy po prostu nad pewnymi rzeczami do codzienności.
Niestety, jak podają amerykańscy badacze z korporacji RAND, oglądanie przez dzieci i nastolatki takich treści powoduje, że próbują oni wiedzę podejrzaną na ekranach telewizorów przenieść do rzeczywistości. Życie w serialach wygląda gładko - chłopak i dziewczyna spotykają się, między nimi rodzi się miłość, potem idą do łóżka, a życie toczy się dalej, wszystko jest pięknie i cudownie. Nastolatki jednak odbierają wprost to, co oglądają i traktują jak gotowy scenariusz na życie.
„Melody Monroe, która urodziła swoje pierwsze dziecko w wieku 17 lat, zgadza się ze stwierdzeniem, że telewizja ma wpływ na dużą liczbę ciąż wśród nastolatek. Monroe opowiada o tym, jak razem z mamą oglądała telewizyjne seriale - "niemalże soft porno" - ze scenami łóżkowymi.
- Facet zdobywa dziewczynę, zakochują się, pojawia się dziecko i żyją długo i szczęśliwie. Myślałam, że to jedyny sposób, by być kochaną - mówi Monroe. - Ale w moim przypadku tak się to nie skończyło" (cnn.com, tłumaczenie : Pardon.pl).
Zrzucanie całej winy na telewizję jest błędem, bo to od rodziców zależy, jak dziecko będzie odbierało to, co ogląda i chłonie z ekranów. Jak obliczyli naukowcy z RAND, prawdopodobieństwo zajścia w ciążę dziewczyny, która oglądała programy i treści nasycone erotyzmem, jest dwa razy większe niż jej rówieśniczki, która nie oglądała tego typu przekazów.
Rola rodziców musi być większa, tak aby dzieci były świadome tego, co oglądają.
„Sandy Tomlinson, która urodziła syna w wieku 15 lat, uważa, że telewizja nie miała wpływu na to, że zaszła w ciążę. Miało to raczej związek z tym, jak wyglądało jej wychowanie. - Myślę, że gdyby moi rodzice byli bardziej zaangażowani w moje codzienne życie, dokonałabym innych wyborów. Tego typu badania zazwyczaj szukają winnych wszędzie, tylko nie wśród rodziców" (cnn.com, tłumaczenie: Pardon.pl).
Według ekspertów z RAND, lekarstwem na ciąże wśród nastolatek nie jest cenzura telewizji, a odpowiednie wychowanie przez rodziców. Powinni jak najczęściej rozmawiać z dziećmi, aby te czuły się swobodnie i mogły poruszać także temat seksu. Telewizja powinna w przekazach umieszczać więcej informacji na temat zabezpieczeń przed ciążą czy przypadkowego seksu.