W naszym społeczeństwie już od lat krążą opowieści o okropnych incydentach, które mają miejsce w gimnazjach. Nauczyciele skarżą się na bezczelność swoich wychowanków, ich brak poszanowania dla starszych oraz nieprzyzwoite zachowanie. Nie zapominajmy jednak, że okres gimnazjalny wiąże się z nowym doświadczeniem, czyli zmianą szkoły i poznaniem nowych osób, a także dojrzewaniem i wszystkie te elementy składają się na zachowanie młodych osób.
Wiele komentarzy dotyczy zbyt wczesnych kontaktów seksualnych i zainteresowaniem „tymi sprawami”. Słyszeliśmy już m. in. o popularnej zabawie w „słoneczko”, ale trudno powiedzieć, ile prawdy jest w tych doniesieniach. Ostatnie dni zelektryzowały nas ponownie i przypomniały o młodzieży gimnazjalnej. Doszło do publicznego pobicia i znieważenia nastolatki w Gdańsku. Co najgorsze, nie znalazła się osoba, która by zareagowała i próbowała jej pomoc. Sprawa jest w toku.
W odniesieniu do tego wydarzenia postanowiłyśmy dopytać kilku uczniów (i nie tylko), co dzieje się za murami szkół. Niektóre z opowieści gimnazjalistów mrożą krew w żyłach.
Zobacz także: EXCLUSIVE: Tak imprezuje gimnazjum
Fot. iStock.com
„Mamy taką popularną grę, którą nazywamy „Wymiękasz”. Zazwyczaj robimy tak, że dziewczyna dobiera się z chłopakiem albo ktoś dobiera ich losowo i dziewczyna musi się rozebrać do bielizny. Czasami obywa się bez rozbierania. Chłopak dotyka ją i zaczyna od góry. Schodząc coraz bardziej w dół, pyta czy laska wymięka. Jeżeli tak, dziewczyna przegrywa. Niewiele dziewczyn decyduje się na tę grę. Niektóre nie wiedzą dokładnie, o co chodzi w tej grze, a potem uciekają. Ale odważnych też nie brakuje” - przekonuje Krzysiek.
„Kiedyś w mojej szkole był taki przypadek, że jedna dziewczyna zaciągnęła inną do toalety, zabarykadowała się z nią, a potem kazała jej zjeść kozę z nosa i nagrała to telefonem. Pomogły jej inne dziewczyny. Tamta, która musiała to zrobić, rozpowiadała o drugiej nieprawdziwe plotki, więc musiała zostać ukarana. Gdyby nie zjadła kozy, dziewczyny planowały coś innego, ale nie mam pojęcia, co takiego” - opowiada Michał.
„Jeden z moich szkolnych kolegów uderzył nauczycielkę dziennikiem w głowę. Była niezła afera, chłopak dostał naganę. W sumie nauczycielce też się oberwało. Do szkoły przyszli rodzice tego gościa i bronili go. Zrobili jej awanturę, ale na szczęście miała świadków” - zwierza się Kacper.
Fot. iStock.com
„Opowieści o gimnazjalistach nie są przesadzone, ale oni dzielą się na tych „niewinnych” i na „dorosłych”, którzy normalnie piją, palą i uprawiają seks. Niedawno w szkole nauczycielka nakryła jak dziewczyna robiła chłopakowi loda w toalecie. Co było dalej? Chłopak zaczął jej grozić, że jak komuś wygada, to popamięta i uciekła przestraszona. Chwalił się tym potem. Niektórych nastolatków nawet nauczyciele się boją, a co dopiero mówić o innych. Patologia zwykła...” - wzrusza ramionami Karol.
„Jedna klasa w moim gimnazjum jest wyjątkowo trudna, jak powiedziała nasza nauczycielka. Ja na szczęście trafiłam do spokojniejszej grupy. Zdarzają się wyjątki i u mnie, ale da się przeżyć. W równoległej klasie jedna piętnastolatka ma już sprawę w sądzie za nękanie koleżanki, a druga jest w ciąży. Dla mnie to nie jest normalne, ale wiem, że są dziewczyny, które chwalą się, gdy zaczynają współżyć z facetem. Znam też dziewczynę z innego gimnazjum – piętnastolatkę, która miała już dwóch partnerów seksualnych” - wspomina Sylwia.
„Gimnazjum skończyłam kilka lat temu. Wspominam ten okres jako jeden z najgorszych w życiu. Byłam płaska jak deska, bardzo chuda i nieładna... Dlatego niektóre dziewczyny wybrały mnie sobie na kozła ofiarnego i dręczyły. Kiedyś jedna wylała napój do mojego plecaka, zdarzało się też przyklejanie gum do ubrań, a nawet we włosy. Raz jedna z nich zabrała mój plecak i zostawiła wiadomość, że leży z krzakach przy budynku. Tylko ja wiem, ile łez wylałam z tego powodu. Te dziewczyny nastawiały też innych przeciwko mnie, a ja nie miałam odwagi się zbuntować. Z rodzicami miałam bardzo słaby kontakt i nie odważyłam się im powiedzieć. Koleżanki groziły też, że spotka mnie coś gorszego, jeżeli się wygadam. To już musiałam milczeć. Dziś ich nienawidzę” - przeżywa Ada.
Fot. iStock.com
„Jestem nauczycielką i to, co wyprawia się w gimnazjach jest po prostu skandaliczne. Nigdy bym nie uwierzyła, gdybym nie zobaczyła na własne oczy. Co młodzi ludzie myślą, że wkroczyli w poważniejszy etap życia i mają się za dorosłych! Dziewczyny chodzą z biustem na wierzchu i krótkich spódniczkach. Wymalowane oczy, usta, tapeta na twarzy i tylko paradują z telefonami w rękach. A jak spróbujesz takiej pannie zwrócić uwagę, jeszcze odburknie. Raz zabrałam jednej telefon, bo bawiła się nim zamiast rozwiązywać zadania i do szkoły przyszła ze skargą jej matka. Stwierdziłam więc, że nie będę się wtrącać, rodzice sami kiedyś zobaczą, co wyprawiają ich pociechy. Przekonają się, na jakich ludzi wyrosną” - bulwersuje się Ela.
„Gimnazjum skończyłem trzy lata temu. Mam wrażenie, że dopiero teraz poznałem ludzi na poziomie. Gimbaza była koszmarem. Panny robiły wszystko, aby wyglądać na dwudziestolatki i im starszego faceta miały, tym bardziej się chwaliły. Jedna była z 25-latkiem i chwaliła się, że ma wyrok w zawiasach. Na nas – rówieśników laski w ogóle nie zwracały uwagi. Wiele z nich uprawiało już seks. Zastanawiam się, jakie będą moje dzieci i na serio się boję” - mówi Darek.
„Gimnazjum to patologia. Do jednej klasy z moim synem chodzą dwie ciężarne. Obie mają po piętnaście lat. Nie wiem, gdzie byli ich rodzice, kiedy to się stało. Niedawno odkryłam też z przerażeniem, że mój syn dotykał już kobiecych narządów płciowych. Przypadkiem przeczytałam SMS-a, którego wysłał koledze. Mój mąż rozmawiał z nim o tych sprawach i mieliśmy nadzieję, że wstrzyma się kilka lat z podobnymi akcjami” - martwi się Kinga.
Zobacz także: REPORTAŻ: Jestem w gimnazjum, mam sponsora