Dlaczego początek tygodnia bywa bolesnym zderzeniem z rzeczywistością? Badania dowodzą, że to właśnie poniedziałek jest najbardziej znienawidzonym dniem tygodnia. W czym tkwi problem? Konfrontacja z codziennymi obowiązkami po niedzielnym odpoczynku, to nie jedyny kłopot!
Z danych brytyjskich zakładów ubezpieczeniowych wynika, że w żaden inny dzień nie dzieje się tyle złego, co właśnie w poniedziałki. Na pierwszy, roboczy dzień tygodnia, przypada aż 1/3 wszystkich wypadków drogowych! Według pracodawców to najtrudniejszy moment pracy, z uwagi na obniżoną wydajność zatrudnionych. Z kolei badanie firmy konsultingowej Mercer dowodzi, że 35 % wszystkich zwolnień lekarskich, wypisywana jest właśnie w poniedziałek! Czy to tylko przesąd?
W Polsce poniedziałek uważany jest za najbardziej pechowy dzień tygodnia i dlatego, jeśli istnieje taka możliwość, robimy wszystko, by spędzić go w domu. „Początek tygodnia, to moment przejścia z czasu świątecznego do codzienności i relikt myślenia magicznego, dominującego w naszej kulturze ludowej” – wyjaśnia dr Grzegorz Odoj, etnolog z Uniwersytetu Śląskiego. To również dzień, w który według Biblii, Kain zabił Abla, nastąpiło zniszczenie Sodomy i Gomory, a na świat przyszedł Judasz Iskariota…
Nic dziwnego, że dzień, w którym, po weekendowym odpoczynku, musimy wrócić do codziennych obowiązków kojarzy nam się gorzej niż źle… Dawniej poniedziałki uważano za niebezpieczny czas, który powinno się przeczekać. Z początkiem tygodnia nie wyruszano więc w podróże i nie podejmowano realizacji ważnych czynności.
Dziś nie możemy już pozwolić sobie na przesądy. Wręcz przeciwnie, to właśnie na poniedziałki planujemy dokonywanie zmian, na których najbardziej nam zależy – walkę z lenistwem, reorganizację naszego życia oraz rozpoczęcie diety. Być może dlatego nigdy nam się nie udaje?
Oliwka Mostowska