Pożyczone = przywłaszczone? Uwielbiamy ubrania koleżanek traktować jak... własne (Nie oddajemy!)

Większość kobiet przywłaszcza sobie ubrania swoich znajomych.
Pożyczone = przywłaszczone? Uwielbiamy ubrania koleżanek traktować jak... własne (Nie oddajemy!)
20.12.2012

Na pewno nieraz doświadczyłaś sytuacji, kiedy to zapłakana koleżanka pojawiła się w twoich drzwiach, twierdząc, że czeka ją najważniejsza randka w życiu, a ona zupełnie, ale to zupełnie nie ma się w co ubrać. Od niechcenia wspomniała przy tym, że ostatnio kupiłaś sobie śliczny top, który idealnie by na niej leżał. Kiedy zgodziłaś się go pożyczyć, koleżanka zasypała cię miliardem obietnic, że bluzka zostanie uprana, wyprasowana, a następnie zwrócona w ciągu trzech dni. Tylko że… twój ciuch już nigdy do ciebie nie wrócił.

Niestety, takie historie zdarzają się coraz częściej. Z badania, przeprowadzonego przez serwis www.MyCelebrityFashion.co.uk wynika, że więcej niż 30 proc. kobiet, które pożyczają ubrania bądź akcesoria od swoich znajomych, w ogóle nie zamierza ich oddawać. Co więcej - jedna na dziesięć respondentek przyznała również, że bardzo zazdrości swoim koleżankom ciuchów. Takie ubraniowe obiekty pożądania są zatem przez nie po prostu… przywłaszczane.

Co przyjaciółki pożyczają od siebie najchętniej? Przede wszystkim sukienki, żakiety i buty. Tuż za podium uplasowały się sweterki, topy, dżinsy, torby oraz kosmetyki. Najczęściej wymienianym w ankiecie powodem takiego procederu była oczywiście oszczędność.

Co Wy na to? Zdarzyło Wam się przywłaszczyć ubranie swojej koleżanki?

Polecane wideo

Komentarze (15)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 21.12.2012 21:14
pożyczałam od kuzynki w gimnazjum, bo ona miała co chwila nowy ciuch a moja mama uważała, że kupowanie mi ubrań to strata pieniedzy (sama zaś sobie kupowała tyle, że jej się do szaf nie mieściło... eh, no ale OK jej kasa jej decyzje)... no a teraz nie pożyczam. co mi sie podoba, to kupuje... balabym sie ze komus cos zniszcze... ciagle sie czyyms zalewam ;p
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 21.12.2012 19:59
artykul bardzo na czasie, dzis sprzatalam swoje szafy (nie ze mam ich milion, ale w domu i w mieszkaniu) i ogarnelam ile mam pozyczonych ciuchow, zupelnie niespecjalnie! na szczescie jak sie mieszka z przyjaciolka to rzeczy moga wisiec u bylektorej i tak sobie wezme ;)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.12.2012 23:40
MAM PROBLEM! W TEMACIE! Potrzebna mi wasza opinia. Tylko proszę, szczerze. Zdarzyło mi się 2 lata temu, latem, że na spacerze z moją przyjaciółką zrobiło mi się chłodno. Przyjaciółka pożyczyła mi wtedy swoją narzutkę, bo stwierdziła, że jej wiatr nie przeszkadzał. Wróciłam do domu z narzutką i oczywiście, planowałam zwrot. Nie wiem jakim cudem zaginęła "gdzieś" :(. Było mi strasznie głupio, więc zapytałam się przyjaciółki, czy mogłam jej odkupić podobną, albo zwrócić pieniądze. Ona odmówiła. Zrozumiałam... Wiecie, czasami kobieta ma swoje "naj" ubrania :). W tamtym czasie (ponad rok temu), planowałyśmy wspólny wyjazd. POSZŁO O PIENIĄDZE. Nie będę wchodziła w szczegóły, ale moja przyjaciółka bardzo mnie zawiodła, w pewien sposób "wystawiła" i "rozstałyśmy się" w bardzo dziwnych, niejasnych okolicznościach... Znaczy, z mojej strony niejasnych, bo mnie stać by było na gest pt.: "Ok, było źle, ale się przyjaźnimy... Chodźmy na piwo i zażegnajmy konflikty" ale znając jej zakapiorską naturę, wszystko było przeanalizowane. Ona nie chciała zgody, a na kilka dni przed naszym ostatecznym zerwaniem więzi zapytała się mnie, czy znalazłam jej narzutkę. Utraciłyśmy kontakt. Chociaż większa część winy była jej (na pewno jakiś procent mojej też), to jednak trudno zniosłam utratę przyjaciółki... Bardzo... Niecałe pół roku później odnalazłam zgubę. Narzutka mi się zawsze podobała... Ale nie byłabym w stanie jej założyć... Ma tyle smutnych wspomnień. Pomyślałam, aby odesłać ją właścicielce... Stać mnie na en gest... Pytanie... CO WY BYŚCIE ZROBIŁY NA MOIM MIEJSCU? Proszę o poradę... Wszyscy mi mówią "OLEJ". Nie chcę z nią "naprawiać znajomości", to już nie będzie to samo. Za dużo słów zostało wypowiedzianych. Nie mogę uznać za przyjaciółkę osobę, która przy pierwszym lepszym WIĘKSZYM konflikcie mnie skreśliła... Ale nie chcę też, żeby ktoś nosił o mnie złe wspomnienie w sercu...
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 20.12.2012 23:25
never...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.12.2012 20:07
fajny ten sweterek
odpowiedz

Polecane dla Ciebie