Wielu studentów narzeka na niepraktyczny charakter ich studiów i zbyt dużo przedmiotów, które niepotrzebnie wypełniają im czas. Na szczęście, jak podaje dziennik `Rzeczpospolita`, w tej kwestii szykują się zmiany – uczelnie mają w planach uznawanie szkoleń i praktyk zawodowych jako część toku studiów.
Do tej pory wszelkie próby zdobywania wiedzy poza uczelnią nie zostawały docenione podczas zaliczania poszczególnych etapów studiów. Teraz studenci, których wolny czas zajmuje działalność zawodowa, nie będą musieli uczestniczyć we wszystkich zajęciach. To ma ułatwić osobom pracującym dostęp do studiów, a przy tym skrócić czas nauki.
To nie wszystkie zmiany – wprowadzony zostanie podział na uczelnie specjalizujące się w badaniach naukowych i takie, które mają przygotowywać do wykonywania zawodu. Co więcej, uczelnia zobligowana będzie do organizowania studentom co najmniej trzymiesięcznych praktyk zawodowych na kierunkach o praktycznych profilach.
Dziennik informuje, że rewolucja dotyczyć ma również prac dyplomowych, którymi będą mogły być prace projektowe i opublikowane artykuły.
Miejmy nadzieję, że ta reforma dojdzie do skutku, a uczelnie wyższe przestaną produkować kolejnych bezrobotnych.
SŻ