Warszawa, Wrocław, Kraków - w centralnej części każdego z tych miast odbyła się impreza dla mas, z udziałem zaproszonych gwiazd. Dla nich była to ekstrapłatna praca, a dla Polaków okazja do zabawy wśród tysięcy innych współmieszkańców swojego miasta i jego okolic.
W Warszawie wystąpili między innymi Feel, Boys, Edyta Górniak, Kayah i mocno przebrzmiałe już Kombi. Nietrudno było zauważyć, że ludzi do zabawy porwała muzyka powszechnie uważana za najpodlejszy z gatunków, a jednocześnie najchętniej grywany na wszelkiego rodzaju spędach, a mianowicie - disco polo w wydaniu Boysów. Nie mniejszy zachwyt, pisk i śpiewanie chórem sprowokował Piotr Kupicha.
Odrobinę szkoda nam tylko Edyty Górniak, która żadną z czterech zaprezentowanych piosenek nie wzbudziła zainteresowania publiczności. Nie było skandowania, prośby o bis, nie było wtórowania diwie w refrenach czy okrzyków zachwytu. Za to dało się wyczuć pewną dozę zniecierpliwienia wśród oczekujących na powrót Marcina Millera.
Mając na uwadze reakcje publiczności, dziwimy się, że zgodnie z kalkulacjami mediów to właśnie Edyta zgarnęła największą stawkę. Za odśpiewanie czterech kawałków (w tym minimum jednego z playbacku) na jej konto wpłynęła niebagatelna kwota 120 tysięcy złotych! Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłym roku pula zostanie rozdzielona bardziej sprawiedliwie...