Niestety, obraz kobiet w reklamach jest tragiczny, wszystko wsadzane jest w durne stereotypy, które upraszczają wszelkie wizje rzeczywistości i sprowadzają je do jednej prawdy - „samiec poluje, samica karmi, reklama sprzedaje".
To stwierdzenie najlepiej oddaje zasady działania reklam. Magdalena Środa, była pełnomocniczka rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, w rozmowie z portalem Marketing & More powiedziała:
„Najgorzej, gdy kobieta występuje w roli obiektu kuchennego, który nie myśli, rozmawia z proszkiem do prania, a plama na koszuli jest dla niej tragedią życiową. Kiedy popsuje się pralka, załamuje ręce i czeka na przyjście męskiego eksperta, który ją uwalnia od problemu. To najgorszy typ reklam - infantylizują kobiety, pokazują je jako istoty głupsze albo obiekty seksualne".
Podobnie rzecz ma się z mężczyznami, którzy wpychani są do jednego worka - mecz przed telewizorem, w ręku piwo i chipsy. Trzeba walczyć o ukazywanie w reklamach rzeczywistości zgodnej z tym, co się dzieje naprawdę w domach Polaków.
Według cytowanej wcześniej Magdaleny Środy nie jest tak, że reklamodawcy dają to, czego oczekują konsumenci, prawda leży pośrodku:
„Reklamy są prymitywne i oparte na prostackich schematach. Nie chcę słyszeć, że to "odpowiedź na potrzeby naszych konsumentów", bo miałabym wówczas bardzo niskie mniemanie o społeczeństwie, w którym żyję. Reklamodawcy kreują pewien wizerunek i pewien rodzaj potrzeb. To środowisko nie chce się wysilać, zdaje sobie sprawę, że wystarczy byle co".
Idący na łatwiznę pracownicy agencji reklamowych, opanowali szczególnie pewne sektory reklam. Chodzi przede wszystkim o FMCG (Fast Moving Consumer Goods – produkty szybko zbywalne), czyli produkty codziennego użytku. Każdego dnia między godziną 16 a 19 jesteśmy zalewani potokiem piorących mam, walczących o czystość mundurków szkolnych albo próbujących utrzymać higienę w toaletach atakowanych przez bakterie rodem z „Gwiezdnych wojen". Mężczyzna, jeśli w ogóle się pojawia, jest tłem. To na barkach matki - Polki spoczywa czystość w domu i to, by prześcieradło było bielsze od tego sąsiadki.
Branża reklamowa wytworzyła też drugi wizerunek, z pozoru tylko mniej groźny, kobiety jako obiektu seksualnego pożądania. Najczęściej są to opalone blondynki, z dużym biustem podkreślonym przez odpowiedni dekolt. Rola tych kobiet zazwyczaj ogranicza się do pasywnych zachowań, panie znajdują się we władaniu mężczyzny i są na jego utrzymaniu. Mimo ludzkich kształtów są tak naprawdę stworzone i zaprogramowane na wydawanie pieniędzy, których dostarczycielem jest wspaniały książę o aparycji Don Juana.
Problemem polskiej reklamy jest to, że tak naprawdę narodziła się dopiero po 1989 roku i wciąż jest na etapie raczkowania. Jej twórcom najłatwiej pójść w kierunku uproszczeń i stereotypów. Na Zachodzie już przeszli ten etap i tego typu reklamy są na marginesie wszystkich spotów oraz billboardów. Do kanonu szowinistycznych i dyskryminujących kobiety polskich reklam należy zaliczyć dezodoranty AXE, sieć komórkową Mobil King, Simplus, Hoop Colę. Takie reklamy nie są tylko naszą domeną, ostatnio szerokim echem odbiła się reklama piwa Guinness, o której pisaliśmy w artykule "Poniżająca kobiety reklama piwa". Jeszcze przez tydzień trwa konkurs "Papilotki odpowiadają Guinnessowi".
Na Zachodzie obserwowany jest trend, którego zadaniem jest uświadamianie społeczeństwa i przełamywanie zakorzenionych konwenansów, które do tej pory rządziły reklamą. Polskie agencje i reklamodawcy nadal są zbyt zachowawczy, boją się pójść nową drogą, by nie spotkać się z ośmieszeniem. Marketing & More przytacza przykład hiszpańskiej kampanii „Naucz swojego starego prać", podczas której udowadniano, że nawet macho może dać sobie radę z praniem. Pralki wraz z instrukcjami obsługi wysłano do ważnych postaci życia publicznego, w tym do premiera Zapatero.
W Polsce agencje reklamowe i reklamodawcy dopiero próbują dotrzeć do grupy docelowej, jaką są kobiety. Zaczynają tworzyć produkty wyłącznie dla nich - wersje fit chipsów, specjalne puszki piwa, żeby się lepiej trzymały w ręku. W Rosji stworzono specjalną wódkę dla pań, której butelka jest ładniejsza od zwykłych, a sam trunek jest delikatniejszy.